Uff, widok Felka przytulonego do bezi już nie robi na mnie aż tak wielkiego wrażenia, chociaż z tych resztek wrażenia i tak jeszcze, jesli jest okazja, to fotografuję
)) I bardzo się cieszę, że Felek się z Bezią bawi na drapaku/pod drapakiem (fala to jest, on się dawniej też lubił pod falą chowac, teraz się chowa przed Bezią albo Bezia przed nim), a Bajka siedzi gdzieś wyżej i ma kocią telewizję
Fuczenia na linii B-B jest coraz mniej, może nawet w ogóle? Potrafią się po prostu na dzień dobry obwąchać i tyle, dzisiaj Baja obwąchała wieczprem lekko obudzoną bezię i poszła w swoją stronę, a przez chwilę były nawet wszystkie trzy na jednaj kanapie. Musze przyuważyć, czy w dzień tak śpią, trzy na jednym meblu, może? Może Bajka zrezygnowała już z drzemek na pawlaczu i normalnie wróciła na dolny poziom do popołudniowego spania? Ostatnio nie mogłam sprawdzać, bo mnie o tej porze w domu nie było...
Bezia to żarłok (wiem, młoda, to i ma apetyt) - zżera szybko swoje, po czym pakuje pyszczek do talerzyka Felinora i mu wyżera. A on na to pozwala... Albo kontynuuje jedzenie i tak sobie jedzą już nie tylko obok siebie, ale z jednego talerza. No nie poznaje mojego samoluba...
I jakieś mam takie wrażenie, że fajniej jest z trzema kotami niż z dwoma! Chyba dlatego, ze wreszcie widzę, że Feliś potrafi kogoś lizać i lizać
Za to Bajka wciąż nie jest lizana... Bo Felka liże Baja właśnie, a ją to chyba ja będę musiała
Miau!