Czy ja pisałam, że już jest jesień?
Zrobiło się cieplutko, słonecznie. Pod hutą byłam i moje słoneczko, Jadziunia wybiegła aż na rondo, żeby się ze mną przywitać. Jak nie kochać? Miała apetyt, sporo zjadła
Było też duże czarne. Wciąż mam wątpliwości, ale to chyba Alibaba
(palec wsadziłam chyba w obiektyw?)
Koty dostały mięso i 400 g puszkę do spółki. Dodałam dwie saszetki. Sporo zjadły, ale niech im idzie na zdrowie. Alibaba od razu sobie poszedł, Jadzia uskuteczniała toaletę.
Zobaczcie, jak tam teraz jest ładnie
U Kulek też byłam. Reagują już na dzwonek roweru, ale nie tylko one, sroki również
Kulki się mnie boją, sroki mniej, szybko więc odeszłam, żeby koty przyszły i zjadły coś, a nie ptaszyska. Jedną Kuleczkę widać, druga schowała się w krzakach
Dzisiaj było trzech bezdomnych, dwóch grzebało w kontenerze. Hałasowali, ale koty najwyraźniej przyzwyczajone.
Nakarmiłam tylko cztery koty, a poszło mi naprawdę dużo jedzenia. Koty najadają się już na zimę, tak zawsze jest. W zimie jedzą mniej. To nie tak, że im żałuję, tego nie twierdzę. Muszę zacząć dawać im coś tłustego.