Huciane koty cz.V. Rudy Teoś i Fendi w DS-ie.Jest Jadzia!!!

Musi to teraz strawić

Może i tak? Oby!
A tu kilka zdjęć z domku Teosia i Fendiego. Chłopcy mają koci raj. Zwracam uwagę na Fendiego na drzwiach. To nie są już takie zwariowane koty, dorosły, są ciachnięte, a mimo wszystko nadal jednak szalone. Możecie sobie wyobrazić, co było u mnie, kiedy cała trójka wariowała.

ewar pisze:Może i tak? Oby!
A tu kilka zdjęć z domku Teosia i Fendiego. Chłopcy mają koci raj. Zwracam uwagę na Fendiego na drzwiach. To nie są już takie zwariowane koty, dorosły, są ciachnięte, a mimo wszystko nadal jednak szalone. Możecie sobie wyobrazić, co było u mnie, kiedy cała trójka wariowała.

Faktycznie maja raj.

Dostalam też wieści i zdjęcia Motki. Super, naprawdę. Kotka odżyła, rozruszała się, a dwie małe Duże są kotką zauroczone. To była bardzo przemyślana adopcja, nie zabawka dla dzieci, ale nowy członek rodziny i związane z tym obowiązki również.
Gucia nie czuje się dobrze. Wczoraj jadła jak jamochłon, a dzisiaj zupełnie nie ma apetytu. Dzwoniłam do lecznicy, wetka mnie uspokajała, że należy poczekać. Taka reakcja może być po wczorajszym przejedzeniu się.

Zdjęcie Fendiego na drzwiach, przerasta moje wyobrażenia o kocich umiejętnościach

Mocne kciuki za Gucię :ok:

waanka pisze:Zdjęcie Fendiego na drzwiach, przerasta moje wyobrażenia o kocich umiejętnościach

To naprawdę nic w porównaniu do tego, co cała trójka u mnie wyprawiała. Najgorsze było ściągnie ich spod sufitu balkonu. Nie tylko wspinały się po siatce, ale i potrafiły po ścianie. Słabo mi się robiło, słowo daję. Bywało i tak, że jedno wisiało na firance, drugie z drugiej strony i tak się huśtały. Ile razy musiałam wieszać zasłony i firanki, bo żabki w karniszu są słabe to już nie policzę. Teraz też Stella lubi wskoczyć na szafę. Fakt, obok jest kanapa, więc skok to jakieś 1,50 m, ale to dla niej żaden wysiłek.

Ziąb dzisiaj okrutny, chociaż świeci słońce i koty chciałyby wyjść na balkon. Niestety, nie mogą

Przewietrzyły się tylko przy oknie z moskitierą.
Gucia nareszcie coś zjadła :ok:

Nie wiem, czy była w kuwecie, ale już jakby lepiej się czuła. Naprawdę mam dosyć biegania do lecznicy, przydałoby się kilka tygodni przerwy. Niestety, nie da się.

Gucia ma się dobrze ( odpukać!!!), je normalnie, nie wymiotuje. Dostaje hepatiale i antybiotyk, mam nadzieję, że to pomaga.
Dzisiaj podjadę pod hutę, ale naprawdę już wielkiej nadziei nie mam

Z jednej strony to dobrze, że tam nie pojawiają się już nowe koty, że od lat nie było żadnych kociąt, sterylizacja zrobiła swoje, ale przykro, że stali mieszkańcy znikają. Tyle lat tam jeździłam, tak ciężko było na początku, powolutku wszystko się zaczęło układać i raptem... Z p.Izą ogarnęłyśmy najbliższą okolicę, nie ma już żadnego bezdomnego kota, wszystkie w domach. Do karmienia pozostały gołębie i kawki. Nie, nie karmimy ich, robi to starszy pan, ale on, jak większość ludzi nie pomyśli o wodzie. Ptaki cierpią z pragnienia. Często próbują dzióbkami rozbić lód i dostać się do wody. Codziennie im daję świeżą, rano oczywiście. Całe stado wtedy przydreptuje. W upały oczywiście dolewam kilka razy, bo i jakiś pies się załapie.

ewar pisze:Może i tak? Oby!
A tu kilka zdjęć z domku Teosia i Fendiego. Chłopcy mają koci raj. Zwracam uwagę na Fendiego na drzwiach. To nie są już takie zwariowane koty, dorosły, są ciachnięte, a mimo wszystko nadal jednak szalone. Możecie sobie wyobrazić, co było u mnie, kiedy cała trójka wariowała.

jaki wypasony drapak mają

One mają trzy drapaki, oprócz tego jeden tekturowy specjalnie dla Teosia. W domu pojawiło się też pudło tekturowe, kiedy Duzi dowiedzieli się, że Teoś uwielbia właśnie pudła. U p.Izy drapaka nie miał, nie umiał z niego korzystać, ale już się ponoć nauczył. Domek bardzo się postarał, naprawdę.

ewar pisze:One mają trzy drapaki, oprócz tego jeden tekturowy specjalnie dla Teosia. W domu pojawiło się też pudło tekturowe, kiedy Duzi dowiedzieli się, że Teoś uwielbia właśnie pudła. U p.Izy drapaka nie miał, nie umiał z niego korzystać, ale już się ponoć nauczył. Domek bardzo się postarał, naprawdę.

Takie udane adopcje bardzo nas cieszą i przywracają wiarę w czlowieka :1luvu:

Na Fb czytam o nieudanych adopcjach o wyrzucanych zwierzętach i mam brzydkie myśli.... @@@@
Za więcej takich cudownych domków :ok:

No, no, Fendi akrobata i ma wspaniałe futerko, jak mój Pako. A Teoś jaki grubiutki :wink:

Super ten domek im znalazłaś.

To domek zakochał się w Teosiu. Chciał jeszcze drugiego kotka, wybór padł na szylcię z DT z Warszawy. Byłam bardzo "za", bo przecież nie tylko moje koty zasługują na dobre domki. Po wizycie w DT jakoś się zniechęcili, bo trochę ogłoszenie mijało się z rzeczywistością i poprosili o kota ode mnie. Jakiegokolwiek. Zdecydowałam się na pięknego Fendiego, domek fajny, niech ma dwie kocie piękności, a Fendi balkon, bo uwielbia na nim przebywać.
Wróciłam spod huty ze złamanym sercem

Kotów nie ma, Czaki głodny, dałam mu 400g puszkę, zjadł łapczywie. Domek burasi zburzony

, jakoś bardzo mnie to zabolało. Ogrodzenie prawie w całości już usunięte, chyba wykarczują lasek. Zbierałam tam maślaki. Co chwilę jakiś zielony teren musi zniknąć, zostanie beton i styropian. W większości zabytkowych w końcu bloków ( art deco) usunięto cegłę klinkierową i zastąpiono ją płytkami łazienkowymi. Oczywiście bloki z cegły pokryto styropianem. Ktoś kiedyś odpowie za takie barbarzyństwo. Stalowa Wola kiedyś pachniała żywicą, wszędzie rosły sosny, bo to było na skraju Puszczy Sandomierskiej. Teraz śmierdzi, pomiary wskazują na katastrofalny stan powietrza, gorszy niż w Krakowie.Wyżaliłam się.

Świetna zabawka

ewar pisze:To domek zakochał się w Teosiu. Chciał jeszcze drugiego kotka, wybór padł na szylcię z DT z Warszawy. Byłam bardzo "za", bo przecież nie tylko moje koty zasługują na dobre domki. Po wizycie w DT jakoś się zniechęcili, bo trochę ogłoszenie mijało się z rzeczywistością i poprosili o kota ode mnie. Jakiegokolwiek. Zdecydowałam się na pięknego Fendiego, domek fajny, niech ma dwie kocie piękności, a Fendi balkon, bo uwielbia na nim przebywać.
Wróciłam spod huty ze złamanym sercem Kotów nie ma, Czaki głodny, dałam mu 400g puszkę, zjadł łapczywie. Domek burasi zburzony , jakoś bardzo mnie to zabolało. Ogrodzenie prawie w całości już usunięte, chyba wykarczują lasek. Zbierałam tam maślaki. Co chwilę jakiś zielony teren musi zniknąć, zostanie beton i styropian. W większości zabytkowych w końcu bloków ( art deco) usunięto cegłę klinkierową i zastąpiono ją płytkami łazienkowymi. Oczywiście bloki z cegły pokryto styropianem. Ktoś kiedyś odpowie za takie barbarzyństwo. Stalowa Wola kiedyś pachniała żywicą, wszędzie rosły sosny, bo to było na skraju Puszczy Sandomierskiej. Teraz śmierdzi, pomiary wskazują na katastrofalny stan powietrza, gorszy niż w Krakowie.Wyżaliłam się.

na osiedlu mieszkaniowym obok mnie jesienia spóldzielnia poobcinała prawie wszystkie krzaki, były takie miejsca, gdzie ktos dokarmiał ptaki, a teraz nawet nie miały gdzie się schować zimą

u mnie w ogródku ptaki lubią chować się w dość duzym ostrokrzewie i czekać na jedzenie, oczywiście dostaja codziennie

Huciane koty cz.V. Rudy Teoś i Fendi w DS-ie.Jest Jadzia!!!

Kto przegląda forum