Dyżur wczorajszy (29/04)
Na ogólnym ktoś robi burdy. Niestety nie przy nas, więc trudno powiedzieć, kto jest zadymiarzem. Dopuszczamy nawet opcję Ptysia, chyba się wyrabia w towarzystwie i nie daje sobie w kaszę dmuchać
Kuwety na ogólnym w porządku, ale sporo pawi w wielu miejscach i Bystry standardowo znaczy wszystko, co może
Każdy dostał według wskazań na tablicy w kuchni - tylko Sara podwójny betaglukan, bo ciężko oddychała. Wyjątkowo długo wytrzymali przy swoich miskach.
U Kubanki był mały paw z kłaczkiem. W misce trochę zostało, ale coś zjadła. Dostała zylkene i kalmveta w greenwoodsie, ale póki byliśmy, nie była zainteresowana jedzeniem.
Przez zamieszanie z sedesem suche dosypałam tylko w szpitalu i u Lei, całe szczęście była potem Aneta z Krzysiem, którzy uratowali sytuację ♥
Podwójne podziękowania dla Krzysia za sedes!
Lea dostała według rozpiski na drzwiach, trochę się poprzytulała. W kuwecie elegancko, suche w karmniku.
W szpitalu wszyscy rozkrzyczani, chyba tylko Felek nie nadaje
kuwety eleganckie poza Figurką - u niej nie było kupy. Każdy dostał, co miał dostać i zjadł ze smakiem - tylko Felek zostawił niecałą połowę i poszedł się myć. Nie wiem, czy to przez to, że coś go w pysiu boli, czy po prostu zostawił sobie na później.
Podłogi pozamiatane, wody wymienione.
Ważna sprawa - sprawdzajmy lodówkę, czy nie ma otwartych puszek. Wyjęliśmy wczoraj jedną z 1/04 (o której ja zapomniałam napisać - wtedy miałam dyżur z zaślinioną Mambą i na śmierć zapomniałam) i jedną z 13/04, której zapachu nie chcielibyście czuć