Persy szukają nowych domów! Wszystkie w DS . Może ragdolla?

Anka60 pisze:I co się stało z tymi uroczymi persikami ? Myślę, że znalazły domki.

Tak, znalazły domy

Dwie dziewczynki mieszkają razem, wlasnie pare dni temu byłam je odwiedzić

Jakby ktoś znał dobry dom marzący o persiku, proszę o przysłanie do mnie - bede miała za moment kolejne odebrane (jeden młodziutki, chyba roku nie ma)

Ja chyba znam taki dom.

To jest dom, w którym jest tyle miłości do kotów, że więcej być nie może. Obecnie ten dom jest w żałobie po śmierci persika. W żałobie są ludzie, ale i kot, który pozostał. Dlatego kolejna adopcja musi być dobrze przemyślana. Nie jestem pewna, czy to już ten czas.

Anka60 pisze:To jest dom, w którym jest tyle miłości do kotów, że więcej być nie może. Obecnie ten dom jest w żałobie po śmierci persika. W żałobie są ludzie, ale i kot, który pozostał. Dlatego kolejna adopcja musi być dobrze przemyślana. Nie jestem pewna, czy to już ten czas.

To oczywiste o czym piszesz.
Dwie dziewczynki, którym ostatnio szukałam domu, a które zamieszkały razem, trafiły do rodziny, która od paru miesięcy przeżywała załobę po pożegnaniu z persiczką. Potrzebowali czasu, żeby sobie wszystko poukładać i w końcu stwierdzili, że już czas. Kotki są tam od pół roku, byłam je odwiedzić we wtorek i było mi baaaardzo ciepło na sercu, jak zobaczyłam jakie są zadbane i kochane :201461

Kilka słów o "nowych" - kocurek 3 lata, kotka 3 lata i ich synek 7 miesiecy. Będą odebrane interwencyjnie, są wygolone, zanim trafią do nowych domów muszą przejść zabiegi kastracji. Starszy kocurek jest spokojny i ma miły charakter. Kotka trochę trudniejsza - potrzebuje domu spokojnego i cierpliwego, który nauczy ją od nowa pielęgnacji futerka. O kociaku nie wiem nic wiecej.
Kocurek starszy - rudy point, młody - seal point. Kotka jeszcze nie wiem, ale pewnie też point - czyli cała trójka niebieskooka.
Kocurek starszy powinien pójść sam, kotka z kociakiem mogą pójść razem do nowego domu, ale mogą też isć do dwóch domów (co będzie lepsze dla kotki)

Oczywiście wskazane domy, które mają doswiadczenie w opiece nad persem. Domy niewychodzące. Najlepiej bez małych dzieci.

Avian, ten dom, o którym pisałam, to mój dom. Miłość do kotów, to ciężka choroba. Jeszcze dwa tygodnie temu mówiłam, że nigdy więcej, że żadnych zwierząt. Na OlX zobaczyłam kota. Patrzę i własnym oczom nie wierzę, leży na parapecie biszkopcik puchaty. Serce mi stanęło. Jest niemal identyczny jak mój Karmelek. Gdyby to było bliżej, to pojechałabym tylko po to, żeby upewnić się, że to inny kot. Wariactwo. I znowu dwie noce we łzach. Wszyscy radzą, żeby wziąć sobie do domu i do serca nowego puchatka. Może...?... Może to trochę ukoi żal. Tylko mój kocur jest w stresie. Też tęskni. Już zaczął jeść, zaczął się nawet bawić. Jeszcze bierze antybiotyk i leki uodparniające, bo odporność spadła w stresie. Leki na uspokojenie już odstawione. Idzie ku lepszemu. Teraz widzę jak się nudzi. Nigdy nie był kotem jedynakiem i chyba mu z tym nienajlepiej. Ale czy sprowadzenie kumpla nie pogłębi stresu ? Tego nikt nie wie. I stąd moje obawy.

Człowiekowi na pewno pomaga wziecie kolejnego kota. To skraca żałobę.

Jak podejdzie do dokocenia osierocony kot? Nigdy nie wiadomo. Trzeba dobrze pomyśleć jaki powinien byc nowy kot, żeby jak najlepiej wpasował sie w rutynę życia rezydenta. Jeśli to kilku czy kilkunastoletni kot, nowy lepiej żeby nie był kociakiem, bo kociecki temperament moze go wkurzać. Z drugiej strony - jeśli rezydent lubił bliski kontakt z kocim kolegą i jest aktywnym kotem, kociak może go rozruszać. Ja jednak myślałabym o dorosłym, spokojnym towarzystwie dla takiego osieroconego kota.

A pisałam, że to choroba, bo jak można tęsknić, płakać i myśleć o dokoceniu.

Trudna sprawa, ale myślę.

Kocurek 3-latek zarezerwowany, domu szukają jeszcze 7-miesięczny kocurek i 3-letnia kotka

A może zdjęcia jakieś ?
Czy nie ma jeszcze dostępu do biedaków ?

Anka60 pisze:A może zdjęcia jakieś ?
Czy nie ma jeszcze dostępu do biedaków ?

Nie mam zdjęć - nie bede miała dopóki nie trafią do mnie.
Młody jest w kolorze takim jak dwa kocurki na pierwszej stronie wątku. Koloru kotki nie znam.
Na pewno są wygolone.

Łyse puchatki... ... .

Anka60 pisze:Łyse puchatki... ... .

Smutne, prawda? Nie uznaję golenia bez poważnej przyczyny - ale czasem nie ma wyjścia. Te co wyciągam ze złych domów są często w takim stanie (futro), ze nawet ogolić jest trudno, a co dopiero wyczesac

Nie zapomnę półrocznego kocurka, którego w 2 miesiące nowi opiekunowie doprowadzili do stanu skorupy zamiast futra :evil:

Odebrałam, podczas jazdy autem tak sie ślinił, ze skorupa zrobiła sie mokra, śmierdząca i nie do ruszenia maszynką do golenia

Jak go goliłam centymetr po centymetrze lizał mnie po rękach ... Wiedział, ze za moment bedzie lepiej. Na szczęście wszystkie udało sie ulokować w dbających domach.
Z większością mam kontakt, każdy z mojej „adopcyjnej rodziny” zawsze moze liczyć na moją pomoc czy poradę.

Starszy z kocurków zamieszka z kotką z pierwszego postu :kotek:

Kocham takie sytuacje, gdy domek zwraca się do mnie o kolejnego kota :201461

No cóż, persy są wymagające. To nie jest kot dla każdego. Ludzie chcą kotka, żeby pięknie wyglądał, a tu okazuje się, że każdy dzień trzeba zacząć od czynności pielęgnacyjnych i tym też każdy dzień się kończy. I co ? Albo nikt tego nie przewidział, albo czasu brak, albo cierpliwości. I niewiele czasu potrzeba żeby zmienić puchatka w kupkę nieszczęścia.

Persy szukają nowych domów! Wszystkie w DS . Może ragdolla?

Kto przegląda forum