Dyżur 14/06 z Adamem.
Na ogólnym kupy w porządku, wszyscy dostali do jedzenia dodatki według rozpiski (poza kalmvetem, którego nie było).
Olek zjadł połowę, ale podejrzewamy, że to przez to, że wcześniej miał wysmarowane zęby - może ta maść mu smak popsuła? W porównaniu do naszego ostatniego dyżuru widać poprawę. Dalej podchodzi trochę z dystansem, ale odważniejszy jest
Trójka dostała zastrzyk z antybiotykiem i miała ładny apetyt - dojadała też miski tych, którzy coś zostawili. Pod nosem miała zaschnięte gile, nie słyszeliśmy z jej strony kichania.
Bruno apetyt ładny, ale nastrój taki sobie. Nie wiemy, na ile to przez upał, a na ile coś go gryzie.
Bystry osikiwał co się dało. Wytarliśmy wszystko, co udało nam się zlokalizować.
Malinka apetyt ok, nastrój też, choć chwilami trochę bojowy
Bezik trochę jedzenia zostawił, nastrój - podobnie jak Malinka.
Ptyś mokrego liznął tylko trochę, potem Adam widział, jak wyciągał chrupki z karmnika.
Niestety ktoś robi rozróby. Trudno ustalić jednego winnego, bo raz zaczepia Malinka, raz Bezik, raz nawet Ptyś polował na Bruna, gdy ten chciał skorzystać z kuwety.
W
Bigosie się zakochałam. Na początku nie chciał mi wyjść spod łóżka, tylko do mnie gadał. Jedzeniem mało zainteresowany był, ale jak już dał się przekonać do wyjścia,to wymizialiśmy się za wszystkie czasy. Nawet czyszczenie uszu i smarowanie oridermylem nie było takie straszne dzięki temu
W kuwecie ładny komplet.
W szpitalu
Muffinka rozśpiewana, wiecznie głodna. W kuwecie ładnie, apetyt dopisuje, trochę się pomiziałyśmy.
Wszyscy dostali zgodnie z rozpiskami. Mimo pogody, apetyty dopisywały wszystkim - nawet Luna zjadła, jak nie było mnie w szpitalu
Witek w kuwecie miał ładny komplet. Z początku był w dobrym nastroju, ładnie zjadł i się pogłaskał, ale jak go parę razy poczesałam (strasznie dużo z niego wychodzi :O), to się wkurzył. Dałam mu spokój, żeby ochłonął, zanim pójdzie zwiedzać ogólny, ale mimo tego nie był zadowolony. Wyszedł z ogonem w pion, było widać zainteresowanie, ale jak tylko dostrzegł innego kota, zaczął prychać jak porąbany. Zabrałam go szybko stamtąd, bo o ile Trójka zeszła mu z drogi, Bezik nie chciał się tak łatwo poddać.
Czarek niebywale czarujący, uroczy z niego chłopak. Przesunął kuwetę tak, żeby móc położyć się na gołej blasze, podkład był chyba dla niego za ciepły
w kuwecie ok.
Kamper w kuwecie miał pustki, za to na podkładzie jedno siku. Po jedzeniu dorzucił na podkład obok kuwety dość miękką, ale uformowaną kupę i siku - również na podkład. Potem się w to siku położył
Dostał połówkę attapectinu, pojadł ładnie i zostawiłam go bez misek, zgodnie z prośbą Agnieszki
Luna standardowo, wyszła z budki żeby coś zjeść pod moją nieobecność, poza tym. W kuwecie samo siku, kupy brak.
Baton vel Bati też nie trafił z kupą do kuwety, wylądowała na posłanku. To, co dostało kupą spakowałam do torby i położyłam na jego klatce. Nic w zamian nie dokładałam, on szukał nieocieplonego miejsca do położenia się. Przy sprzątaniu klatki dostałam łapą, nie jest fanem zamiatania
Kuwety i transportery z wanny opłukane, te, które już ociekły - schowane do składzika. Transportery od Kociambry ze składzika teraz się moczą w wannie. Niestety nie znaleźliśmy żadnego przedłużacza, żeby włączyć w składziku lampę przepływową.
Wszędzie wody powymieniane i podłogi zamiecione.