Dyżur czwartek 14.11.2019:OgólnyW kuwetach ładnie, karmiki z suchym puste, dosypałam po trochu, żeby nam się się koty nie roztyły na dobre - Grubaski kochane
Nalane było koło biurka (tym bliżej okna). Poza tym z porządkiem nie było tragedii. Jedynie po legowiskach było widać, że musiała być jakaś gonitwa, bo niektóre wręcz zmieniły położenie
Na dyżurze Muffinka była męczona przez Irinę, biedna chowała się w kuchni lub...na półce pod oknem (jak ten pulpecik dał radę wskoczyć tak wysoko
)
Młody & OlekChłopaki się dogadują....o ile Młody nie postanowi przeniknąć przez osiatkowane drzwi
Czarodziej cicho-ciemny
Chłopaki wsuwali mokre (dostały Carny) - pisze bo zauważyłam, że 09996 wspomniała o ich awersji do mokrego
BigosBardzo ciągnie do kociego towarzystwa, mokre za bardzo mu nie wchodzi, za to suche baaaaardzo.
SzpitalU Biszkopta była kupa, kształtna. Ilościowo normalna, stała, nie rzadka, w kolorze rudawociemnobrązowym (ten rudy kolor to pewnie przez jedzenie, też jest takie miedziane jakby). Kociak jest miziakiem niesamowitym.
Rozumiem, że "ścisła dieta" oznacza, że dostaje on
TYLKO suche jedzenie i
TYLKO gastro, tak? bo nie dawałam mu mokrego.
Apetyty ok, zwłaszcza u Zeusa - ile on chciałby jeść...eeesssuuu
Do klatki Batona jest przyczepiona jakaś papierowa torebka z pustymi sreberkami po lekach - ja tego nie wyrzucałam, bo nie znam historii.
W pojemniczku z lekami u Ivo są jakieś leki, których nie było na rozpisce, ja mu ich nie dawałam, podobnie jak u Batona - nie znam historii.
U Zeusa skończył się ten lek, który podzielony na kawałki był w pojemniczku przy klatce.
Baton, Amon i i Ivo nie miały suchego (nie było miseczek) - rozumiem, że to jakaś nowa wytyczna, tak? nie dawałam im, zostawiłam jak było. Zeusowi przesypałam tylko jego suche do miseczki i wstawiłam do klatki.
Amonowi zabrałam jedzenie (chociaż niewiele zostało).
Luzem po szpitaliku został Baton. Troszkę złagodniał ale i tak mnie dziabnął, chociaż lekko
Zauważyłam, że ma lepszy apetyt jak miseczka stoi w klatce (nawet niezamkniętej), albo może to był przypadek
Wszystkie nasze mruczki dostały Carny i Felixa (chyba z jasnoróżową etykietą, sorki, nie przyjrzałam się, bo aż do dziś kiedy weszłam na forum nie wiedziałam, że to istotne
)
Kociambruś - pranie rozwieszone (poćwiczyłam skoki wzwyż, bo sznurki teraz tak wysoko a ja taka malutka
), to co wyschło złożyłam i, wybacz pliss
, ale nie było miejsca ani w szafkach z legowiskami/poszewkami, ani na półkach w kantorku, więc położyłam na krześle w kantorku