Mały trafił do lecznicy całodobowej. Mającej doświadczenie z dzikunkami. Dzięki wielkie za pomoc Hani i Ani.
Dzięki wielkie Piotrkowi ,za propozycję pomocy. Gdyby nic nie wypaliło kot i tak miałby przystań.
Miło na sercu się robi wiedząc, że nie jest się na pustyni.
Adrenalina łapankowa spowodowała ,że mały był żywczykiem. Nacapirzył się, gały wywalił , warczał i pazury pokazywał. Janusz stwierdził, że tak źle nie wygląda. Przy przekładaniu do transportera zdanie zmienił. Jak boki zapadłe zobaczył. A ja zobaczyłam czerwone dziąsła gdy zasyczał na mnie.
Teraz tylko kciuki trzymać trzeba by wszystko wypaliło ze zdrowiem.
Jestem zmęczona. Od 4 na nogach. Chleb, woda i ... piwo kupione.
Więc jest to spożywać.