OTW19-zawsze mogło by być lepiej...

Koty i kotki do adopcji

Moderatorzy: Estraven, LimLim, Moderatorzy

Post » Nie mar 10, 2019 8:34 Re: OTW19-zawsze mogło by być lepiej...

ASK@ pisze:[*]
Smutno
viewtopic.php?f=1&t=189775

Koszmar każdego kociarza. Jakże ja się boję także niespodziewanek losu.
Zajrzyjcie, podrzućcie... proszę

Wątek kotów kotydwa12
viewtopic.php?f=1&t=163864&start=240


Nie mam słów, może jakaś pomoc finansowa dla ewentualnych dt dla kotow zmarłej? Jedynie tak mogę pomóc.

aga66

 
Posty: 6126
Od: Nie mar 05, 2017 18:46

Post » Nie mar 10, 2019 10:35 Re: OTW19-zawsze mogło by być lepiej...

Ostatnio jakoś często się to powtarza, że ktoś z forum nagle odchodzi i zostają koty. Pół biedy jak jest rodzina, która się poczuwa przynajmniej do dania czasu na znalezienie cokolwiek dla kotów :( .
“To co robimy dla nas, umiera wraz z nami. To co robimy dla innych i dla świata zostaje po nas i jest nieśmiertelne.” -A. Pine
nasz wątek: http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1&t=159694

Alienor

Avatar użytkownika
 
Posty: 24225
Od: Pt mar 19, 2010 14:48

Post » Nie mar 10, 2019 17:06 Re: OTW19-zawsze mogło by być lepiej...

Alienor pisze:Ostatnio jakoś często się to powtarza, że ktoś z forum nagle odchodzi i zostają koty. Pół biedy jak jest rodzina, która się poczuwa przynajmniej do dania czasu na znalezienie cokolwiek dla kotów :( .

To ciężkie chwile.Nawet posiadanie rodziny nie gwarantuje dobrych rozwiązań. Zależy jakiej rodziny. W obecnych czasach wiele jest tylko do spadku a nie do pomocy. Poza tym ci "prawdziwi" pogrążeni w żałobie, mogą być nie zdolni do podjęcia jakiś kroków.
U mnie ja jestem tą od kierowania, działania, dopychania... Podejmowania decyzji. To przeze mnie są koty w domu i czuję się w obowiązku działać więcej niż reszta. Gdy mnie nie ma, to doopa blada. Zawsze i każdemu powtarzam, że gdyby coś mi się stało to posiadanie kociolubnych przyjaciół z miau daje mi poczucie bezpieczeństwa. Wiem, że koty i bliscy otrzymają pomoc. Nie raz rozmawiałam na ten temat z kociarzami. Sama dałam słowo, że stanę na głowie gdyby coś się stało innym. Mam nadzieję, że nigdy to nie będzie potrzebne.
Straszne jest to ,że dziś człowiek jest. A za chwilkę już go nie ma.
Obrazek

Dla naszych Słoneczek [*] Kochamy i tęsknimy.

ASK@

Avatar użytkownika
 
Posty: 55358
Od: Czw gru 04, 2008 12:45
Lokalizacja: Otwock


Adopcje: 11 >>

Post » Nie mar 10, 2019 17:23 Re: OTW19-zawsze mogło by być lepiej...

Na mnie możesz liczyć. Tylko musisz gdzieś zostawić dla innych numer telefonu do mnie.

Ja już o tym od stycznia tego roku myślę. To nieuchronne. Już napisałam siostrze, ze jeżeli Los zdecyduje że umrę przed nia to co ma zrobić. I już dawno napisałam kilku osobm smsa z wytycznymi dot kotów - jeszcze wtedy była Mikunia. Plus nie zamykam na noc drzwi od mieszkania, tak na wszelki. Kiedyś były tygodnie gdy się bardzo źle czułam i nie mogłam wstać z łózka. Pomyslałam, zę nawet jak wezwę karetkę to nie otworzę im drzwi. Z telefonem przy łózku tez śpię już nie pamiętam od kiedy. Ale i tak musze to na nowo zweryfikować tzn sytuację, gdy już nie będę miałą rodzeństwa i odejdę. Na razie mam widmo samotności i pochowania w worku przez zakłąd pogrzebowy.. bo tak robią, się dowiedziałam.
ObrazekObrazekObrazek
"Nigdy nie wiemy, kiedy widzimy kogoś PO RAZ OSTATNI..."
"Kiedy się kogoś kocha to ten drugi ktoś nigdy nie znika"
Moja Rodzina w Niebie:Tata(*),Mika(*),Mama(*),DeeDee(*), Adas(*), Lapcio(*),Kosiniak(*),Milenka(*), Nusia (*)..Nie wierzę...

Marzenia11

 
Posty: 35338
Od: Sob lut 28, 2009 21:24

Post » Pon mar 11, 2019 8:27 Re: OTW19-zawsze mogło by być lepiej...

Dzięki.

Człowiek nie myśli o tym. "Tym" znaczy ,że może nas z dnia nie być. Nie odwracalnie. Mamy zobowiązania, zwierzaki pod opieką, ciągłą bieganinę... i wydaje się nam ,że zawsze będziemy na chodzie. Nic nie może nas spotkać, nic złego bo... A to "bo" życie nie obchodzi. Jak przyjdzie strzał to nie będzie wyjścia. Paradoksalnie myśląc o tym, martwię się o zwierzaki a nie o ludzi. Paskudne to, wiem. Ale ludzie dadzą sobie jakoś radę. Lepiej lub gorzej ale jednak. Zwierzęta nie mają wyboru. Opcji. Świadomości, że coś się skończyło na zawsze. Śmierć Opiekuna najbardziej je dotyka. Nigdy się nie dowiedzą, że tak drastyczne zmiany w ich bytowaniu, nie są spowodowane okrucieństwem ich Opiekuna. Tylko wstrętnym losem jaki go dotknął. Mnie najbardziej boli to,że bezdomniaki zostają bez zaopiekowania. Z dnia na dzień może zajrzeć w ich oczy głód. Nawykłe do codziennego kateringu muszą dać sobie radę. Straszne to wszystko. A z wiekiem i chorobami, w głowie coraz częściej łupie taka myśl. Że nie jasteśmy nie zniszczalni.
Obrazek

Dla naszych Słoneczek [*] Kochamy i tęsknimy.

ASK@

Avatar użytkownika
 
Posty: 55358
Od: Czw gru 04, 2008 12:45
Lokalizacja: Otwock


Adopcje: 11 >>

Post » Pon mar 11, 2019 8:44 Re: OTW19-zawsze mogło by być lepiej...

Brak zamykania drzwi to nie jest dobra decyzja. Lepiej mieć sąsiada, do którego można zastukać. Wiem, czasem nie ma wyboru, ale oby się nikt zły nie zorientował, że drzwi są otwarte.
Obrazek
Obrazek

MalgWroclaw

Avatar użytkownika
 
Posty: 46710
Od: Czw paź 15, 2009 17:39
Lokalizacja: Wrocław, stolica Śląska :)

Post » Pon mar 11, 2019 8:54 Re: OTW19-zawsze mogło by być lepiej...

MalgWroclaw pisze:Brak zamykania drzwi to nie jest dobra decyzja. Lepiej mieć sąsiada, do którego można zastukać. Wiem, czasem nie ma wyboru, ale oby się nikt zły nie zorientował, że drzwi są otwarte.

U mnie koty potrafią otworzyć więc nie wchodzi w grę zostawienie otwartych. Koszmar totalny gdy sobie wyobrażę, że budzę się a kotów nie ma.


Taki Uliś teraz będzie opisany. Trochę wiści rzucimy bo nie było.
Moje wychuchany zdechlaczek. Dziś rano bardzo o nim myslałam. Więcej niż zwykle. Niby wychodzimy na prostą ale ja wiem, tak pod skórą czuję, że to nie koniec problemów. Ulisiek nadal na lekach. Kupal ma taki sobie. Zostawia kleksy bo mu wycieka kropelkami jak ma parcie. Jelitka nada takie sobie więc są. Ma apetyt.Apetyt ma wybiórczy. Nadal dzień zaczynamy i kończymy porcjami przecierek. Stoi przy nodze i czeka. Taki rytuał. Wpierw robi raban na blacie biegając z końca w koniec. Nie spoci się bo to nie długie blaty są. Na widok sitka uspokaja się. Leci na malunią przebieżkę po chacie by za chwilę wrócić i ocierać się o nogi. Czeka na wylizanie sitka. Aż drepcze gdy mu kładę. To jego ulubione zajęcie. Potem wykańcza dwie albo trzy strzykawy. Zależy jak ma apetyt. Muszę mu jednak Kottowit i Almo nature dokupić. Zjada to deczko ale zjada. Nadal na lekach i zastrzykach. Nadal furczy mu w nosku. Przytył. Waży 4,750 kolosów. Wcale tego nie widać. No, może deczko mniej miednica mu sterczy. Podczas choroby tak schudł, że mu mieśnie zżerać się zaczęły. Bawi się. Szybko się męczy ale lata za kulką, po drapaku czy z Peselem. Śpi też bardziej rozluźniony. Przychodzi na tulanki. Mam wyrzuty sumienia, że mnie wnerwia do czerwoności tym opieraniem się przy lekach. Tymi wiecznymi tarciami sitkowymi, tym karmieniem i podtykaniem przysmaków. Czuję się wtedy taka zła i paskudna. Wpierw modliłam się by kot przeżył. A jak to mu się udaje, to nie mogę opanować zniecierpliwienia i zmęczenia. Człowiek to jest jedbak paskudne zwierzę. Jak tylko deczko lepiej się robi to zaraz coś mu zaczyna przeszkadzać.
Obrazek

Dla naszych Słoneczek [*] Kochamy i tęsknimy.

ASK@

Avatar użytkownika
 
Posty: 55358
Od: Czw gru 04, 2008 12:45
Lokalizacja: Otwock


Adopcje: 11 >>

Post » Pon mar 11, 2019 9:02 Re: OTW19-zawsze mogło by być lepiej...

Uliś :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok:

Mamy skrzydło w ktorym jest 6 mieszkań i jest ono oddzielone od klatki schodowej domofonem. I w dodatku mieszkanie na koncu tego korytarza. Także trochę to inaczej wygląda. A sąsiadów nie mam fajnych tzn obok mieszka starsza pani ktora najpierw się zgodziła na chodzenie moich kotow po tym korytarzu, a potem je chciała za to kopać i skarżyła się gdzie się da. Jedno mieszkanie już jest puste, kolejne wynajmowane, w kolejnym mieszka babeczka ktora nie bardzo chce wchodzić w relacje międzysąsiedzkie. Kiedyś kilka razy w nocy mi się otworzyły drzwi od m9ieszkania - koty wystrachane siedziały w progu i patrzyły - bo sa przyzwyczajone ze wychodze z nimi a tu się nie ruszam do wyjścia.
ObrazekObrazekObrazek
"Nigdy nie wiemy, kiedy widzimy kogoś PO RAZ OSTATNI..."
"Kiedy się kogoś kocha to ten drugi ktoś nigdy nie znika"
Moja Rodzina w Niebie:Tata(*),Mika(*),Mama(*),DeeDee(*), Adas(*), Lapcio(*),Kosiniak(*),Milenka(*), Nusia (*)..Nie wierzę...

Marzenia11

 
Posty: 35338
Od: Sob lut 28, 2009 21:24

Post » Pon mar 11, 2019 11:02 Re: OTW19-zawsze mogło by być lepiej...

:ok: :ok: :ok: za dalsze zdrowienie Ulisia :ok: :ok: :ok:
Co do paskudności - cieszysz się, że żyje, nie bawi cię przecieranie mu delikatesów - gdzie tu paskudność? Masz na głowie masę rzeczy i nie bawi cie dodatkowy obowiązek - to normalne. Ty weź wyluzuj w odniesieniu do bycia aniołem, bo jeszcze Ci aureolka zacznie nad głową świecić i koty będziesz straszyła :wink: .
“To co robimy dla nas, umiera wraz z nami. To co robimy dla innych i dla świata zostaje po nas i jest nieśmiertelne.” -A. Pine
nasz wątek: http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1&t=159694

Alienor

Avatar użytkownika
 
Posty: 24225
Od: Pt mar 19, 2010 14:48

Post » Pon mar 11, 2019 14:09 Re: OTW19-zawsze mogło by być lepiej...

Aureola by mi się zdała. Taka na guzik reagująca. Bym mogła oświecić swą twarz nadobną lub ją wygasić. Wedle potrzeby.
Przy mocno ciemnych :wink: łapankach nie musiałabym bawić się latarką.
W weekend podjęłam próbę ułowienia Czekolada i inszych. Z zerowym skutkiem. Nie pokazał sie ani jeden kot co do ułowienia jest potrzebny. Pogoda? Inaczej chwaliłabym się od rana do wieczora. Boję się ,że nie uda mu się mu pomóc. Tak było z poprzednikiem.

Co do Ulisoowych przecierek. Marzenko, strasznie się bałam, że nie przeżyje. Bardzo. Więc jak jest lepiej, to mam wyrzuty do siebie samej, że mnie drażni to skakanie przy cholerze. A chłop to chłop, pasi mu to. Sama go rozbestwiłam i cieszę się gdy je. Jest żwawszy i taki bardziej kontaktowy. A podświadoma złośnica jaka we mnie siedzi zawstydza. Tym bardziej złą jestem na nią bo mam świadomość, że Uliś to na razie dziecko specjalnej troski. To co w sobie skumuluje może mu się zdać w dalszej walce.
A tak zwyczajnie, po ludzku jestem zmęczona. Przerasta mnie to wszystko.
Obrazek

Dla naszych Słoneczek [*] Kochamy i tęsknimy.

ASK@

Avatar użytkownika
 
Posty: 55358
Od: Czw gru 04, 2008 12:45
Lokalizacja: Otwock


Adopcje: 11 >>

Post » Pon mar 11, 2019 19:24 Re: OTW19-zawsze mogło by być lepiej...

Za Ulisia zdrówko dalsze :ok:

aga66

 
Posty: 6126
Od: Nie mar 05, 2017 18:46

Post » Pon mar 11, 2019 20:02 Re: OTW19-zawsze mogło by być lepiej...

Asiu - no widzisz, bardzo dobrze Cie rozumiem. Bo bardzo kocham Kotori ale jak jej wyskakuje kolejny problem z jedzeniem (tego nie, tamtego nie, ostatnio jak dostanie duzo to haftuje bo nie gryzie, dobre puszki be - tylko Winstony) to tez mnie szlag trafia. Bo nie jest mi do szczescia potrzebne karmienie jej po kawalku z palca, 3-4 razy dziennie (reszta 2x) lub latanie extra po Winstony czy Feliksy. Ale pomarudze I daje. Tak jak marudze na pokaleczone ramiona, plecy czy dekolt bo jej sie panika w zlym momencie wlaczyla ale dalej pozwalam jej jezdzic na sobie jak papudze. Tak jak Ty robisz z Ulisiem - marudzisz, ale przecierasz. I tylko to ostatnie sie liczy.
“To co robimy dla nas, umiera wraz z nami. To co robimy dla innych i dla świata zostaje po nas i jest nieśmiertelne.” -A. Pine
nasz wątek: http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1&t=159694

Alienor

Avatar użytkownika
 
Posty: 24225
Od: Pt mar 19, 2010 14:48

Post » Wto mar 12, 2019 5:42 Re: OTW19-zawsze mogło by być lepiej...

Mam wrażenie, że coś z naszym Rudzikiem się dzieje. Niby nic ale... Pesel to był zły dar od losu. Namieszał w stadzie okrutnie. Wiem, to nie jego wina. Ale moich kotów żal. Nie takie powinno być bytowanie. To pierwszy taki kot, który aż tak dopieka. zawziął się na Rudego i nie odpuszcza.
Obrazek

Dla naszych Słoneczek [*] Kochamy i tęsknimy.

ASK@

Avatar użytkownika
 
Posty: 55358
Od: Czw gru 04, 2008 12:45
Lokalizacja: Otwock


Adopcje: 11 >>

Post » Wto mar 12, 2019 11:21 Re: OTW19-zawsze mogło by być lepiej...

Asiu obawiam się że nie odpuści.Ja mam taką cholerę .Jest u mnie od września a wcześniej też był kilka miesięcy. Nic nie pomaga upatrzył sobie kocice szczególnie 2 i wojna na całego do tego kocury lecą na pomoc no i jest darcie pierza. Najmłodsza jak go tylko widzi to drze japę.A najstarsza Puśka chodzi zanim i prowokuje do bicia.Masakra :evil:
Dobro raz dane, wraca z podwójną siłą.
Kacperku[*]przepraszam Cię za to, co musiałam Ci dziś zrobić. Dziękuję Ci za 16,5 roku bycia razem.
05-1995-27-12-2011.:( :(
Rysio-16-02-2013 [*] :( :( Przecinak-Synuś-13-12-2016[*] :( :(
ObrazekObrazek

Hieny na pokład.
Dążymy do szczęścia, nie zadeptując trawników innym.
“Człowiek, który nie ma się czego bać, to człowiek, który nie ma czego kochać.”

meg11

 
Posty: 19474
Od: Wto sty 11, 2011 15:22
Lokalizacja: Radom

Post » Wto mar 12, 2019 14:42 Re: OTW19-zawsze mogło by być lepiej...

Tego się obawiam. Żal mi Rudzika bardzo. Winnam drania, Pesela, wyciepać na zbity pysk i połamanie łap. Moja wiara ,że zawsze się koty jakoś dogadają, wcześniej lub później, poległa w gruzach. Choć słowo "jakoś" jest wieloznaczne. W tym przypadku jak najbardziej właściwym.
Boje się, że mały nasz rozchoruje się. To egocentryk,wrażliwiec, panikarz... Ostatnio wiele zdrowotnie przeszedł. Był ból i strach i długie leczenie. A jak zaczęło być lepiej to Pesio się zmaterializował na klatce blokowej. Jestem zmartwiona i zła. Trzeba było mi nie schodzić słysząc wieści o siedzącym kocie. Trzeba było nie przynosić. A jak już to zrobiłam, znaczy spełzłam w dół, to z kijem od szczoty w ręku. By pogonić na deszcz i chłód. :placz:

Jestem padnięta. Zewsząd coś i coś. dziś babie dałąm kilka słó rozgaworu na temat jej kota. Pamietacie rudzika co latał dzwoniąc jajami? Ano ostatnio znów się pokazuje. I drepcze za mną radośnie. Głodny straszy koty odpędzając od mich. Nie głodny straszy koty mając chęć na zabawę. Karmię go, co mam zrobić. dziś wlazłąm na jego włąścicielkę i zażyczyłam sobie kupowania saszetek na cały miesiąc bym mogła jej kota karmić. BO ja, wbrew opinii, karmię koty za swoje i nie widzę powodu by zaniedbane właścicielskie dopychać. Tak jak nie życzę sobie by jej kot głodne bezdomniaki gonił i bił. Kilka słów na temat puszczania luzem na całe dnie i noce (często bardzo zimne) oswojonego kota ,też rzuciłam. I zakończyłam jej tłumaczenie, że kotu daje jeść , stwierdzeniem ,że widać słabo skoro moje woli. Jak karmi badziewiem to na moje delikatesy się jej franca rzuca . Wymieniłam firmy by wiedziałą co ma zakupić. Po czym odeszłam...w asyście jej kota co to nawet nie drgnął uchem by pani posłuchać. Polazł za mną aż do ulicy. Nie pomagało tupanie, machanie łapkami i krzyki.

Coraz więcej kotów przemyka mi w porze karmienia. Ale to ledwo uchwytny ruch. Na granicy zjawy. Wolałabym znać terminy i miejsce ich urzędowania. Skoro już są. Łatwiej by było oporządzić mi to towarzystwo. A tak to tylko przypadkiem odkrywam kolejne. A może te same? Uważam, jestem coraz bardziej tego pewna, że nam wyciepują swoje nie chciane koty. Wiedząc, że są zaopiekowane. Z roku na rok jest coraz większy wysyp. Oby w tych cicho ciemnych kocicy nie było.
Obrazek

Dla naszych Słoneczek [*] Kochamy i tęsknimy.

ASK@

Avatar użytkownika
 
Posty: 55358
Od: Czw gru 04, 2008 12:45
Lokalizacja: Otwock


Adopcje: 11 >>

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: persik_ns i 59 gości