kajtek56 pisze:"Rzeka ludzi, samochodów i rowerów trzy razy dziennie tamtędy płynęła. Do tej pory pozostał olbrzymi parking i wiaty dla autobusów, którymi dojeżdżali ludzie do pracy"
Ewar tak jest w całym kraju W Warszawie właściwie nie ma zakładów przemysłowych, jak jechałam do pracy to mijałam WZT /telewizory/, Zakłady Tłuszczowe lub ZWUT /zależy którędy jechałam/, przy samym Dworcu Ochota Express - drukarnia, Dom Słowa Polskiego, Centrala Kolportażu, Drukarnia Wojskowa, Zakłady Waryńskiego, POLAM, Róża Luksemburg, Zakłady Wklęsłodrukowe, Syrena /obuwie/. A FSO, Ursus, itp. Teść budował Dworzec Centralny, robotników werbowali kadrowi z dawnego woj. warszawskiego, dowozili autobusami na poniedziałek, odwozili na niedzielę, w tygodniu - hotele robotnicze. To dla np. mojej córki opowieści o żelaznym wilku, bo jakie zakłady, przecież tam "od zawsze" centrum handlowe. Moja mama zawsze mówiła Plac Bankowy, poprawiałam - Plac Dzierżyńskiego, później córka poprawiała mnie: mamo Bankowy
Pewnie, że były zakłady, gdzie liczyła się tylko produkcja, a zdrowie i bezpieczeństwo było "mało ważne", np. Huta Aluminium w Koninie, tam trzydziestolatkowie odchodzili na renty z ogólnego stanu zdrowia, bo przecież o chorobach zawodowych nie było mowy
Cóż, w każdym razie przekształcenia dokonały się za naszego życia, historia też jest pisana na nowo...
Zgadza się, nic nie zostało....
Za to deweloperzy mają jak w raju.