Witajcie.
Dawno mnie tu nie było. A nawet bardzo dawno. Koci Koneser już nie istnieje a ja wyprowadziłam się z Warszawy. Ale koty mnie nie opuszczają.
Miesiąc temu ktoś podrzucił mi na podwórko dwa małe kociaki, więc co było robić. Wykarmiłam, odrobaczyłam i zaszczepiłam. Oswajać nie musiałam, bo już były oswojone. Koty, ewidentnie domowe, nie wiejskie, bo czyściutkie, zdrowiutkie i lgnące do człowieka. Pewnie jakiś miastowy "wielbiciel" rozmażania stwierdził, że na wsi to pewnie ktoś przygarnie, albo same dadzą sobie radę. W tych okolicach taki zwyczaj panuje, że ze wsi wywożą koty do miasta, a z miasta na wieś. O czym poinformowała mnie wetka, która robiła maluchom przegląd.
To tyle wiejskich historii. Czas na konkrety.
Koteczki, jak pisałam wyżej, są dwie i gotowe do adopcji. Teraz mają już ponad dwa miesiące, ok 2,5. Burasia dostała na imię Nutka, a tri Gwiazdka. To pomysły moich wnuczek. Ponieważ moja długa nieobecność tutaj spowodowała, że nie pamiętam jak wstawiać zdjęcia, odsyłam więc do wątku kociaków na fb. Można do mnie pisać tu, albo tam. Wiem, że wakacje, że wszędzie przepełnienie, ale wciąż mam nadzieję, że znajdą dom. Najlepiej razem, bo są ze sobą bardzo związane
https://www.facebook.com/events/254184695374823/