ametyst55 pisze:ASK@ pisze:Cholera. Muszki się pokazały
a ja przeczytałam najpierw maluszki
a potem dopiero, że muszki
Wypluj te słowa. One mają zakaz padać
Ranek przywitał mnie po wyjściu na zewnątrz straszną awanturą. Obie kocice siedziały
se na ławeczce, czekając na katering.Wśród petów i puszek od piwa. Balety staruszków. Nobliwych emerytów. Sroki tak je atakowały, tak goniły, że schroniły się pod nią. Futra nie chciały opuścić strategicznego miejsca. Nawet nie wypadało. Ptaszyska zaś nie odpuszczały pędzenia. Nie śmię nawet cytować słów jakie skrzydlaki używały. Nie jedna wrona była by zawstydzona. Moje pojawienie się pozwoliło Rudej i Krówce wycofać się z godnością. Pobiegły rączo na miejsce stołowania.
Wracając zerknęłam na ławeczkę. Przyczyna się wyjaśniła. Na oparciu siedziało coś co przypominało srokę. Pierzaste, nacapirzone, niekształtne . Z dziecinną buzią. Niewinnymi oczydłami. Ptasi gówniarz! Sroczydła widząc moje zatrzymanie się, zajęły się odstraszaniem mnie. Na początek poszły przekleństwa. Fruwały nade mną. Uliowałam się i poszłam dalej. Po cholerę rodziców i dziecko denerwować.