MalgWroclaw pisze:Lek zapisałam i zapytam mojego doktora, czy dawać Pralci. Ucałuj Harrutka!
Harruś wycałowany
a on to bardzo lubi (jak nie facet
)
Małgosiu, pogadaj ze swoim wetem. Chociaż wielu weterynarzy podchodzi sceptycznie do ludzkich leków, boi się, albo ich po prostu nie zna. Tak było z tą wetką mojej znajomej. Nie znała tego, obiecywała jej że poczyta i ciągle nie miała czasu, ale znajoma cisnęła, bo widziała efekty u Harrego. I dzisiaj jest bardzo zadowolona, bo ta jej bida to już nie ten sam kot.
U mnie była też podobna sytuacja z ludzkim lekiem i Maksiem. Maksiu ostatnio często rzygał i zaczęło się to nasilać. Najczęściej zaraz po zjedzeniu wymiotował niestrawionym jedzeniem, ale wtedy jeszcze myślałam, że może je zbyt łapczywie, że może za duże porcje mu daję. Ale bywało już też tak, że rzyganko potrafiło go zbudzić w czasie snu. A czasem wymiotował już samą wodą. I wtedy nasza wetka zaleciła podawać mu ludzki Controloc (nawet miałam w domu, bo sama to kiedyś zażywałam). Kazała podawać 1/2 tabletki (2 mg) na czczo 1 godzinę przed posiłkiem przez 4 tygodnie.
Jesoo, byłam w szoku (tym pozytywnym) bo rzyganie ustąpiło już chyba po drugiej tabletce. No CUD, Maksiu nie rzyga!!! A co się nasprzątałam chałupy, bo Maksiu rzygał tam gdzie stał, najczęściej na puchatym dywanie
Chociaż często też gonił z przedpokoju na dywan, żeby czasami nie rzygać na zimne płytki
skoro przecież można na ciepłym i miłym
I zawsze zdążył dolecieć
Maksiu(15+ już prawie 16) ma zdiagnozowane 2 nowotwory (w grudniu miną 2 lata od wykrycia i operacji i to jest kolejny cud!) i dość długo brał taki preparat antyrakowy Anticancel. Wetka mówi, że to mogło podrażnić/uszkodzić błony śluzowe żołądka, bo na usg wyszło przewlekłe zapalenie żołądka. I stąd było to rzyganie.