Nie, nie tylko kiziowy
.
Petka najlepszym dowodem, że koty są jak czipsy, na jednym się nie kończy.
Oto Pecia z nową koleżanką, Xenią:
Na początku był lekki foch, ale po dwóch dniach dziewczyny już żyły w zgodzie.
W poprzedni weekend weta zaliczył Maciej. Mimo odrobaczenia Advocatem, badanie kupy wykazało jaja glist, więc odrobaczam towarzystwo. Do badania poszły też wyskrobiny z ucha. Wczoraj dostałam wyniki, nic tam nie ma poza komórkami naskórka i skóry. Zamówiłam zalecony preparat, jutro powinien przyjść i zaczniemy zapuszczanie. Poza tym Maciej je, ćwierka, grucha, je, i jeszcze raz je. No i oczywiście jak już zje, to wydala. I cały czas szuka domu. Zrobił się bardzo komunikatywny, zaczepia wszystkich, by trochę pogadać. Bardzo docenia bycie kotem domowym i umie swą wdzięczność okazać. Taki fajny kawał kota - już ponad 7 kilo.
Koki, a jak z moczem Kizi? Bo jeśłi pH 8 nie było przekłamane, to bez zbicia struwity (i sikanie z ich powodu) są tylko kwestią czasu. Ja namawiam na behawiorystę. Pewnych rzeczy (jak krótka izolacja) cofnąć sie nie da, ale Kizia ma tak łagodny charakter, że na pewno można popracować, by relacje kotów poprawiły się. Tym bardziej, że ona nigdy nie była jedynaczką.
edit:
A Maciej prezentuje się tak (gdy pali się w kominku):
Wcześniej na tym kocyku mieścił się razem z Frajdą. Teraz sam się już wylewa...