Strona 57 z 107

Re: Huciane koty cz.V.t Jadzia jest.Chmurek w domku.Motka

PostNapisane: Pt sie 17, 2018 12:19
przez ewar
Donoszę, że rudasek ma dom. Byle jaki, jak się dowiedziałam, ale nie jest teoretycznie bezdomny. W domu jeszcze kotka, która kiedyś zaginęła, odnaleźli ją i teraz o nią bardziej dbają, o rudaska już nie bardzo. Tyle się dowiedziałam.
Pod hutą dzisiaj kosili trawę, ale jak przyjechałam to już było cicho. Była Jadzia i jednocześnie Alibaba, bo to chyba on. Jadzia je bardzo powolutku, co chwilę odchodzi, bo boi się os, których tam pełno. koty dostały serca drobiowe i mokrą karmę, chyba się najadły.
Jadzia. Ona ma obcięty koniuszek uszka. Charakterystyczny jest też ogonek, cienki jak sznurówka
Obrazek
Alibaba jest już grubszy, ładnie wygląda.
Obrazek
Po jedzeniu siedział przed krzaczkami i chyba na coś polował.
Obrazek
Już odjeżdżałam, kiedy od zachodu, czyli skąd przychodzi Jadzia pojawiło się coś czarnego, płochliwego. To chyba to trzecie, które widywałam na terenie straży pożarnej. Sama nie wiem , to wszystko czarne, trudno zwłaszcza z daleka rozróżnić.

Re: Huciane koty cz.V.t Jadzia jest.Chmurek w domku.Motka

PostNapisane: Pt sie 17, 2018 13:54
przez mir.ka
ewar pisze:Donoszę, że rudasek ma dom. Byle jaki, jak się dowiedziałam, ale nie jest teoretycznie bezdomny. W domu jeszcze kotka, która kiedyś zaginęła, odnaleźli ją i teraz o nią bardziej dbają, o rudaska już nie bardzo. Tyle się dowiedziałam.
Pod hutą dzisiaj kosili trawę, ale jak przyjechałam to już było cicho. Była Jadzia i jednocześnie Alibaba, bo to chyba on. Jadzia je bardzo powolutku, co chwilę odchodzi, bo boi się os, których tam pełno. koty dostały serca drobiowe i mokrą karmę, chyba się najadły.
Jadzia. Ona ma obcięty koniuszek uszka. Charakterystyczny jest też ogonek, cienki jak sznurówka
Obrazek
Alibaba jest już grubszy, ładnie wygląda.
Obrazek
Po jedzeniu siedział przed krzaczkami i chyba na coś polował.
Obrazek
Już odjeżdżałam, kiedy od zachodu, czyli skąd przychodzi Jadzia pojawiło się coś czarnego, płochliwego. To chyba to trzecie, które widywałam na terenie straży pożarnej. Sama nie wiem , to wszystko czarne, trudno zwłaszcza z daleka rozróżnić.



ale czarno :)

Re: Huciane koty cz.V.t Jadzia jest.Chmurek w domku.Motka

PostNapisane: Pt sie 17, 2018 13:55
przez ewar
mir.ka pisze:ale czarno :)

Prawda? W domu też dominuje ten kolor :mrgreen:

Re: Huciane koty cz.V.t Jadzia jest.Chmurek w domku.Motka

PostNapisane: Pt sie 17, 2018 13:59
przez mir.ka
ewar pisze:
mir.ka pisze:ale czarno :)

Prawda? W domu też dominuje ten kolor :mrgreen:


i jeszcze nie do rozróżnienia :mrgreen:

Re: Huciane koty cz.V.t Jadzia jest.Chmurek w domku.Motka

PostNapisane: Sob sie 18, 2018 12:31
przez ewar
Niektóre faktycznie ciężko odróżnić.
Pod hutą była tylko Jadzia, podjadła surowego mięsa, mokrej karmy zjadła odrobinę i miała dosyć. Ja też mam dosyć, a tyle jeszcze mnie pracy czeka. Trudno.

Re: Huciane koty cz.V.t Jadzia jest.Chmurek w domku.Motka

PostNapisane: Nie sie 19, 2018 14:01
przez ewar
Dzisiaj byłam pod hutą z Dorotą. Jadzia przybiegła aż spod stacji rowerów, Alibaba ( Dorota twierdzi, że to on) czekał na murku za siatką. Oba sobie podjadły, trzeciego kota nie było, podjechałyśmy tam drugi raz. Doroty koleżanka ma w biurze na terenie dawnej huty dwa oswojone koty. Widziałam zdjęcie, jak jeden z kotów je pod biurkiem. Podjechałyśmy tam, Dorota słyszała kota wewnątrz budynku, ja nie, ale mam uszkodzony słuch, więc nic dziwnego. Najgorsze jest to, że kot tam siedzi cały weekend, bez jedzenia, na pewno się gdzieś załatwił, no i są uchylone okna :evil: Oby tylko nie próbował się przez nie wydostać. Dorota zadzwoni zaraz do tej koleżanki. Muszą pilnować, żeby kota nie zamykać w biurze.

Re: Huciane koty cz.V.t Jadzia jest.Chmurek w domku.Motka

PostNapisane: Pon sie 20, 2018 12:47
przez ewar
Żar się z nieba leje, ale koty tzn.Jadzia i Alibaba się zjawili. Jadzia jak zwykle powolutku jadła, nie za dużo, Alibaba z kolei łapczywie i dał radę zjeść trochę mięsa, 30 dkg karmy z puszki, a jak odjeżdżałam to wsuwał suchą karmę. Nieźle, naprawdę.

Re: Huciane koty cz.V.t Jadzia jest.Chmurek w domku.Motka

PostNapisane: Pon sie 20, 2018 13:10
przez mir.ka
ewar pisze:Żar się z nieba leje, ale koty tzn.Jadzia i Alibaba się zjawili. Jadzia jak zwykle powolutku jadła, nie za dużo, Alibaba z kolei łapczywie i dał radę zjeść trochę mięsa, 30 dkg karmy z puszki, a jak odjeżdżałam to wsuwał suchą karmę. Nieźle, naprawdę.

:ok: :ok:

Re: Huciane koty cz.V.t Jadzia jest.Chmurek w domku.Motka

PostNapisane: Pon sie 20, 2018 14:35
przez ewar
No, tak. Alibaba już wygląda jak kocur, a nie deseczka.
Karmy idzie mi bardzo dużo, robię zakupy, wydaje mi się, że mam tego dużo, a tu po kilku dniach już pusto :( W domu dwanaście do nakarmienia, a bezdomniaków od dwóch do czterech, psów już nie liczę. Zmęczona jestem bardzo, nie mam czasu na nic dosłownie. Znajoma prawie się na mnie obraziła, bo wciąż odmawiam wstąpienia na kawę czy herbatę, ale nie daję rady. Jeżeli ktoś tak jak ja ma tyle tymczasów, karmi bezdomniaki i świetnie sobie z tym wszystkim radzi, to poproszę o podpowiedź jak to zrobić.

Re: Huciane koty cz.V.t Jadzia jest.Chmurek w domku.Motka

PostNapisane: Pon sie 20, 2018 15:51
przez mir.ka
ewar pisze:No, tak. Alibaba już wygląda jak kocur, a nie deseczka.
Karmy idzie mi bardzo dużo, robię zakupy, wydaje mi się, że mam tego dużo, a tu po kilku dniach już pusto :( W domu dwanaście do nakarmienia, a bezdomniaków od dwóch do czterech, psów już nie liczę. Zmęczona jestem bardzo, nie mam czasu na nic dosłownie. Znajoma prawie się na mnie obraziła, bo wciąż odmawiam wstąpienia na kawę czy herbatę, ale nie daję rady. Jeżeli ktoś tak jak ja ma tyle tymczasów, karmi bezdomniaki i świetnie sobie z tym wszystkim radzi, to poproszę o podpowiedź jak to zrobić.


ja nieraz myślę jak to jest u Ciebie w domu, jak małe i trochę wieksze kreca sie pod nogami, u mnie kotów znacznie mniej a nieraz nie mogę swobodnie przejść bo wbiegaja pod nogi :(

Re: Huciane koty cz.V.t Jadzia jest.Chmurek w domku.Motka

PostNapisane: Wto sie 21, 2018 13:21
przez ewar
Pod hutą były dzisiaj trzy koty. Alibaba czekał na murku w kącie, Jadzia przybiegła od strony stacji rowerów miejskich. Dałam im surowe mięso i karmę z puszki. Alibaba znowu jadł, jakby już nigdy więcej miał nie dostać jedzenia :wink: Pół kilograma karmy daje radę 8O .Po jakimś czasie pojawiło się płochliwe czarne i czekało w krzaczkach obok stacji rowerów.Mięsa już nie miałam :oops: , ale zostawiłam na trawniku sporo mokrej karmy, mam nadzieję, że zjadło.

Re: Huciane koty cz.V.t Jadzia jest.Chmurek w domku.Motka

PostNapisane: Wto sie 21, 2018 16:30
przez waanka
Gdzie to się mieści w małym kocie? 8O

Re: Huciane koty cz.V.t Jadzia jest.Chmurek w domku.Motka

PostNapisane: Wto sie 21, 2018 17:38
przez ewar
Nie wiem. Słyszałam, że koci żołądek jest wielkości orzecha włoskiego. Alibaba ma chyba wielkości arbuza. To duży kot, był bardzo chudy, myślałam nawet, że to kociak. Poza tym jest koniec lata, koty o tej porze zaczynają gromadzić tłuszcz na zimę. Jesienią już tak dużo nie jedzą, naprawdę. Robią się grube, w pewnym momencie uznają, że już są dostatecznie zabezpieczone za zimę.

Re: Huciane koty cz.V.t Jadzia jest.Chmurek w domku.Motka

PostNapisane: Śro sie 22, 2018 12:24
przez ewar
Dzisiaj znowu upał, ciężko było jechać, ale przecież trzeba. Była Jadzia i Alibaba, trzecie płochliwe się nie pokazało. Alibaba nie dał rady wszystkiego zjeść, płochliwe czarne może się załapać, o ile oczywiście sroki wcześniej nie zjedzą.

Re: Huciane koty cz.V.t Jadzia jest.Chmurek w domku.Motka

PostNapisane: Śro sie 22, 2018 17:06
przez ewar
Zapraszam na bazarek, link w moim podpisie. Udało mi się jakoś go zrobić. Bardzo potrzebuję pieniędzy, za dużo mam kotów, za dużo zostawiam u weta, ale czasem tak bywa.