Rudy w dt, nadal potrzebny ds!

Bardzo proszę o pomoc, albo chociaż dobrą radę!
1,5 miesiąca temu asystowałam w adopcji kota ze schronu. Dzisiaj dostałam informację od Pani, która go adoptowała, że kot ją atakuje i chce kota oddać do schroniska. Sama kota nie mogę wziąć, bo mam aktualnie 3 psy i 5 kotów w mieszkaniu (w tym 2 koty i 1 suka to tymczasy).
Schronisko dla mnie nigdy nie jest dobrym rozwiązaniem, ale nie mam pomysłu co tej kobiecie innego doradzić...
Kobieta mówi, że dużo je, wszędzie jej włazi i nie daje się złapać - drapie. No i pyta czy ja go jej nie zawiozę do schronu...
Chodzi o 6-letniego, rudego kocura. Wykastrowany, zaszczepiony, odrobaczony, odpchlony i zaczipowany. W stosunku do innych kotów nie jest agresywny. Obecnie znajduje się w Ząbkowicach Śląskich u aktualnego właściciela. Ja jestem z Wrocławia.
Może ktoś cokolwiek? dt/ds/rady mile wiziane! Sprawa pilna! Błagam o pomoc!
Pani wydawała się być odpowiedzialna na wizycie przedadopcyjnej, ale tak to zaufać ludziom... Powiedziała że jeszcze będzie pytać po znajomych i w jakiejś lokalnej fundacji zapyta, więc nie powiedziała że już zaraz się go będzie chciała pozbywać, ale obawiam się że to kwestia jedynie paru dni. Ona ma już jedną kotkę, tylko bardzo spokojną. Myślę, że po prostu przyzwyczaiła się do tego łagodnego charakteru swojej kotki, że nie spodziewała się jak różne mogą być koty... A 100 razy z nią rozmawiałam i pytałam czy na pewno się zobowiązuje... Ech, szkoda słów...
Napisałam jeszcze do zaznajomionej kociej fundacji, ale wiem że wszystkie są napakowane, więc czarno to widzę

mam tylko to zdjęcie z dnia jak go wiozłam

1,5 miesiąca temu asystowałam w adopcji kota ze schronu. Dzisiaj dostałam informację od Pani, która go adoptowała, że kot ją atakuje i chce kota oddać do schroniska. Sama kota nie mogę wziąć, bo mam aktualnie 3 psy i 5 kotów w mieszkaniu (w tym 2 koty i 1 suka to tymczasy).
Schronisko dla mnie nigdy nie jest dobrym rozwiązaniem, ale nie mam pomysłu co tej kobiecie innego doradzić...
Kobieta mówi, że dużo je, wszędzie jej włazi i nie daje się złapać - drapie. No i pyta czy ja go jej nie zawiozę do schronu...
Chodzi o 6-letniego, rudego kocura. Wykastrowany, zaszczepiony, odrobaczony, odpchlony i zaczipowany. W stosunku do innych kotów nie jest agresywny. Obecnie znajduje się w Ząbkowicach Śląskich u aktualnego właściciela. Ja jestem z Wrocławia.
Może ktoś cokolwiek? dt/ds/rady mile wiziane! Sprawa pilna! Błagam o pomoc!
Pani wydawała się być odpowiedzialna na wizycie przedadopcyjnej, ale tak to zaufać ludziom... Powiedziała że jeszcze będzie pytać po znajomych i w jakiejś lokalnej fundacji zapyta, więc nie powiedziała że już zaraz się go będzie chciała pozbywać, ale obawiam się że to kwestia jedynie paru dni. Ona ma już jedną kotkę, tylko bardzo spokojną. Myślę, że po prostu przyzwyczaiła się do tego łagodnego charakteru swojej kotki, że nie spodziewała się jak różne mogą być koty... A 100 razy z nią rozmawiałam i pytałam czy na pewno się zobowiązuje... Ech, szkoda słów...
Napisałam jeszcze do zaznajomionej kociej fundacji, ale wiem że wszystkie są napakowane, więc czarno to widzę

mam tylko to zdjęcie z dnia jak go wiozłam