Pod hutą dzisiaj kosili trawę, ale jak przyjechałam to już było cicho. Była Jadzia i jednocześnie Alibaba, bo to chyba on. Jadzia je bardzo powolutku, co chwilę odchodzi, bo boi się os, których tam pełno. koty dostały serca drobiowe i mokrą karmę, chyba się najadły.
Jadzia. Ona ma obcięty koniuszek uszka. Charakterystyczny jest też ogonek, cienki jak sznurówka

Alibaba jest już grubszy, ładnie wygląda.

Po jedzeniu siedział przed krzaczkami i chyba na coś polował.

Już odjeżdżałam, kiedy od zachodu, czyli skąd przychodzi Jadzia pojawiło się coś czarnego, płochliwego. To chyba to trzecie, które widywałam na terenie straży pożarnej. Sama nie wiem , to wszystko czarne, trudno zwłaszcza z daleka rozróżnić.