Dyżur czwartkowy:
Było czyściutko, poza okolicami kuwet.
1. Witek, telewizji ciąg dalszy, noski z Trójką i Tymkiem, później zabawa wędką, obserwacja z kanapy, którą w miarę możliwości odkłaczyłam, jedzenie zjedzone, w kuwecie ładny komplet, do jedzenia Carny. Założyłam haczyk do zamykania od zewnątrz, wkładamy go w dziurę w futrynie, przed zamknięciem metalowych drzwi trzeba go wyjąć, bo się drzwi nie zamkną.
2. Bigos się rozkokosił. Pacał mnie łapą gdy wyciskałam mu resztki maści do oka. Wypił całą puszkę Vitaldrinka i na koniec poprawił puszeczką mięsną, w kuwecie komplet.
3. Melonika na szczepienie zabrała Angelika, w kuwecie komplecik, spokojny chłopak, albo wymęczony podróżą.
4. Misia bardzo grzeczna kotka, bez problemu dała sobie zrobić uszy, zjadła z apetytem, w kuwecie komplet.
5. Nadia i Irina, apetyt smoczy, nudzą się dziewczyny już, przy mnie zaczęły się bawić, ale tak ostrzej zębami i pazurami. Wypuściłam je na chwilę, bura panna zaczęła zwiedzać i szaleć jakby miała adhd, a panna szylkretowa wyjęta dwa razy z kennela wskakiwała sama z powrotem.
6. Mufinkę wypuściłam na ogólny i praktyczne przez cały dyżur było spoko, około 19:00 było starcie z Bystrym, wtłukła mu więc zagoniłam ją do szpitala, to jest cholera ta baba!
7. Bati pod nieobecność Mufiny w szpitalu chodził luzem, raz prawie spylił na ogólny gdy Angelika wychodziła z Melonem, a mnie upierdzielił po uprzednim głaskaniu, one też jest dość nadpobudliwy, nie mogłam jedzenia nałożyć bo właził mi do misek.
8. Ogólny: wszystkie koty dostały Carny, brzydkich kup nie stwierdzono. Ptyś dwa razy zwymiotował jedzeniem z dużą ilością wody, ale pod koniec dyżuru dojadał sobie mokre. Malinka wkurzona była jak po ogólnym panoszyła się Mufina, tu się zgadzam z Olą żeby może jednak jej nie puszczać, ale Bati dostanie pierdolca moim zdaniem jeśli będzie non stop w klatce, ot tak źle i tak niedobrze, nie mam pomysłu niestety
co z tym zrobić. Trójka i Tymek, koty do rany przyłóż, miziando i na rączki, tylko nie za długo. Bezik generalnie wywalone miał na wszystko, a Bystry chyba nie osikał nic poza różowym wiadrem ze żwirkiem w kuchni. Angelika mówi, że strasznie czuć sikiem, ja znalazłam jedną zabawkę osikaną, suszy, się na wannie, poza tym nic nie zlokalizowałam
za słaby węch chyba mam. Kennel po Kamperku jest umyty ale niezdezynfekowana, w wannie moczy się jego kuweta i łopatka. Podłogi umyłam wszędzie tym biośrodkiem, może dziś uda się komuś zlokalizować co tak capi. Odsunęłam kanapę po prawej, żeby pod nią umyć (nie chcecie wiedzieć co tam było
) i tak jakoś zamieniłam miejscami z metalowy łóżkiem, kiedyś tak stało już chyba.
Mieliśmy dwójkę gości, osoby które zgłosiły się do adopcji kociaków z Szadku. Pani Natalia, młoda mila osoba, bez doświadczenia, ale dzielnie wysłuchała mojego wykładu o jedzeniu, szczepieniach, zabezpieczeniach i nawet na koniec powiedziała że wcale jej nie zniechęciłam, wręcz przeciwnie
ma się zastanowić czy mały dwupak...a może ktoś z kociarni
czekam na info od niej. Pan Adam...cholera...człowiek zagadka...koniecznie chce małe, ale nie słucha co się do niego mówi za bardzo, pomylił adres, myli imiona kociaków, taki jakby trochę nieogarnięty, prosty człowiek wnioskując po sposobie wypowiadania się, nie jest zły, ale kurde no jakoś nie widzę u niego dwóch maluchów...raczej dorosłego spokojnego kota biorą pod uwagę, że dużo pracuje, a ciocia ma 60 lat, a ten się uparł
pół nocy myślałam i dalej nie wiem, jesteśmy umówieni na sobotę że podpiszemy umowę i pojedziemy po koty, ale ostateczną decyzję chyba podejmę jak zobaczę warunki, może być skromnie, ale jeśli będzie schludnie, będą dwie kuwety, dwa transportery oraz zabezpieczone okna, to chyba nie mam podstaw by mu odmówić...
PRZYPOMINAM, ŻE WYPADAM Z DYŻURÓW NA DWA NAJBLIŻSZE CZWARTKI! (URLOP)
Andrzejek =^..^= Ela =^..^= Szarak =^..^= Szajba =^..^= Józefina =^..^= Piegus =^..^=