Strona 1 z 11

Harry nie ma w życiu szczęścia... a Marcelka po operacji...

PostNapisane: Nie mar 10, 2019 19:58
przez zuzia96
To jest Harry.
Piękny, czarny z długimi nogami i olbrzymimi przecudnie zielonymi oczami. Ma błyszczące futerko i jest super fajnym kotem.

Obrazek Obrazek
Obrazek Obrazek



Ale Harry, mimo że dostał książęce imię na przekór złemu losowi, to życia nie ma książęcego. Przyczołgał się dosłownie na ostatnich nogach na kocią stołówkę, gdzie karmię bezdomniaki. Kiedy zobaczyłam jak w kierunku jedzenia wlecze się jakiś kościotrupek, nie mogłam uwierzyć że to kot. Był w stanie skrajnego zagłodzenia, tak wyglądał :cry:
Obrazek Obrazek


Myślałam że po odkarmieniu i odchuchaniu kocurek znajdzie dobry dom. Bo kot młody, piękny, proludzki. Ale bardzo szybko okazało się, że Harry ma chore nerki. Jeszcze na początku miałam cień nadziei, że to może ostra niewydolność nerek spowodowana pobytem domowego kota na wolności, głodowania albo jedzenia byle czego. Niestety, badania SDMA wykazały, że jest to przewlekła niewydolność. Harry jest u mnie już kilka miesięcy i cały czas walczymy o nerki. By utrzymać stan, by się nie pogarszało. I tak żyjemy

I właściwie to nie wiem po co zakładam Harremu wątek na Kociarni. Przecież i tak nikt nie zechce chorego kota... zdrowemu kotu ciężko znaleźć dobry dom, a chory?... jakie ma szanse??

Re: Harry, kot który nie ma w życiu szczęścia....

PostNapisane: Nie mar 10, 2019 21:34
przez zuzia96
Dodatkowo, żeby nam nie było za spokojnie, Harry ostatnio miał jakiś atak neurologiczny :cry: Od początku dnia był bardzo spokojny, cały czas przesypiał, co u niego było trochę nietypowe, bo pomimo choroby Harruś lubił się pobawić. Najgorsze okazało się wieczorem, kiedy zbudziłam go do podania leków. Przeżyłam szok, bo kot nie był w stanie ustać na łapkach, przy próbie zrobienia kroku przewracał się, do tego zauważyłam że ma nierówne źrenice. Szok! znowu coś temu kotu się dzieje!!

Na początku myślałam, że może mocznik skoczył w górę i zatruwa organizm. Zadzwoniłam na nocny dyżur do mojej lecznicy, dyżurująca wetka też podejrzewała mocznik. Wiozłam biedaka w nocy i nie wiedziałam, czy dowiozę żywego, zwykle Harry w aucie wrzeszczy wniebogłosy, a tym razem była cisza jak makiem zasiał.
Ale badania krwi zrobione na cito w lecznicy nie potwierdziły tych przypuszczeń. Mocznik nie poszedł w górę, nawet po lekach, które Harry cały czas bierze, trochę spadł, czyli to nie nerki są powodem ataku. Prawdopodobnie to coś neurologicznego, coś co się dzieje w czaszce biedaka.

Harry został w szpitalu, zrobiono mu różne badania, m.in. rtg głowy, badanie usg gałki ocznej, zmierzono ciśnienie wewnątrzgałkowe, bo się okazało, że "lewa gałka oczna wypchnięta z oczodołu, podejrzewano też zapalenie ucha środkowego. Ale badania nic konkretnego nie wykazały. Zalecono wykonanie TK głowy.

Na drugi dzień wzięłam Harrego ze szpitala. Bałam się strasznie kolejnego ataku, ale Harry w stresie przestał sikać, co w sytuacji kota nerkowego jest niebezpieczne szczególnie. Konsylium wetowskie uznało, że atak miał podłoże neurologiczne, Harry dostał leki i zalecenie TK.

W Rzeszowie na szczęście od grudnia ub.roku jest możliwość wykonania TK, od razu Harrusia zapisałam. Ale niestety musiałam ten termin odwołać, po ataku Harry przestał jeść i był za słaby na podanie narkozy.

Wszystko się odwlekło, wyczyniałam cuda żeby Harruś zaczął jeść...ale teraz już jesteśmy po tomografii i czekamy na wynik

Re: Harry, kot który nie ma w życiu szczęścia....

PostNapisane: Nie mar 10, 2019 21:56
przez ASK@
Piękny kocik. Kciuki za zdrowie

Re: Harry, kot który nie ma w życiu szczęścia....

PostNapisane: Nie mar 10, 2019 23:15
przez zuzia96
ASK@ pisze:Piękny kocik. Kciuki za zdrowie

Dzięki Asiu :201461 tego zdrowia mu właśnie najbardziej brakuje

Re: Harry, kot który nie ma w życiu szczęścia....

PostNapisane: Nie mar 10, 2019 23:23
przez MalgWroclaw
Harruniu, jak dobrze trafiłeś. Tylko zdrowiej, cudny czarny chłopczyku.

Re: Harry, kot który nie ma w życiu szczęścia....

PostNapisane: Pon mar 11, 2019 9:22
przez MAU
Najmocniejsze :ok: :ok: za Twoje zdrowie piękne Czarnidełko :1luvu: :201461 :201461 :1luvu: Nie daj się choróbskom dzielny Kocurku !!!
Jakie to szczęście ,że trafiłeś na Twoją Dużą :1luvu: :201494 a właściwie przywlokłeś się do Niej na ostatnich
łapkach Harruniu

Re: Harry, kot który nie ma w życiu szczęścia....

PostNapisane: Wto mar 12, 2019 20:40
przez zuzia96
Harrunio dziękuje za odwiedzinki w jego wątku i kciuki za zdrówko <3 Jest lepiej, atak się nie powtórzył, ale Harruś jest bardzo smutny, dużo leży a wcześniej tak lubił sobie poganiać

I pokażemy dzisiaj jak biedny Harrunio niczym kosmita wjeżdżał do wiekiej maszyny
Obrazek
tu pan dr kosmitę przekłada
Obrazek
i wjeżdżamy jeszcze raz, drugą stroną tym razem
Obrazek

Wyniku z TK jeszcze nie ma. U nas aparat do tomografii jest, ale nikt nie umie odczytywać i zdjęcia z badania są wysyłane do Wrocławia a opis wykonuje dr Wrzosek (ponoć guru w tej dziedzinie). A że pan profesor Wrzosek jest bardzo zapracowany to nikt nie jest w stanie określić, kiedy opis będzie. Jak pan profesor będzie miał czas to opisze - taką uzyskałam informację (badanie za ciężkie pieniądze :201435 )

Re: Harry, kot który nie ma w życiu szczęścia....

PostNapisane: Wto mar 12, 2019 22:44
przez MAU
No to :ok: :ok: za wyniki tomografii , za zdrowie i Twoje dobre samopoczucie Słodziaku :1luvu: :201461 :201461 :1luvu:

Re: Harry, kot który nie ma w życiu szczęścia....

PostNapisane: Wto mar 12, 2019 23:04
przez Tasha8562
Cudny kociak. Trzymam kciuki żeby wszystko się ułożyło. I mój Melmano też trzyma łapki i pozdrawia.

Mam nadzieję że będzie tak dobrze jak z moim kocurem, on wprawdzie nerki ma zdrowe ale neurologicznie bardzo podobnie. Nie przeszkadza mu to w normalnym kocim życiu i trzymam kciuki żeby Harry miał tak samo.

Re: Harry, kot który nie ma w życiu szczęścia....

PostNapisane: Śro mar 13, 2019 23:43
przez zuzia96
Tasha, a możesz napisać jak to wygląda u Twojego kocurka? Chodzi mi o te ataki neurologiczne. Melman miał jeden atak czy powtarzały się i jak to wygląda/wyglądało? Piszesz, że nie przeszkadza mu to w normalnym kocim życiu, czyli coś się dzieje cały czas, nawraca?

Harruś miał jeden taki atak i jak na razie nie powtórzył się więcej. I oby tak zostało!! On wtedy dostał silny antybiotyk penetrujący do mózgu, bo wszystko wskazywało, że to się dzieje w czaszce i mam nadzieję, że lek pomógł. I chciałabym wierzyć, że nigdy więcej nie powtórzy się podobny atak, bo to było coś okropnego, kiedy kot się przewraca i nie jest w stanie przejść jednego kroku.
Ale Harry nie jest jeszcze tym samym kotkiem co przed atakiem, leży, dużo przesypia, nie bawi się, co wcześniej bardzo lubił. Oczy powoli, ale się wyrównują. I mam nadzieję, że wynik z TK da odpowiedź co to było...

Re: Harry, kot który nie ma w życiu szczęścia....

PostNapisane: Czw mar 14, 2019 0:20
przez Tasha8562
Osobiście podejrzewam, że Melman został skopany przez jakieś bydle (bo przecie człowiekiem nie nazwę) i od tego momentu ma problemy neurologiczne. To trwa cały czas. Ma problemy z równowagą i czasami go rzuci na boki (jakby był pijany). I to też problemy bardziej z tylnymi łapami. Łapki same są sprawne, tylko jakby czasami coś "nie stykało" i się chwieje. Ale wskakuje na łóżko, korzysta z kuwety bez większych problemów (czasami wdepnie w siuśki niestety i trzeba mu łapki przecierać żeby żwirek się nie przyklejał. Poza tym wszystko inne w normie. A, i jeszcze lewa źrenica nie reaguje na światło, jest rozszerzona cały czas. Oko samo bez uszkodzeń więc to też z powodów neurologicznych.

Re: Harry, kot który nie ma w życiu szczęścia....

PostNapisane: Wto kwi 09, 2019 20:33
przez zuzia96
Znowu długo nas nie było :oops:
ale... Harry czuje się dobrze, wszystkie objawy ataku ustąpiły, jest już wesoły, gania, przeskakuje koty (jak jest w biegu i na jego trasie przelotowej trafi się kot, to go nie ominie, tylko koniecznie musi go przeskoczyć), bawi się, a najbardziej lubi przesiadywać na balkonie i obserwować gołębie :wink: to jego TV

Harruś przytył, wygląda ładnie i gdyby nie to że dużo pije i dużo sika, to nikt by nie powiedział że to chory kot. Cały czas bierze leki na nerki i nie jest gorzej :ok: ale te leki to już chyba będzie brał zawsze, co przekreśla szanse na dom stały. Nie mam odwagi nawet go ogłaszać, bo kto zechce chorego kota :cry:

Obrazek
w tle w koszu to Maksiu :wink:
Obrazek

Re: Harry, kot który nie ma w życiu szczęścia....

PostNapisane: Wto kwi 09, 2019 21:26
przez Tasha8562
Piękna pantera :1luvu: trzymam kciuki za zdrowie i za znalezienie stałego domu. Szanse zawsze są, więc nie poddawaj się. Ja wypatrzyłam swojego Melka, ktoś wypatrzy i pokocha Harrego, ze wszystkim co się z tym wiąże. :ok: :ok: :ok:

Re: Harry, kot który nie ma w życiu szczęścia....

PostNapisane: Wto kwi 09, 2019 21:31
przez mimbla64
Faktycznie może jednak warto ogłaszać.
Zdarzają się osoby takie jak Tasha, które nie boją się przygarnąć chorego kota. :ok:

Re: Harry, kot który nie ma w życiu szczęścia....

PostNapisane: Pon kwi 22, 2019 15:48
przez zuzia96
Harruś pozdrawia świątecznie <3 <3 <3 <3

Obrazek Obrazek

Obrazek Obrazek

a że nie mamy pod ręką nic bardziej świątecznego przesyłamy taką oto świąteczną miłość :201453 fajna, prawda?
Obrazek