Trzy czarne puchatki.Stella wróciła.

Koty i kotki do adopcji

Moderatorzy: Estraven, LimLim, Moderatorzy

Post » Nie lis 11, 2018 8:49 Re: Trzy czarne puchatki i Motka.Motka w domku.

P.Iza ma Teosia na tymczasie, kota ze snów, a ja trzy diabełki. Takich rozrabiaków nie miałam nigdy, nawet nie przypuszczałam, że mogę takie mieć.Wciąż ścieram podłogę, bo namiętnie wychlapują wodę z misek, starają się też wykąpać każdą zabawkę :wink: Mokre łapki zostawiają ślady na podłodze. Są już za ciężkie na wspinanie się po siatce czy moskitierze, ale przecież są półki, nieprawdaż? Jednocześnie to koty odważne, niczego się nie boją, lgną do ludzi, ale długo na rękach nie wytrzymują. Wolą leżeć obok człowieka, poddają się głaskom i mruczą przepięknie. Kuwetkowe są aż za bardzo :mrgreen: Widok dwóch kotów w jednej kuwecie nie należy do rzadkości. Najbardziej podobają im się kryte kuwety. Wystarczy, że wezmę łopatkę i zacznę sprzątać kuwetę, a natychmiast mam je obok i muszę przerwać, bo trzy muszą, ale to już już się załatwić. Nie są w pełni obsługiwalne. Czesać mogę je bez przerwy, ale podcięcie pazurków jest praktycznie niewykonalne. Muszę to robić na raty, po dwa pazurki, bo inaczej się nie da.

ewar

 
Posty: 54961
Od: Wto lis 06, 2007 20:17
Lokalizacja: Stalowa Wola

Post » Wto lis 13, 2018 18:02 Re: Trzy czarne puchatki i Motka.Motka w domku.

Bardzo rzadko piszę o Lucy, najsłodszej kotce, jaką można sobie wyobrazić, ale chorej, niestety. Lucy jest kotką proludzką, ale innych kotów nie lubi. Małe próbują się z nią zaprzyjaźnić, ale Lucy potrafi walnąć łapą i już. Nie, sama nie zaczepia, ale reaguje na zaczepki. Dzisiaj jednak coś dziwnego zauważyłam. Siedziałam na kanapie, Lucy od razu przyszła się przytulić, a z drugiej strony wskoczyła Heidi, potem drugie czarne. Nagle jedno czarne ( nadal ciężko mi rozróżnić :oops: ) zaczęło ocierać się o Lucy, mruczeć ..itd. Myślałam, że kotka ostro zareaguje, a tymczasem nie 8O Objęła łapkami małe czarne i zaczęła lizać po uszkach, po główce. Na chwilę przestałam oddychać, było to takie ładne :D Okazuje się, że i miłości można kogoś nauczyć.

ewar

 
Posty: 54961
Od: Wto lis 06, 2007 20:17
Lokalizacja: Stalowa Wola

Post » Wto lis 13, 2018 23:06 Re: Trzy czarne puchatki i Motka.Motka w domku.

Kochana Lucy :201461 <3
Ronda 25.04.2014[*]
Cindy 21.08.2018[*]
Kota nie powinno sie kupowac, bo kot to przyjaciel.
Przyjaciol sie nie kupuje.
Bleise Pascal




Obrazek.

_________________
Obrazek.

Cindy

Avatar użytkownika
 
Posty: 4796
Od: Śro lut 11, 2009 13:23
Lokalizacja: Gdynia

Post » Śro lis 14, 2018 7:41 Re: Trzy czarne puchatki i Motka.Motka w domku.

Ona jest cudowną kotką. Śpi na mojej poduszce, zawsze jest przy mnie, kiedy tylko usiądę na kanapie. Potrafi pięknie się bawić, jest jednak bardzo grzeczna, nigdy nie zrobiła niczego złego. Ogólnie jest zdrowa, ma apetyt, w kuwetce wszystko w porządku, ma piękną, lśniącą sierść, taką mięciutką jak to u szylkretek.Uwielbia być szczotkowana. Oczka ma piękne, chodzi mi o gałki oczne, ale powieki to masakra :( Dwa razy dziennie zapuszczam jej żel, Lucy tego nie lubi, próbuje uciekać, ale jest w pełni obsługiwalna. Miała problemy ze śluzówką w okolicy pupy, ale to jakoś udało się rozwiązać, nic złego się nie dzieje, ale steryd do oczek będzie musiała mieć stosowany do końca życia :(

ewar

 
Posty: 54961
Od: Wto lis 06, 2007 20:17
Lokalizacja: Stalowa Wola

Post » Śro lis 14, 2018 10:06 Re: Trzy czarne puchatki i Motka.Motka w domku.

ewar pisze:Bardzo rzadko piszę o Lucy, najsłodszej kotce, jaką można sobie wyobrazić, ale chorej, niestety. Lucy jest kotką proludzką, ale innych kotów nie lubi. Małe próbują się z nią zaprzyjaźnić, ale Lucy potrafi walnąć łapą i już. Nie, sama nie zaczepia, ale reaguje na zaczepki. Dzisiaj jednak coś dziwnego zauważyłam. Siedziałam na kanapie, Lucy od razu przyszła się przytulić, a z drugiej strony wskoczyła Heidi, potem drugie czarne. Nagle jedno czarne ( nadal ciężko mi rozróżnić :oops: ) zaczęło ocierać się o Lucy, mruczeć ..itd. Myślałam, że kotka ostro zareaguje, a tymczasem nie 8O Objęła łapkami małe czarne i zaczęła lizać po uszkach, po główce. Na chwilę przestałam oddychać, było to takie ładne :D Okazuje się, że i miłości można kogoś nauczyć.

Kochana koteczka. :1luvu: :1luvu:

Gosiagosia

Avatar użytkownika
 
Posty: 25542
Od: Wto kwi 23, 2013 11:47
Lokalizacja: Warszawa

Post » Śro lis 14, 2018 11:47 Re: Trzy czarne puchatki i Motka.Motka w domku.

Ona zniewala do kochania." Kupiła "sobie Renię ( pirulasińską) :D To jest kotka, z którą naprawdę nie ma żadnych problemów, tyle tylko, że trzeba jej zapuszczać żel do oczek dwa razy dziennie.

ewar

 
Posty: 54961
Od: Wto lis 06, 2007 20:17
Lokalizacja: Stalowa Wola

Post » Czw lis 15, 2018 7:30 Re: Trzy czarne puchatki i Motka.Motka w domku.

Bardzo trudno zrobić zdjęcia czarnym kotom. Bez lampy są ciemne, z lampą wychodzą jakieś brązowe, prześwietlone, ale próbuję.
Na Benię zawsze można liczyć
Obrazek Obrazek
Małe lubią wchodzić za półki z książkami
Obrazek
Fendi, zdjęcie robione bez lampy
Obrazek
I takie
Obrazek
Heidi w objęciach z Pikselem
Obrazek

ewar

 
Posty: 54961
Od: Wto lis 06, 2007 20:17
Lokalizacja: Stalowa Wola

Post » Czw lis 15, 2018 14:53 Re: Trzy czarne puchatki i Motka.Motka w domku.

ewar pisze:Bardzo trudno zrobić zdjęcia czarnym kotom. Bez lampy są ciemne, z lampą wychodzą jakieś brązowe, prześwietlone, ale próbuję.
Na Benię zawsze można liczyć
Obrazek Obrazek
Małe lubią wchodzić za półki z książkami
Obrazek
Fendi, zdjęcie robione bez lampy
Obrazek
I takie
Obrazek
Heidi w objęciach z Pikselem
Obrazek

Jak one są już duże, tak szybko urosły. :201494 :201494

Gosiagosia

Avatar użytkownika
 
Posty: 25542
Od: Wto kwi 23, 2013 11:47
Lokalizacja: Warszawa

Post » Czw lis 15, 2018 14:57 Re: Trzy czarne puchatki i Motka.Motka w domku.

Urosły, ale mam problem. Wróciłam spod huty, a na dywaniku w przedpokoju wymiociny z dorodną glistą :cry: To chyba Fendi, bo wcześniej też wymiotował. Przecież ja te koty zabiję, jeśli bez przerwy będę im dawać tabletki. Jutro do weta, idę sama z glistą w słoiku po majonezie :wink: , bo taki miałam pod ręką. Nie wiem już co robić :placz:

ewar

 
Posty: 54961
Od: Wto lis 06, 2007 20:17
Lokalizacja: Stalowa Wola

Post » Czw lis 15, 2018 18:28 Re: Trzy czarne puchatki.Motka w domku.Robale...

A glizda żywa czy nie? Nie zabijaj się proszę...

aga66

 
Posty: 6121
Od: Nie mar 05, 2017 18:46

Post » Czw lis 15, 2018 18:31 Re: Trzy czarne puchatki.Motka w domku.Robale...

Oj, znów niefajnie :(

A o Lucy słodko się czyta :) Miau...
Wątek o Bajce, która dołączyła do Feliksa: viewtopic.php?f=46&t=176799
Wątek o Bezdomniaczce, która się stała Domniaczką Bezią: viewtopic.php?f=46&t=186711
Wątek przedprzedostatni, całego tercetu: viewtopic.php?f=46&t=208290
Nasze Kocie Wierszyki: viewtopic.php?f=8&t=208424

Nul

 
Posty: 11213
Od: Śro lis 02, 2016 17:23
Lokalizacja: Kraków

Post » Czw lis 15, 2018 18:36 Re: Trzy czarne puchatki i Motka.Motka w domku.

ewar pisze:Urosły, ale mam problem. Wróciłam spod huty, a na dywaniku w przedpokoju wymiociny z dorodną glistą :cry: To chyba Fendi, bo wcześniej też wymiotował. Przecież ja te koty zabiję, jeśli bez przerwy będę im dawać tabletki. Jutro do weta, idę sama z glistą w słoiku po majonezie :wink: , bo taki miałam pod ręką. Nie wiem już co robić :placz:


Miałam kiedyś problem z uporczywymi glistami u koteczki.
Dostałam od weta pyrantelum.
Środek specjalnie do zabijania nicieni.
Lek nie wchłania się z przewodu pokarmowego, więc nie jest toksyczny.
Ale kuracja powinna obejmować co najmniej dwie serie po 3-5 dni podawania leku.
Obrazek

mimbla64

Avatar użytkownika
 
Posty: 14224
Od: Pon lis 12, 2007 9:29
Lokalizacja: Warszawa Wola

Post » Czw lis 15, 2018 19:36 Re: Trzy czarne puchatki.Motka w domku.Robale...

aga66 pisze:A glizda żywa czy nie? Nie zabijaj się proszę...

Możliwe, że glista wyszła żywa, ale jak przyszłam to już była martwa. Nie, samobójczych myśli jeszcze nie mam, chodziło mi, że zabiję koty trując je bez przerwy. Dokładnie miesiąc temu 15 października były odrobaczane.I to kolejny raz.
mimbla64 pisze:Miałam kiedyś problem z uporczywymi glistami u koteczki.
Dostałam od weta pyrantelum.
Środek specjalnie do zabijania nicieni.
Lek nie wchłania się z przewodu pokarmowego, więc nie jest toksyczny.
Ale kuracja powinna obejmować co najmniej dwie serie po 3-5 dni podawania leku.

Dzięki :1luvu: Środek na pewno trzeba będzie zmienić, to już wetka sugerowała.
Brzydzę się już własnym mieszkaniem, nie nadążam ze sprzątaniem, a jeszcze to wszystko kosztuje :( Na Piksela już trochę wydałam, nie wiem ile zapłacę za jego zabieg, preparat na robaki też nie będzie za darmo, a jeśli mam wszystkie 11 odrobaczyć to będzie spora suma. Za chwilę dwie sterylki i kastracja, a o tak prozaicznej sprawie jak kończący się żwirek i karma nawet nie wspominam. To są te ciemne strony tymczasowania.

ewar

 
Posty: 54961
Od: Wto lis 06, 2007 20:17
Lokalizacja: Stalowa Wola

Post » Pt lis 16, 2018 11:11 Re: Trzy czarne puchatki.Motka w domku.Robale...

Byłam w lecznicy, kupiłam tabletki dla maluchów ( cestal) i już podałam. Heidi mnie ugryzła w palec :evil:
Na razie nie mam odrobaczać pozostałych kotów. Zapłaciłam 45 zł, ale w tym są tabletki na odrobaczenie za dwa tygodnie.

ewar

 
Posty: 54961
Od: Wto lis 06, 2007 20:17
Lokalizacja: Stalowa Wola

Post » Pt lis 16, 2018 14:50 Re: Trzy czarne puchatki.Motka w domku.Robale...

ewar pisze:Byłam w lecznicy, kupiłam tabletki dla maluchów ( cestal) i już podałam. Heidi mnie ugryzła w palec :evil:
Na razie nie mam odrobaczać pozostałych kotów. Zapłaciłam 45 zł, ale w tym są tabletki na odrobaczenie za dwa tygodnie.


na 3 koty?
nie wiem czy te moje małe nie maja robali, bo Luzik ma brzuszek jakby piłkę połknął :(
Obrazek

http://www.nadziejanadom.org/

"Największym egoizmem jest życie dla czystych podłóg, foteli bez sierści i w przekonaniu -już nigdy więcej, bo później boli "

mir.ka

Avatar użytkownika
 
Posty: 72711
Od: Pt cze 01, 2012 10:06
Lokalizacja: Sosnowiec

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: ewar i 23 gości