Moderatorzy: Estraven, LimLim, Moderatorzy
ewar pisze:Kitek wieczorem jakby lepiej się poczuł, trochę zjadł, oczywiście pobawił się, ale noc spędził w kanapie. Rano wyszedł, napił się wody z fontanny, nawet sporo, zafascynowany był tym, że woda "mruga" Wydaje się być dzisiaj w dobrej formie, ale nie chce jeść. oczywiście idziemy do lecznicy. Pogoda koszmarna, zimno, leje jak z cebra. Pod hutą nie byłam, nie ma sensu.
ewar pisze:Właśnie przeczytałam https://kobieta.onet.pl/psy-omal-nie-za ... 38c4a4f6a9
Forumowa aleusha stamtąd jest. W ogóle jakiś dramat, będą powodzie, już parę wsi tonie. Nic dziwnego, pada od kilku dni i nie są to takie normalne deszcze, a makabryczne ulewy. Pod hutą nie byłam od niedzieli, nie miałam jak. Jutro mam nadzieję, że nie będzie już tak lało.
Kitek czuje się źle. Nie chce jeść, liznął trochę sosu z saszetki, rozdrobniłam mu trochę mięsa, ale to bardzo malutko. Wylizał pastę Miamora i zjadł parę chrupek smakołyków. To wszystko. Wodę pije. Nie wiem, co będzie. Wzruszyłam się, bo i Lucy i Mimek wylizywali małego. Takie to było ładne. Kitek nie jest przytulaśnym kotkiem, nie przytula się do kotów, raczej je zaczepia. Teraz jest chory i Mimek i Lucy go pocieszali. Mam zdjęcia, zobaczę jak wyszły.
Zauważyłam, że jak się wali to na całego. Nie mogłam podjechać pod hutę, co mnie bardzo stresuje, Kitek chory, bardzo się martwię, miałam wymianę wodomierza, a w piątek i sobotę obiecałam zająć się psem znajomej. Ona wyjeżdża na chrzciny pierwszej prawnuczki, pies źle znosi długie podróże. Jasne, że się nim zajmę. Pani jest dość wiekowa, ale wyglądu i kondycji można jej pozazdrościć. Jeździ samochodem, w domu ma ślicznie, czyściutko, wciąż coś pysznego gotuje i piecze, mam okazję kosztować. A jaki piękny ogród zrobiła pod blokiem. Hondi będzie wyprowadzany trzy razy dziennie, tak jest przyzwyczajony. Będzie tęsknił, w nocy będzie sam, ale jakoś musi wytrzymać.
Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 157 gości