Huciane koty cz.V. Rudy Teoś i Fendi w DS-ie.Jest Jadzia!!!

Koty i kotki do adopcji

Moderatorzy: Estraven, LimLim, Moderatorzy

Post » Czw mar 22, 2018 8:51 Re: Huciane koty cz.V.

Każdy kot ma swój charakter i historię nie zawsze dobrą. Czytając Twój wątek serce mi radośnie bije bo widzę ile miłości masz w sobie dla kotów i one o tym wiedzą. :201494
Ja nie mogła bym być Dt bo chyba bym nie umiała się rozstać. :placz:

Gosiagosia

Avatar użytkownika
 
Posty: 25544
Od: Wto kwi 23, 2013 11:47
Lokalizacja: Warszawa

Post » Czw mar 22, 2018 10:33 Re: Huciane koty cz.V.

Gosiagosia pisze:Ja nie mogła bym być Dt bo chyba bym nie umiała się rozstać. :placz:

Nie jest to łatwe, ale wyjścia nie ma. Kiedy oddawałam swojego pierwszego tymczasa, cudownego rudego Edzia to płakałam jak bóbr. Pomogła mi wetka, która teraz mieszka w Anglii, ale zajmowała się tutaj bezdomnymi zwierzętami, głównie psami. Ona nawrzeszczała na mnie, że kot ma dobry dom, a ja mogę uratować kolejną biedę, bo DT są bezcennne....itd.Przekonałam się potem, że koty mają dobre domy, że są kochane, zadbane, mają lepiej niż u mnie i teraz jest mi łatwiej, co nie znaczy, że nie przeżywam bardzo, kiedy kot opuszcza mój dom. Dzisiaj dostałam zdjęcia Ptysia, który ma świetny domek. Dwa koty w domu, można im poświęcić więcej czasu, a u mnie co? Za gęsto, zdecydowanie. Fakt, koty nieźle funkcjonują, ale już Guci trochę to zagęszczenie przeszkadza. O sobie nie wspomnę, bo nie jestem już w stanie doprowadzić mieszkania do porządku :oops: Miałam kiedyś pedantycznie czysto, teraz się nie da. A co by się stało z Chmurkiem, gdybym go nie wzięła? Naprawdę byłam bliska zawału, kiedy zobaczyłam zamknięte okienko, kiedy pojawiły się mrozy. Nie myśli się wtedy o sobie, po prostu trzeba coś robić i już.

ewar

 
Posty: 54974
Od: Wto lis 06, 2007 20:17
Lokalizacja: Stalowa Wola

Post » Czw mar 22, 2018 15:45 Re: Huciane koty cz.V.

ewar pisze:
Gosiagosia pisze:Ja nie mogła bym być Dt bo chyba bym nie umiała się rozstać. :placz:

Nie jest to łatwe, ale wyjścia nie ma. Kiedy oddawałam swojego pierwszego tymczasa, cudownego rudego Edzia to płakałam jak bóbr. Pomogła mi wetka, która teraz mieszka w Anglii, ale zajmowała się tutaj bezdomnymi zwierzętami, głównie psami. Ona nawrzeszczała na mnie, że kot ma dobry dom, a ja mogę uratować kolejną biedę, bo DT są bezcennne....itd.Przekonałam się potem, że koty mają dobre domy, że są kochane, zadbane, mają lepiej niż u mnie i teraz jest mi łatwiej, co nie znaczy, że nie przeżywam bardzo, kiedy kot opuszcza mój dom. Dzisiaj dostałam zdjęcia Ptysia, który ma świetny domek. Dwa koty w domu, można im poświęcić więcej czasu, a u mnie co? Za gęsto, zdecydowanie. Fakt, koty nieźle funkcjonują, ale już Guci trochę to zagęszczenie przeszkadza. O sobie nie wspomnę, bo nie jestem już w stanie doprowadzić mieszkania do porządku :oops: Miałam kiedyś pedantycznie czysto, teraz się nie da. A co by się stało z Chmurkiem, gdybym go nie wzięła? Naprawdę byłam bliska zawału, kiedy zobaczyłam zamknięte okienko, kiedy pojawiły się mrozy. Nie myśli się wtedy o sobie, po prostu trzeba coś robić i już.

Masz zupełna rację i zdaję sobie z tego sprawę. Jesteś cudownym Dt i bardzo Cię podziwiam za to co robisz. :201494
Ja też już nie wyrabiam się ze sprzątaniem mieszkania. Teraz jak mnie bolą stawy to dla mnie to nie lada wysiłek. Jednak latam z odkurzaczem codziennie. Emi na szczęście nie lnieje ale koty :strach: to jak nie wysypia żwirek to zostawia futro wszędzie.
Ale nie wyobrażam sobie domu bez nich.

Gosiagosia

Avatar użytkownika
 
Posty: 25544
Od: Wto kwi 23, 2013 11:47
Lokalizacja: Warszawa

Post » Czw mar 22, 2018 15:47 Re: Huciane koty cz.V.

Mój cudny Chmurek
Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek

ewar

 
Posty: 54974
Od: Wto lis 06, 2007 20:17
Lokalizacja: Stalowa Wola

Post » Czw mar 22, 2018 15:53 Re: Huciane koty cz.V.

ewar pisze:Mój cudny Chmurek
Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek

Cudny :1luvu: :1luvu:

Gosiagosia

Avatar użytkownika
 
Posty: 25544
Od: Wto kwi 23, 2013 11:47
Lokalizacja: Warszawa

Post » Czw mar 22, 2018 16:27 Re: Huciane koty cz.V.

Tak, jest przecudny :1luvu:

ewar

 
Posty: 54974
Od: Wto lis 06, 2007 20:17
Lokalizacja: Stalowa Wola

Post » Czw mar 22, 2018 18:34 Re: Huciane koty cz.V.

A teraz małe OT. Ta psinka mieszkała pod Krakowem, dwa lata w beczce, była na łańcuchu :( Uratowali ją , odchuchali i zaleźli dobry dom ludzie pochodzący ze Stalowej Woli. Dowiedziałam się, że zajmują się psami i kotami. Fajnie, naprawdę :lol:
Obrazek
I jeszcze mają na koncie dwumiesięcznego, wyrzuconego szczeniaczka.
Obrazek

ewar

 
Posty: 54974
Od: Wto lis 06, 2007 20:17
Lokalizacja: Stalowa Wola

Post » Pt mar 23, 2018 20:07 Re: Huciane koty cz.V.

Widzę że Chmurek domył już pięty! Fajny jest, trzymam kciuki za jego domek i za inne Twoje tymczasy również!
KOCI IDEAŁ zagnieździł się w moim domku.
https://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=13&t=184194

enig

Avatar użytkownika
 
Posty: 483
Od: Pon lut 12, 2018 19:58
Lokalizacja: Gdynia / Warszawa

Post » Sob mar 24, 2018 7:26 Re: Huciane koty cz.V.

Dziękuję :1luvu: Chmurek jest kotem, jaki tylko może się przyśnić. Nie raz już takie coś pisałam, ale Chmurek bije na głowę inne koty. Jest wyjątkowo grzeczny. Korzysta z kuwety, drapaka, potrafi się pięknie bawić, nie łobuzuje, nic złego nie jestem w stanie napisać. Miziastością mógłby obdarzyć kilka kotów. Codziennie wieczorem przychodzi do mnie, wtula się we mnie i domaga mizianek. Ugniata, mruczy, no jest przeuroczy. Bardzo musiało mu brakować człowieka, wolność mu zupełnie nie odpowiadała. Tak, jest już czyściutki. To niezbyt duży kotek, ale młodziutki, jeszcze chyba urośnie. Chmurka nie da się nie kochać.

ewar

 
Posty: 54974
Od: Wto lis 06, 2007 20:17
Lokalizacja: Stalowa Wola

Post » Sob mar 24, 2018 7:42 Re: Huciane koty cz.V.

Bartuś, który nie miał osobnego wątku ma się świetnie. Uwielbia swoją kocią koleżankę, młodziutką koteczkę świeżo po sterylce.
Obrazek Obrazek
Przypomnę, że Bartuś nie znosił innych kotów, atakował je, musiał być izolowany. Miał bardzo wiele propozycji domków, bo to cudny, kochany kot jest, ale wszystkie na dokocenie i je odrzucałam. Wkrótce okazało się, że Bartuś się otworzył, nauczył żyć w stadzie i fajnie, że nie jest już sam.

ewar

 
Posty: 54974
Od: Wto lis 06, 2007 20:17
Lokalizacja: Stalowa Wola

Post » Sob mar 24, 2018 7:54 Re: Huciane koty cz.V.

Ale cudne, masz dobrą rękę do kotów Ewar. Lubię czytać twój wątek także z powodu tego, że przz lata jeździłam do Dziadków do Zaklikowa a do Stalowej Woli na zakupy. A huta mnie szczególnie fascynowała - taki mam zajob. Mam ogromny sentyment do tych okolic a już SW i Rozwadów szczególnie. Od kilku lat jak Dziadki wymarły to niestety zakończyła się pewna epoka i nie jeździmy już tam :placz: Ale masz rację stosunek do zwierząt w tamtej części Polski nieszczególny, trochę fundacji ostatnio powstało ale zmiana mentalności ludzkiej wymaga zmiany pokoleń. Pozdrawiam serdecznie a kotki śliczne.

aga66

 
Posty: 6130
Od: Nie mar 05, 2017 18:46

Post » Sob mar 24, 2018 8:05 Re: Huciane koty cz.V.

ewar pisze:Bartuś, który nie miał osobnego wątku ma się świetnie. Uwielbia swoją kocią koleżankę, młodziutką koteczkę świeżo po sterylce.
Obrazek Obrazek
Przypomnę, że Bartuś nie znosił innych kotów, atakował je, musiał być izolowany. Miał bardzo wiele propozycji domków, bo to cudny, kochany kot jest, ale wszystkie na dokocenie i je odrzucałam. Wkrótce okazało się, że Bartuś się otworzył, nauczył żyć w stadzie i fajnie, że nie jest już sam.


miłość kwitnie :1luvu: :1luvu:
Obrazek

http://www.nadziejanadom.org/

"Największym egoizmem jest życie dla czystych podłóg, foteli bez sierści i w przekonaniu -już nigdy więcej, bo później boli "

mir.ka

Avatar użytkownika
 
Posty: 72734
Od: Pt cze 01, 2012 10:06
Lokalizacja: Sosnowiec

Post » Sob mar 24, 2018 8:45 Re: Huciane koty cz.V.

aga66 pisze:przz lata jeździłam do Dziadków do Zaklikowa a do Stalowej Woli na zakupy. A huta mnie szczególnie fascynowała - taki mam zajob. Mam ogromny sentyment do tych okolic a już SW i Rozwadów szczególnie.

O, a ja przez Zaklików jeździłam całe lata, studiowałam bowiem w Lublinie. Rozwadów miał swój klimat, teraz jest inaczej, miasteczko jakby wymarłe, a szkoda. Są tam piękne, zabytkowe budynki, w tym dworzec PKP. Coś ma się zmienić, będą takie budynki restaurowane. Huta też już nie jest hutą. Mieszkałam przy ulicy Hutniczej, trzy razy dziennie rzeka ludzi, samochodów i rowerów tamtędy płynęła. Całe miasto żyło z huty, teraz na jej terenie jest nawet hurtownia firanek, jakieś małe firmy, przykre to.
mir.ka pisze:miłość kwitnie

Bardzo się z tego cieszę. Bartuś to spokojny kotek, mała go nieco rozruszała. Teraz będą dużo czasu spędzać na balkonie. A miłość potrzebna jest nie tylko ludziom, zwierzętom również.

ewar

 
Posty: 54974
Od: Wto lis 06, 2007 20:17
Lokalizacja: Stalowa Wola

Post » Sob mar 24, 2018 9:57 Re: Huciane koty cz.V.

Ta kicia jest urocza :1luvu:
Wcale się nie dziwię, ze Bartuś się zakochał :mrgreen:

waanka

Avatar użytkownika
 
Posty: 2397
Od: Czw paź 30, 2014 20:36
Lokalizacja: Warszawa

Post » Sob mar 24, 2018 10:41 Re: Huciane koty cz.V.

To prawda. On też jest śliczny. Tutaj może bardzo ciemne zdjęcie Bartusia, ale aktualne.
Obrazek Obrazek

ewar

 
Posty: 54974
Od: Wto lis 06, 2007 20:17
Lokalizacja: Stalowa Wola

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 68 gości