Wczorajszy dyżur.
na ogólnym w kuwetach ok, apetyty dopisywały.
Irina i Nadia troszkę wystraszone, szczególnie Irina, głównie siedziała pod łóżkiem. Nadia za to chodziła trochę za mną, miauczała i uciekała jak podchodziłam ale pod koniec dyżuru dała się już pogłaskać.
Obie skutecznie wywabiła kręcąca się zabawka (nazwy nie pamiętam
) bo obie uwielbiają się bawić i jeść
Nadia nawet tak bardzo, że jak dałam Malince jeść, to zaczęła jej wyjadać z miski pomimo, że Malinka trochę je gania.
U Witka wszystko ok.
Muffinka nie drapała do drzwi, nie miauczała, więc nie jest źle, miała nie ruszone suche, możliwe, że ona taka zawsze wygłodniała, bo je tylko mokre, trzeba zaobserwować.
Bati trochę miauczał, ale nie drapał w drzwi, w kuwecie 3 ogromne kupy, trochę za duży ten urobek
Zabrałam mu miski z suchym i wstawiłam karmnik.
Melonowi i Blance apetyty dopisywały, w kuwetach ok.
Kropek też miał sporo luźnych kup, dałam mu bioprotect, napisałam na tabliczce. Niestety rozdrapał sobie policzek, posmarowałam mu octaniseptem. Nie zakładałam na razie kołnierza, bo zaczął mi w nim chodzić tyłem.
W szpitaliku zepsuła się wtyczka od wiatraka, chyba trzeba cały przewód wymienić.
I pytanie czy ktoś wyłącza radio u Witka czy sam to robi ?