Miau.PL

Przepraszam , ale opanował mnie jakiś dziwny wstręt do wklejania zdjęć. Postaram się przemóc.
Heidi to łatwa kotka, nawet nie proponowałam izolowania kotów, co zwykle czynię. Ludzie naprawdę są nią zachwyceni. A ja się cieszę, że rozruszała Feliksa. Dodatkowa korzyść to taka, że Feliks dostaje dobrą karmę. Wcześniej jadł byle jaką.

Mój słodki Fendi Ładnie mu na kocyku przeznaczonym na bazarek

ewar pisze:Mój słodki Fendi Ładnie mu na kocyku przeznaczonym na bazarek

a kiedy sie go doczekamy?

Dzisiaj już zaczęłam robić zdjęcia. To najtrudniejsze, bo potem to już idzie szybko.

Zdjęcia Heidi z nowego domku. Już koty bawią się razem, w ogóle jest super.

Państwo mają jakby 2 rasowce!

Dzięki za pokazanie zdjęć Miau

ewar pisze:Ma osiem lat, jest u nich od kocięcia, uratowany. Kot waży niewiele ponad trzy kilogramy, jest bardzo drobny. Niedawno stracił psiego przyjaciela. To nie jest staruszek. Feliks lubi się bawić, jest żywotny, ale nie należy do kotów przesadnie miziastych.
Felek

Ten mało miziasty kotek po kilku chwilach był u mnie na głaskach barankował aż miło

Napisałam to, co usłyszałam przez telefon

Nie wiem, czy nie będę pisać o kotach na jednym wątku, bo tutaj tylko Stella została. To przemiła kotka, ale wykazuje się asertywnością, nie pozwala na obcięcie pazurków. Kocha wodę, zawsze towarzyszy mi przy zmywaniu naczyń. Puszczam jej też taki cieniutki strumyczek, pije wtedy chętnie.

Moja grubaska Benia jest niezastąpiona, to przekochana kotka. Dzisiaj Stella poszła do niej na posłanko, a kocica zaczęła malutką myć delikatnie po główce, po uszkach jak najczulsza mama. Benia nigdy się nie narzuca, ale zawsze przytuli każdego kota, który tego potrzebuje.

Stella

Lucy nigdy nie lgnęła do kotów, nawet potrafiła pacnąć łapą, dawać do zrozumienia, że nie życzy sobie bliższych kontaktów. A tu proszę, Stella uznała, że miło jest się przytulić do Lucy

Piękne obie panienki. trochę luźniej się zrobiło w domu to i relacje zdrowsze.

Nigdy nie były złe, ale powoli i Lucy i Pusia przekonały się, że inne koty im nie zagrażają, że nie ma co się denerwować.
Wieści z domku Heidi fantastyczne. Dawno nie słyszałam takich zachwytów nad kotem. Oni ją po prostu uwielbiają. Może i trochę przez kontrast z kotem, nie tak namolnym, który trochę żył we własnym świecie i ludzi do szczęścia aż tak bardzo nie potrzebował. Heidi towarzyszy Dużym, w kuchni, w łazience, pięknie bawi się też sama. Podobno zrobiła się trochę kluseczką, czekam na zdjęcia. Aha, nauczyła też Felka "ćwierkania", co Duzi przyjęli z zachwytem. Felek też teraz więcej biega. Przyjaźni nie ma, ale relacje są w miarę poprawne.

Spokojnego weekendu. Żeby wreszcie koteczki przyszły.