Dyżur 23.06
Znów zgarnęłam Adama do pomocy, zajął się ogólnym i Stasiem
W szpitaliku zajęłam się Lucasem, przemyłam pazura, zakropliłam oko. Mimo tego dalej chciał się przytulać, złoty kocur. Uwalił przy nas solidnego kupsztala
kupy w szpitaliku brak tylko u Kazika. Futra wygłaskane, nakarmione, nasypalam im suchego (poza Tolą), bo darły się tak, że myślałam, że jutra nie dożyją.
U Lei długo nie byłam, nie miała nastroju. Stwierdzono brak kupy i jedno siku
dostała zylkene do suchego, ale póki tam byliśmy, nic nie ubyło.
Na ogólnym kupy w porządku, rzygów żadnych nie było. Cola dała się pogłaskać, pięknie przywitała :3 Fanta i Sprite wciśnięci pod kanapą od strony łóżka
zjedli, ale nie chcieli się ruszyć nawet na milimetr.
U Stasia ładne kuwety, dostał swojego macsa. Wybawiliśmy go trochę. Może ta jego agresja to z nadmiaru energii?
Wszędzie pozamiatane i umyte, Adam zakochał się w Mili (chyba z wzajemnością), mam nadzieję, że niczego nie pominęłam