Niestety mam w domu 8 kocic, rozdzielonych na dwa stada - 5 sztuk i 3 sztuki. Stada nie koegzystuja ze soba. Przystosowalismy dla nich dwa osobne kocie pokoje.W ciagu dnia sa od ok 6 rano do 22-23 wypuszczane na "chalupe" tzn jedno stado urzeduje ze mna na dole + krata na schodach, drugie stado urzeduje na gorze, co 4 godziny zmiana, zeby kazde stado bylo z "czlowiekami" na dole
troche masakra nie? No i o 22-23 zbiorowe DOBRANOC
oba stada ida do swoich pokoi. Nie mam po prostu ak ani gdzie wygospodarowac miejscowki dla malego. Pierwsze stado to stare kocice dziewice z matka przelozona Furia na czele. Furia (imie uzasadnione) jest bardzo wladcza i terytorialna, zagryzie kazdego "przybylca" To wlasnie z jej powodu zrezygnowalam ok 2 lata temu z asymilacji starego stada z nowym. Feliway Felifriend wymiana kocy wachanie przez dziurke itp nic nie dalo rezultatu. W miedzyczasie 12 letnia Zuzia zacierpiala na guza gruczolu mlekowego + niewydolnosc nerek, a w mlodym stadzie Ojejku okazala sie autoimmunologiczna. Proby asyilacji mogly okazac sie zwlaszcza dla tych dwoch kocic zbyt duzym stresem.
FuterNiemyty pisze:Jak nie kat, to moze budka, jakas miejscowka do schronienia sie i intensywne szukanie domu?
Piekny jest misio.
Budka jest na dworze, kicio nie przejawia zainteresowania, jest tez domek z kartonow w garazu - takie rekodzielo moje kilka kartonow polaczonych w pietra z dziurkami, tez zero zainteresowania. Tylko TEN DYWANIK.
ewar pisze:Serce pęka
Mój Hannnibal tak bardzo chciał mieć dom, robił wszystko, abym go przygarnęła. Dopiął swego, był tymczasem, znalazł cudowny domek. Nie znalazłabyś kącika w domu dla niego? Ogłaszasz go?
Kocham buraski, to moje ulubione umaszczenie. Zawsze tak było.
Oglaszam gdzie tylko sie da. A kacikow po prostu mi juz brakuje
dlatego tez nie chce (CHCE!!!!) go wpuszczac do domu, zeby pozniej, gdyby cos sie nie udalo, nie wystawic go znow za drzwi, nie oklamac go, bo mysle ze tak moglabym go .... nie wiem ak to nazwac - jeszcze bardziej zawiesc, skrzywdzic. Tak to odczuwam.