Zgadza się
Coś próbuję zrobić, oby się udało. Napiszę, co i jak.
Lucy ma lepsze oczka, ale nie wiem, czy to nie jest tylko leczenie objawowe, czy problem nie powróci po odstawieniu leków. Kotka jakby nieco lepiej znosiła zakrapianie oczek, być może dlatego, że już tak jej nie boli. Pod koniec miesiąca mam pójść do weta, oby coś się udało z tym zrobić. Kotka jest przekochana, grzeczna, spokojna, miziasta, cały dzień mogłaby siedzieć obok mnie, obecność człowieka jest dla niej jak powietrze. W nocy śpi ze mną w łóżku, przyklejona dosłownie do mnie. Cierpliwie znosi ból, nawet potrafi się pięknie bawić. Oczywiście sama, nie przepada za towarzystwem kotów, ale nie szuka zwady, one też jej nie zaczepiają.
Chmurek natomiast jest nieprzyzwoicie zdrowy ( odpukać!!!). To też miziak, wystarczy na niego popatrzeć, a już włącza traktor. Powolutku przekonuje się do innych kotów. Bawi się z Pikselem, a ostatnio Daszka chyba zdecydowała, że go adoptuje
Jest w wieku jej dzieci, uznała, że powinna się nim zająć. Wczoraj delikatnie lizała go po główce, a Chmurek poddawał się tym karesom i mrużył oczka z ukontentowania. Bardzo mnie to ucieszyło. Niestety, Gucia wciąż jest zestresowana, boi się Chmurka, chociaż naprawdę on jej już teraz nic złego nie robi. Wystarczy, że pojawi się gdzieś blisko niej, a ona już się denerwuje.To nie Pusia, która Chmurka zbiła, dostał nauczkę i jest święty spokój. Gucia tego nie potrafi, nie jest asertywna, nie ma w sobie cienia agresji. Jest mi przykro, bo to jej dom od zawsze, powinna czuć się w nim bezpiecznie. Dużo czasu jej więc poświęcam, tyle mogę.