A zapraszamy. Zdzwonimy się.
Szabuś lub Pesel muszą być rozłączeni. Pierwszy cierpi na obecności drugiego. Pesel wybrał sobie Szabcia na worek treningowy i wykorzystuje każą okazję by dopiec kocurkowi. Szabotek to spokojny kot. Nie przepada za towarzystwem futer ale godzi się na wspólne życie. To typowy jedynak. Nie nawiązał bliskich relacji z nikim ze stada. A teraz jest obiektem mobbingu. Boję się,że za chwilkę nie ruszy do miski czy kuwetki z lęku. Zawsze przybycie nowego doroślaka komplikuje relacje w stadzie. One uspokajają się wraz z czasem. Tylko teraz to jest gwałtowna niechęć do kota objawiająca się regularnymi polowaniami. Cały dzionek jest spokojnie by w ciągu kilku minut Szabuś miał horror. Obawiam się o Szabusia. Już widzę jego nerwowe reakcje podczas jedzenia czy wypraw do kuwety. Na sam widok oprawcy już miaukoli. Niejako prowokując dziadygę. Tylko o niego nikt nie pyta.
Taki cudny zwierzak z urody i charakteru i zero zainteresowania
By nie było, Pesel nie kocha też Rudzika. Boi dupka. Do tego źle się nasz futer czuje. Łatwa zdobycz. Wyczuwa w nim lęki i obawy i słabość zdrowotną. Udaje się mu i jego zastraszyć.
Trafił się pitolony macho
Choć Abnegat też był niezłym draniem. O dziwo z resztą stada doopek dogaduje się. Choć nadal są tarcia. Nie umie się bawić i drażni to dzieciska. Mila mu przywali i idzie dalej spać. Żwirkowi nie podskoczy. Czekam aż mu całkiem hormony od buzują. Mocz jeszcze deczko capi.
Widać jak go nosi. Właśnie pobiegł za Milą co do miski podreptała. Idę , bo syki odchodzą. Próbuje rządzić i ustawiać.
Komu napakowanego drania?