Zostały dwa kociaki, ale nie na długo. Wyjechałam i w prawie, że w wymarłej wiosce pod granicą białoruską usłyszałam przeraźliwy płacz. Małe miesięczne kociątko wydzierało się wniebogłosy, bo od dwóch dni matka do niego nie wróciła. Rozpytałam. Akurat na weekend przyjechali tam po sąsiedzku jacyś ludzie. Zaprowadzili mnie do obory na niezamieszkałej już działce. Otworzyli drzwi obory - mały wisiał na drzwiach wczepiony pazurami i darł się ile sił w płucach. Do domu wróciłam z kotem ...







Maluchy są odrobaczone dwukrotnie. Odpchlone. W pełni kuwetkowe. Do adopcji najlepiej w dwupaku lub tripaku ... lub do innego kota.