Miau.PL

zdrowiej Asiu i niech kociaste nie chorują, za to do fantastycznych domów idą raz-dwa

Nowy wrócił. Wrócił z książeczką i wpisami w niej. Zapłacone testy zostały. Warto było.Ujemne! Nie poprosiłam o określenie pesela kota to nie znamy wieku.
Źle bardzo znosił pobyt. Płakał i drżal. Już na klatce słychać było płacz gdy Janusz go wynosił.
Na cholerę nam ten kot!?
Wypuścić? Kot da sobie radę...podobno.
On wszak marzy o wolności i wiaterku we wąsach

a Tyś jak zwykle, jak torpeda
tylko pod ogon i pod ogon
zwolnij trochę
zawsze erotycznie na początku musi byc?

Asiu udomowisz go i będziesz domu szukać. Innego wyjścia nie ma i prosze się nie odgrażać. Moja córka znalazł 2 małe z zaropiałymi oczkami i też kłopot bo musi izolować od swoich zdrowych a łazienka malutka. U mnie miejsca dużo ale nas nie ma całe dnie i nie miałby kto sie kotkami zająć i zakraplać oczek. Też mam nadzieję, że uda im sie domki znaleźć bo razem miałaby córka 5 kotów Ja też juz finansowo bokami robię bo na moim utrzymaniu są wszystkie...

aga66 pisze:Asiu udomowisz go i będziesz domu szukać. Innego wyjścia nie ma i prosze się nie odgrażać.

A czym że ja groże wyciepaniem? Jeśli o to chodzi to faktycznie groźba
Ale... Jeszcze żaden nie wylądował pod chmurką mimo zagęszczenia i braku finansów. Bo dużo nas. Za dużo.
Nowy po powrocie z Koterii poczuł się jak u siebie i tryb muziaka włączył się. W telefonie o tymczasy zapytań brak. No prawie brak. Ci co odzywają się należą do tych nie czytaczy lub nie otwierających okien i balkonu cały rok. Smutne jest to, że zamiast ubywać nas to przybywa futer.
Nowy chudy jest jednak bardzo. Tylko łeb ma wielki. Zamknięty pokój jest kością niezgody. Przestrzeni jest mało przez to. Do tego zamówione żarcie nie doszło. Nie wiem co się zadziało w bitibie i zooplusie ale paczek niet. A takie stado potrafi żreć i żreć. O żwirze milczeć będę.
Ulisiek nadal źle się czuje. Badania ok a zdrowie do doopy. Martwi mnie bardzo. Rujka Ulotki wyciszona. Choć woń jaką rozsiewa podświadomie w głowach kocich kręci deczko.
Martwi mnie też pogoda za oknem. Zimno. Śnieg i mróz. Woda zamarza. Jedzenie też. Janusz mówi, że las zamrożony. A pod blokiem i w chaszczach leśnych koty czekają na michę. Bez względu na czas i ciemnice. Biedne są.

Szykuję się do lekarza rodzinnego i strasznie zaczynam się denerwować. Musi mnie "przejąć" po szpitalu a z tym kłopoty bywają.
Potrzymajcie deczko paluszków za mnie.

aga66 pisze:Asiu udomowisz go i będziesz domu szukać. Innego wyjścia nie ma (...)

Tiaaa. Łatwo napisać...


Za zdrowie ASK@
U mnie o biało-czarnego zero zapytań,o burego też. A jak o rudą są,to takie se...
A koty żrą ,leją,lekarstw potrzebują itd.

za Ciebie Asiu i za zdrowie oraz domki dla kociastych

Asiu

ASK@ pisze:Szykuję się do lekarza rodzinnego i strasznie zaczynam się denerwować. Musi mnie "przejąć" po szpitalu a z tym kłopoty bywają.
Potrzymajcie deczko paluszków za mnie.

Kciuki trzymam Asiu. A nowy trochę się oswaja?

Cały czas

Asiu kciuki.

Ciepłe myśli

Dostałam nowe leki i zwolnienie. W tak bujanym stanie to ja tylko na wiatrak się nadaję. Oby pigułki pomogły.
Jestem zmęczona tym wszystkim.