OTW19-zawsze mogło by być lepiej...

Koty i kotki do adopcji

Moderatorzy: Estraven, LimLim, Moderatorzy

Post » Pt sty 25, 2019 10:57 Re: OTW19-zawsze mogło by być lepiej...

Dalszy ciąg szczęścia :wink:

Emirek (wczorajszy) z Oczami i towarzyszem miejscowym :wink:
Odbierają towary.
Obrazek

Zwróćcie uwagę proszę na oczy Emirka i ...Oczy. Widać, że z jednego DT :ryk:


Grymuś.
Z lasu na salony
Obrazek
Obrazek

Dla naszych Słoneczek [*] Kochamy i tęsknimy.

ASK@

Avatar użytkownika
 
Posty: 55372
Od: Czw gru 04, 2008 12:45
Lokalizacja: Otwock


Adopcje: 11 >>

Post » Sob sty 26, 2019 2:47 Re: OTW19-zawsze mogło by być lepiej...

Nikt nie zachwycił się dzieciskami. Nikt nawet kciuka nie dał. Cisza u nas okrutna. Czasem myślę czy warto pisać.
Nie mogę spać. Wieczny niepokój nie daje. Oglądam jakieś bzdety. Koty dostały dodatkowy posiłek. Teraz śpią. Takie promocje nie są normalne
Wyczesałam Szabunia. Przyszedł dać mi buziaka. Strasznie mnie martwi, że z domem cisza. On tak bardzo potrzebuje deesu.
Podczas czesania wyszła Mila. Moja mała dziewczynka. Taka dzielna. Tak się zmieniła. Z niedotykalskiej kocicy zrobiła się miziata kobietka. Ostanio schudła. I jakby kulała delikatnie. Zmartwieni byliśmy bardzo. Tym bardziej, że jak zamieszkała u nas, miała poważny "incydent" nerkowy. Trafiła do weta. Badania nie wyszły złe. Tylko wątroba była nie halo. To i tak sukces, że "tylko" ten organ. Na początku naszej znajomości nie było fajnie prawie z każdym parametrem. Życie Mili nie rozpieszczało. Głód, ciąże, bezdomność... Znikała na wiele godzin szukając potraw. Córka ją przyniosła z piątką ślepych maluszków. Koci katar już je bezdusznie zaatakował.Do serca i piersi przytuliła jeszcze trzy malunie dziewczynki. Znalazłam je w leśnym karmniku. Ktoś podrzucił chore i jeszcze ślepe dzieci. Była dobrą mamą. Bardzo oddaną. Tylko pora posiłku łamała Milusie. Zawsze była pierwsza i nie patrzyła na kociaki. Wszystkie mają domy. Milka po kastracji miała wrócić na swe śmieci. Plan zawalił. Została u nas z powodu kiepskiego zdrowia.
Rozpisałam się. Przepraszam. Wracając do czasu rzeczywistego i wątroby. Wet przepisał tabletki. Podanie każdej to była wojna. Kupiłam Ornipural. Myślałam, że zastrzyki będą łatwiejsze. Tak było. Na próby czwartego podanie Milusia zareagowała paniką. Okropnie wystraszyła się. To mądra kotka i wyczuła, że kuj się szykuje. Próbowałam, głupia, złapać to delikatne stworzenie. W głupim przekonaniu, że muszę. Muszę podać jej leki by zdrowsza była. Milcia po panicznej gonitwie wydrapała się na drapak. Zajmując najwyższe legowisko. Naszą nie pisaną zasadą jest to, że kot musi mieć swój azyl. Gdzieś będzie wiedział, że żadne z nas nie będzie ich atakował. Nawet zdrowotnie. Myslalam, że zejdzie jak się uspokoi. Nie zeszła. Wczoraj i dziś. Reagowała lękiem na mój widok. Ale te obawy znikały w porze posiłków. Hrabinia dostała miskę na tym cholernym drapaku. Głupie co nie!? Zaczęła mnie i męża martwić jej bezruch. Kuwety zero. Leżała tak rozpłaszczona, że nawet ucho nie wystawało. Janusz wyciągnął malunie wreszcie. Baliśmy się, że chora może. Ułożył obok siebie. Okrył kocykiem. Miział i gadał. Oczywiście podkreślając mój sadyzm. Gdy ja Milcisia dotknęłam zamarła. Koniec mruczanda. Ciało jej zesztyniało. Przy pierwszej okazji znikła. Chowała się w ciemne kąty. Byle z dala ode mnie. Zjadła postawioną miskę. Ale dotknąć się nie dała. W mroku pokoju,gdy światło zgasło, zajęła jakaś dziurę. Nie szukałam jej. Tylko bym bardziej ją wystraszyła.
I gdy sobie siedziałam po nocy przyszedł Szabusio. Nie chciał na kolana. Ale chciał pieszcztek. W ruch poszła szczotka. On to lubi bardzo. Podczas oblucji futerka pojawiła się Milka. Drepcząc z obawą stała na wyciągnięcie ręki. Zgrzebło dotknęło jej grzbietu. Milunia rozkwita pod każdym ruchem. Nawet to jej ślinienie mnie ucieszyło. Każdy dotyk ciałka. Gdy miała dość odeszła. Co przyniesie jutro? A właściwie dziś. Nie wiem. Martwię się. Czy mam w imię jej zdrowia siłowo leczyć. Szykując się na kota strach, wycofanie, nerwy. Jaki skutek w tym wszystkim da stres? Chcę by była z nami jak najdłużej. Mam "leczyć" czy odpuścić?
W domu ciszę przerwał teraz Rudzik. Siedzi przy wyrku. Zagaduje. Czas do łóżka.
Obrazek

Dla naszych Słoneczek [*] Kochamy i tęsknimy.

ASK@

Avatar użytkownika
 
Posty: 55372
Od: Czw gru 04, 2008 12:45
Lokalizacja: Otwock


Adopcje: 11 >>

Post » Sob sty 26, 2019 5:46 Re: OTW19-zawsze mogło by być lepiej...

Współczuję kici i Tobie. Jak się nie daje, nie leczymy :( bo stres, to wiadomo
Obrazek
Obrazek

MalgWroclaw

Avatar użytkownika
 
Posty: 46713
Od: Czw paź 15, 2009 17:39
Lokalizacja: Wrocław, stolica Śląska :)

Post » Sob sty 26, 2019 7:52 Re: OTW19-zawsze mogło by być lepiej...

Asiu, teraz się zachwycam :ok: Czytam co piszesz i uwielbiam to ale ja z kolei mało piśmienna jestem. Ale pisz proszę co u kotków i Ciebie się dzieje. Jakoś ta zima mnie pozbawia wszelkiejwitalności, wszystko robię na mus.

aga66

 
Posty: 6138
Od: Nie mar 05, 2017 18:46

Post » Sob sty 26, 2019 8:00 Re: OTW19-zawsze mogło by być lepiej...

aga66 pisze:Jakoś ta zima mnie pozbawia wszelkiejwitalności, wszystko robię na mus.

I ja :(
Obrazek
Obrazek

MalgWroclaw

Avatar użytkownika
 
Posty: 46713
Od: Czw paź 15, 2009 17:39
Lokalizacja: Wrocław, stolica Śląska :)

Post » Sob sty 26, 2019 10:23 Re: OTW19-zawsze mogło by być lepiej...

Asiu, odpuścić. Ja tak bym zrobiła i zrobiłam swego czasu z Miką - i top podobno sprawiło, zę mimo braku leczenia była ze mną 3 lata od diagnozy pnn.
Nie piszę, nie mam jak, czytam dla złapania oddechu.
ObrazekObrazekObrazek
"Nigdy nie wiemy, kiedy widzimy kogoś PO RAZ OSTATNI..."
"Kiedy się kogoś kocha to ten drugi ktoś nigdy nie znika"
Moja Rodzina w Niebie:Tata(*),Mika(*),Mama(*),DeeDee(*), Adas(*), Lapcio(*),Kosiniak(*),Milenka(*), Nusia (*)..Nie wierzę...

Marzenia11

 
Posty: 35342
Od: Sob lut 28, 2009 21:24

Post » Nie sty 27, 2019 1:10 Re: OTW19-zawsze mogło by być lepiej...

U nas z bobasem to zerkam z doskoku, pisać nie mam jak... Ale kciuki za Milunię są. Przykre takie dylematy :(

Szalony Kot

 
Posty: 23304
Od: Pt wrz 24, 2010 13:01
Lokalizacja: Grodzisk Maz./ Warszawa

Post » Nie sty 27, 2019 7:11 Re: OTW19-zawsze mogło by być lepiej...

Dzięki dziewczyny :1luvu:

Kolejne fociska z domków.

Migdał. Dziki na podwórku. Nawet zerkać na siebie nie pozwalał. Jak był już wynędzniały to poprosił o pomoc.
Jest w cudnym domku. Ma koleżankę Mańkę.
Obrazek

Lunka. Córeczka Mili. Delikatna, wrażliwa, lekko płochliwa u nas. W domku rozkwitła.
Fajny Domek. Z rezydentem (starszym o wiele) doskonale się dogadali.
Mała zawsze miała słabość do dojrzałych kocich facetów :wink:
Obrazek

Pies Lunki :wink: Ludziska psa zaadoptowali a Lunia się zgodziła. :lol:
Obrazek
Obrazek

Dla naszych Słoneczek [*] Kochamy i tęsknimy.

ASK@

Avatar użytkownika
 
Posty: 55372
Od: Czw gru 04, 2008 12:45
Lokalizacja: Otwock


Adopcje: 11 >>

Post » Nie sty 27, 2019 7:55 Re: OTW19-zawsze mogło by być lepiej...

Takie krówki, jak Lunka, zawsze rządzą.
Obrazek
Obrazek

MalgWroclaw

Avatar użytkownika
 
Posty: 46713
Od: Czw paź 15, 2009 17:39
Lokalizacja: Wrocław, stolica Śląska :)

Post » Nie sty 27, 2019 8:44 Re: OTW19-zawsze mogło by być lepiej...

Adoptusie śliczne, cieszy że dobre domki się trafiły. Asiu a jak Bezia? Też przezyło dużo to kocię.

aga66

 
Posty: 6138
Od: Nie mar 05, 2017 18:46

Post » Nie sty 27, 2019 13:42 Re: OTW19-zawsze mogło by być lepiej...

ASK@ pisze:Dzięki dziewczyny :1luvu:

Kolejne fociska z domków.

Migdał. Dziki na podwórku. Nawet zerkać na siebie nie pozwalał. Jak był już wynędzniały to poprosił o pomoc.
Jest w cudnym domku. Ma koleżankę Mańkę.
Obrazek

Lunka. Córeczka Mili. Delikatna, wrażliwa, lekko płochliwa u nas. W domku rozkwitła.
Fajny Domek. Z rezydentem (starszym o wiele) doskonale się dogadali.
Mała zawsze miała słabość do dojrzałych kocich facetów :wink:
Obrazek

Pies Lunki :wink: Ludziska psa zaadoptowali a Lunia się zgodziła. :lol:
Obrazek


Koty śliczne, wiadomo, ale i psiak superancki. :love:
Obrazek

mimbla64

Avatar użytkownika
 
Posty: 14233
Od: Pon lis 12, 2007 9:29
Lokalizacja: Warszawa Wola

Post » Nie sty 27, 2019 15:52 Re: OTW19-zawsze mogło by być lepiej...

Lunka i Migdał to koty z syndromem 180. Znaczy się 180 stopni.

Migdał to urokliwiec. Zapomniałam, zatarło się w szarych komórkach, jaki to piękny kot. I te jego klejnoty...niebiesko- zielone oczy :1luvu: Do naszej łazienki trafiła brudna szmata z obślinionym pyskiem i torsem. Kaszel płuca na wierzch wywalał a zielony gil wisiał "do pasa". Wsdziłam go na pralkę myśląc, że wesoło nie będzie. Taki dziczek i strachulec w domu :strach: A on zmienił się o 180 stopni od razu tulac się do mnie. Do reszty rodziny. Ten szczególnie barwny opis :wink: jest gwoli zauważenia różnicy :mrgreen:

Luneczka. Najmniejsza z rodzeństwa. Delikatna bardzo.
Kończynki miała tak kruche, że strach było je masować. Robiło się to, bo jej tylne nóżki były zdecydowanie mniej sprawne. Może się taka już urodziła? Do tego makabra przy strzykawie odchodziła. Darlała ryjka, zsciskała paszczę i pluła jakby na olimpiadzie o złoto walczyła
Ona nigdy nie była głodna :strach: Charakterek też to miało. Nie lubiła nas i tyle. Za to kochała starsze koty. Chorowała. Ale to twarda baba jest. W domu odmiana o... :smokin: 180 stopni. Inny kot. Kochany za to jaki jest rozkwitu dostał. Ludziska nie zrazili się jej "innością ".
Obrazek

Dla naszych Słoneczek [*] Kochamy i tęsknimy.

ASK@

Avatar użytkownika
 
Posty: 55372
Od: Czw gru 04, 2008 12:45
Lokalizacja: Otwock


Adopcje: 11 >>

Post » Nie sty 27, 2019 15:58 Re: OTW19-zawsze mogło by być lepiej...

Można tych ludzi sklonować? Byłabym za.
Obrazek
Obrazek

MalgWroclaw

Avatar użytkownika
 
Posty: 46713
Od: Czw paź 15, 2009 17:39
Lokalizacja: Wrocław, stolica Śląska :)

Post » Pon sty 28, 2019 19:18 Re: OTW19-zawsze mogło by być lepiej...

Każdy DT ma taki dzień, gdy gardło ściska się ze wzruszenia.

Peselek. Kot dorosły, nerwowy ale walczy ze sobą. Wie co to słowo "zostaw" i "idź stąd". Używane przy odpędzaniu go przy atakach na koty. Są rzadsze ale są. Peselek odkrywa głaski. Nawet sam je wymusza. Mruczy. Wspina się na ramię z blatu kuchennego by do policzka się przytulić. Podlizuje się gdy zawini. Bo wie, że to nie jest mile widziane takie straszenie zwierza. Gadułą z niego straszna. Jest więc mendą ale i jest mendzikiem. Menda :wink: bo wiadomo o co chodzi. Mendzik bo mendzi całymi nocami czy dniami jeśli czuje się samotny. Dziś w nocy poszliśmy o krok dalej. Z wskakiwania na mnie z okrzykiem (moim wrzaskiem: cholera jasna ale masz beton w nogach!) :wink: Przeszedł na próby położenia się w zagięciu ręki, wtulając mordkę w szyję. Krótko bo krótko ale chwilkę trwało wszystko.
Peselek nie umiał się bawić. To takie smutne. Strasznie przykre. Nic go nie interesowało. Do pewnego momentu. Gdy wyciągnęłam starą zabawkę, pomerdałam myszką a on zamarł i skoczył do polowania. A ja łykałam łzy i głos mi się łamał ze wzruszenia.

Fotki (jak zwykle powalają ostrością :mrgreen: ) unaoczniające tą wiekompomnom chwilę. To bure do Uzinek.
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek

Dla naszych Słoneczek [*] Kochamy i tęsknimy.

ASK@

Avatar użytkownika
 
Posty: 55372
Od: Czw gru 04, 2008 12:45
Lokalizacja: Otwock


Adopcje: 11 >>

Post » Pon sty 28, 2019 19:27 Re: OTW19-zawsze mogło by być lepiej...

Brawo dla Peselka, wszedł na kolejny level kociego wychowania w Twojej kociej Akademii. :ok:
Będzie miał z niego jakiś ludź ukochanego przyjaciela.
Obrazek

mimbla64

Avatar użytkownika
 
Posty: 14233
Od: Pon lis 12, 2007 9:29
Lokalizacja: Warszawa Wola

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 145 gości