Moderatorzy: Estraven, LimLim, Moderatorzy
ASK@ pisze:To że test na pp był ujemny niczego nie znaczy. W pierwszej fazie, szczególnie w nadostrej, wychodzi taki często. Powinien być powtórzony raz jeszcze.
Wielka anemia może świadczyć o pp w końcowym studium ale i o innych chorobach. Nawet genetycznych. Skąd pomysł obwiniania kotki?! Głupota totalna.
Błędem wielkim było wyciszenie lajtacji i zamknięcie matki. To jej przeciwciała chronilyby dzieci. Teraz stracone wszystko.
Kto rozsadny, mając możliwości lokalowe, łączy mioty!? Takie zagrożenie!
Ten wet to idiota. Ludzie też nie mają własnych przemyśleń. To nowy miot winien być izolowany i obserwowany. By przed połączeniem sobie czegoś nie sprzedały.
Ręce opadają. Dosłownie. Zrobiono niepowetowana krzywdę tylu kotom.
Dodam jeszcze, że może prewencyjnie trzeba było wszystkie koty zaszczepić. By zabezpieczyć. A nie łączyć nie znane mioty. A rozwalać rodziny.
Blue pisze:Koteczka ma stwierdzony koronarowirus (nie przeciwciała) w krwi i to ten fipogenny niestety
Zdjęcie RTG jest bardzo brzydkie.
Co wet na jej stan?
Kazia pisze:O ile dobrze pamiętam - a dawno o tym czytałam, chyba właśnie u nowego Frymusa, ale nie tylko - to koronawirus stale mutuje, z jednej postaci do drugiej. Z postaci fipogennej może zmutować do tej nieszkodliwej, a po jakimś czasie znowu do fipogennej.
Użytkownicy przeglądający ten dział: Google [Bot] i 167 gości