Wieści z dziś przywieźliśmy nowego mieszkańca na imię dostał Witek. Jest po kastracji, miły pan kot, dziś został odrobaczony , dwa dni temu był odpchlony, testy i szczepienia na za 7-10 dni. Zdrowy trochę zaniedbany, dość cierpliwy, trochę go drażniły inne koty, klatkę znosi nad wyraz dobrze, w lecznicy nawiał ze stołu i chciał wrócić do klatki.
Drugi nowy białaczkowy wygląda dramatycznie, na imię ma Stefek. W pełni obsługiwalny, uszy dziś mu zrobiłam, trzeba przepłukać mu w niedzielę lub poniedziałek. Oczy bez problemu zakropione, syrop podany, chucherko takie, on w ogóle widzi??? Od razu na wejściu trzeba mu kropić bo ma tam rozpiskę więcej niż raz dziennie.
Łapek mnie pacnął niegroźnie przy zamiataniu klatki a tak to się miział.
Trójka przecudna koteńka, delikatna, filigranowa cudo.
Dzikusek luz na czas buszowania mu w klatce wszedł powolnie do transportera.
Luna w kartonie schowana, nie ingerowałam w tą przestrzeń, miski puste w kuwecie komplet.
Mufka była na ogólnym ok.półtorej godziny i zrobiło się mocne spięcie z Bezikiem, ciężko było mi ją zawrócić do szpitala.
Lea nie rozdrapana.
Kubanka dziś zaniedbana czasowo niestety.
Miałam pomoc Mai, która nakarmiła ogólny, wymieniła wody, wyszoriwała wszystko co moczyło się w wannie, pobawiła kociatych, dzięki Maja
Transporter Witka moczy się w wirkonie, wszystko co było w środku wywaliłem, kocurowe szczochy walą równo.
Porządek w szpitalu jest ogromny, w kuchni też ład - jest super, szacun dziewczyny.