Miau.PL

Witam wszystkich forumowiczów bardzo serdecznie.

Jestem tu nowa, więc króciutko się przedstawię, bo i tak jest to powiązane z tematem mojego postu,
W moim domu zawsze były koty i psy. Kocham obie rasy jednakowo, ale ponieważ zmieniły mi się warunki mieszkaniowe, przeprowadziłam się z Warszawy do Gdańska, mogę wziąć tylko jednego kota. Dlaczego Devon Rex? Ano dlatego, że ostatnio odeszły jeden po drugim moje kociambry Devony ( czarny i seal piont ) Umarły spokojnie w otoczeniu kochających je ludzi, a umarły bo dożyły sędziwego wieku.

Tak więc, z jednej strony sprawa jest prosta, uwielbiam devony i już. Żałobę już pomału wyciszam i czuje dusza moja, że nadszedł czas na kolejnego Devona. A drugiej zaś strony, nie wybieram się na żadne wystawy, więc nie potrzebuję gwiazdy, tylko zwykłego kociaka.

Tak więc, jeżeli ktoś z Państwa ma do oddania Devon Rexa, chętnie przyjmę czy to malucha, czy też dorosłego. Dla lepszego kontaktu podaję swój mail: korsak.monika@gmail.com

Devon na jedynaka? Bardzo słaby pomysł To nie są koty stworzone do życia w samotności, bez towarzystwa innych kotów.
Zrobisz kotu straszną krzywdę jeśli będzie całe życie sam jak palec. A jeszcze większą krzywdę możesz zrobić, gdy weźmiesz jednego kota teraz, a potem nagle po 4-5 latach wpadniesz na pomysł dokocenia dorosłego kota drugim kotem, albo co gorsza małym kociakiem. Wtedy kot rezydent może bardzo ciężko to przeżyć i może nowego nigdy nie zaakceptować po tylu latach samotności.
Devon nigdy nie powinien być sam.

Napisz na podforum hodowców, na pewno ktoś ma teraz Devony na sprzedaż.

Jakby to powiedziec...
W pierwszym poscie jest wyraznie napisane, ze kot ma byc do oddania.
Rozumiem, ze moze byc i wiekowy/problemowy i przede wszystkim po kastracji, w typie devona?
Bo rasowe to rzadkosc, zwlaszcza dla osoby nieznanej srodowisku hodowcow (tam bywaja pety/koty pohodowlane za niewielkie pieniadze).

To będzie ciężko. Ludzie zazwyczaj nie prowadzą hodowli po to, by później oddawać koty za darmo.

EDIT: Faktycznie jest napisane, że chodzi o "kota do oddania". Ostatnio nie umiem czytać

Wychodzi na to, że miałam w życiu dużo szczęścia do "oddanych kotów". Wiele lat temu dostałam, dzięki p. Grażynie Zgorzelskiej kotkę birmańską z likwidowanej hodowli. Parę lat później dostałam 2 devony od innego hodowcy, gdzie okociło się 5 kotek i nie dała rady sprzedać wszystkich kociąt. Niestety Małgosia (hodowca) nie ma już devonów, a z p. Grażyną nie mogę odnowić kontaktu.
Wiem, że devony nie mogą być same, ale wydawało mi się, że tak na dzień dobry zapytam o 1, a potem może się dogadamy o drugiego.
Dziękuję za radę, z pewnością skorzystam.

To moze warto podpytac hodowce o kontakt i 'referencje' do innych hodowcow?
No i nie zawsze mozna miec na tyle szczescia, by dostac rasowe kocie.
Rzucilabym info po fundacjach, schroniskach o szukanym, poszerzyla o opcje doroslego/w typie rasy.

Znajomi przygarneli brytolke ( w typie) ze schronu, zostawili prosbe o kontakt, gdyby drugi podobny kot sie pojawil i po paru miesiacach mieli juz dwie kastratki.