Moderatorzy: Estraven, LimLim, Moderatorzy
ewar pisze:Przypuszczam, że nadwaga i brak ruchu mają wpływ. To zresztą jest takie błędne koło, tyje, bo się nie rusza. Dużo nie je. Odchudzanie przy takiej liczbie kotów nie uda się, ale kiedyś odchudzałam koty karmą light Nigdy więcej tego błędu nie popełnię. Poza tym, moja wetka uważa, że lepiej aby kot był za gruby niż odchudzany, bo często skutkuje to stłuszczeniem wątroby. Nawet na artykuł na ten temat trafiłam w necie. Dokładnie to samo w nim było napisane. U Beni nadciśnienie nie jest duże, spróbuję ją trochę rozruszać, chociaż to będzie trudne.
ewar pisze:U mnie koty jedzą mięso, każdy ma swoją miskę. Wszelkiego rodzaju wańki wstańki do wyciągania chrupek są, miski spowalniające jedzenie również. Tylko płaskonosa Pusia ma płytkie miski, ona jest na specjalnych prawach, dostaje jeść na stole w kuchni. Benia jest kotką, która nie szuka kontaktu z człowiekiem, jest bardzo za to kociolubna. Nie lubi być głaskana, brana na ręce, chociaż można z nią zrobić wszystko. Ona nie podrapie, nie ugryzie, agresji w niej nie ma tylko strach. Dzisiaj natomiast jakby nieco się ożywiła Już łazi po domu, nie siedzi w budce, chociaż ja jestem. Może zrozumiała, że pobyt w lecznicy był tylko na chwilę ? Oby !
mir.ka, ja to już wiem. W czasie mojego nieszczęsnego odchudzania kotki ( miałam wtedy dwie) były po prostu tłuste do nieprzyzwoitości. Zrezygnowałam z tej badziewnej karmy, za to zmuszałam je do aktywności. Z zegarkiem w ręku bawiłam się z nimi, codziennie o minutę dłużej. Udało się, było to z mojej strony poświęcenie, bo ja nie znoszę zabaw z kotami Tak mam i już. Robię to tylko z obowiązku, ale za to koty mają zabawki, którymi mogą bawić się same.
Benia jest dużą kocicą. Gdyby ważyła 5 kg byłaby bardzo chuda. Ale kilogram mniej, a nawet dwa mogłaby zrzucić. Tylko powoli, nie gwałtownie.
Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 119 gości