Byłyśmy pod hutą z Dorotą. Jadzia się pojawiła i Alibaba. Dostały od Doroty gotowane mięso z rosołu, rzadko coś takiego dostają, więc smakowało. Jadzia oczywiście i tak zjadła niewiele, ale i Alibaba zostawił jedzenie w misce i poszedł sobie
Czyżby już zrozumiał, że dostawa jest regularna i najadać się na zapas nie trzeba? Czaki dostał psią puszkę, cieszył się jednak najbardziej z tego, że go wygłaskałam. Naprawdę lubię tego psa, byłby cudownym przyjacielem jakiejś sensownej rodziny. Cóż, nie na wszystko mamy wpływ
Zjawił się bardzo płochliwy burasek, bardzo głodny. Dałam mu sporo jedzenia, ale zdążył tylko chwycić kęs w pyszczek, bo Jadzia go przestraszyła. Mam nadzieję, że wróci, wie, gdzie zostawiłam jedzenie, a Jadzia już poszła do siebie.
Oczywiście szukałam rudo-białego kocurka, ale nie mogę go teraz spotkać.