Z duszą na ramieniu wybierałam się dzisiaj z Bezią do wetki... W dodoatku nie udało się zamówić taksówki chcącej jechać z kotem (pierwszy raz w życiu!), więc potupałam z Bezią do autobusu. 20 zł piechotą nie chodzi, nie chcą panowie taksówkarze zarobić, kot im przeszkadza, to nie, autobus mam za darmo.
Bezia była początkowo bardzo przestraszona - ale po jakiejś chwili w autobusie (miałam miejsce siedzące, więc transporter na kolanach) zaczęła się przyglądać światu, a kiedy jeszcze podeszła do mnie znajoma osoba jadąca tym samym autobusem właśnie, zaczęłyśmy rozmawiać (oczywiście o psach i kotach) i Bezia się już całkim ośmieliła to znaczy nie wyglądała na wystraszonego kociaka.
Q przychodni - zero kolejki, podobno fala się przewaliła. fajnie, bo Bezia nie lubi poczekalni...
Pani doktor Bezie obejrzała, osłuchała, oceniła, że Bezia się rozwija pięknie i że ząbki wymienia też pięknie, wyraziła przypuszczenie, że Bezia pewnie u mnie zostanie - hmmmm.... taaa.... na razie też tak uważam
- po czym Bezię zaszczepiła, żeby już była bezpieczna, a potem jeszcze zażyczyłam sobie mikroczipa dla Bezika. Bo jednak gdyby kiedyś miała się gdzieś znów zapodziać...
Bezia jest dzielna - przy kłuciu ani nie miauknęła!
Została też przez panią doktor nazwana bardzo oryginalną kotką, że to takie bure i szylkretowe
I potem droga do domu - znów bez taksówki, no co oni, chociaż powrót chciałam mieć mniej stresujący, żeby było szybciej i w ogóle, a tu zero taksówek. No to tup tup do autobusu, na przystanku rozmowa z panią z dwójką dziec i inną panią bezdzieci, jak to kotek był u doktora i że dzieci trzeba szczepić i że chlpczyk dostał naklejke po szczepieniu i zabawkę
I wio do domu, bez przygód, potem mała przekąska i Bezia poszła lulu. A potem znów przyszłam do Bezi ja i się bawiłyśmy i miziałysmy
Znów mi traktor mruczał na brzuchu
Bajka jednak mruczy inaczej - to znaczy ciszej, za to bardziej wibruje. fel mruczał głośno (teraz mam wrażenie, że nie tak głośno, jak Bezia), ale ostatnio mruczy ciszej i jakby rzadziej. Podobno każdy kot inny jest...
Miau