OTW18- cyborgi,f.39,41,42,43,46;nowe malce f.od70

**Adopcje: 11 >>**

Cisza u nas. Więc mogę sobie przekląć na cały głos!
CHOLERA JASNA NIE MYTA.
:placz:

Wszystko wskazuje na to ,że mamy trzeciego burasa. Jednak! Bytuje gdzieś dalej, nie w kotłowniano-marketowym rejonie. Nie jest naszym kastratem bo ucho normalne i brzuch nie ogolony. Dziwny ten brzuch. :roll:

A tyłek chudy. I kolor rudziejszy. Tak mi się wydaje.

No tak. Musisz spokojnie (wiem, wiem) zobaczyć, co dalej.

No cóż poradzisz - a mówią że od przybytku głowa nie boli :wink:

Miejmy nadzieję, że będzie nadal dzikim dzikiem i nie trzeba będzie się stresować jeszcze szukaniem domu.

**Adopcje: 11 >>**

Alienor pisze:No cóż poradzisz - a mówią że od przybytku głowa nie boli
Miejmy nadzieję, że będzie nadal dzikim dzikiem i nie trzeba będzie się stresować jeszcze szukaniem domu.

Oby ten przybytek nie rozmnożył się :roll:

Ptysiek. Ten niby dzikusek. Ten niby bojący się. Co kochający dom z kota może zrobić? Zepsuć :mrgreen:

Wielki z niego kocur na masywnych łapkach, a futerko to prawie jak u baranka, co widać na jednym ze zdjęć.
...Odchudzanie Ptyśka nadal średnio nam wychodzi, ale przynajmniej nie tyje, więc to też jakieś pocieszenie.
Prawdziwy z niego kot domowy, który wita domowników, domaga się głaskania i nadal uwielbia czesanie, a przy okazji śpiewa i gada za dwóch...
...takie papule mu się zrobiły, że wygląda jakby miał bokobrody :-)

. ...
Prawdziwy facet z niego, ale przy tym wielki pieszczoch. Jest też bardzo towarzyski, lubi zarówno stado ludzkie, jak i Bunię, choć ostatnio coraz częściej z nią walczy o dominację...

cudnie!

No pięknie, pięknie :1luvu:

**Adopcje: 11 >>**

świat się kręci. Kręci się i czasem za nas decyduje.
Na pokładzie mamy chłopczyka o wdzięcznym imieniu Szabo vel Grafit vel Stepper.
Szabo to moje pomysła. Ot, tak mi przyszło do głowy gdy zerknęłam pierwszy raz na niego.
Grafit to TZ-ta sugestia bo ma futerko w tym kolorze.
Stepper to Danka. Kot ciągle drepcze gdy go się go głaszcze. Czy nawet do niego mówi.
Wetka mając bogaty wybór imienionowy ,wpisała 2-latka jako Szabo.
Moja wygrana.
Niestety, kocurek leje do kuwety ale i na miękkie rzeczy. Nawet swoje konkretniejsze sprawy też załatwił poza kuwetką. Poza tym słabo je. Bardzo słabo. Podchodzi, widać ,że ma chęć ale nie bierze do pyska. Dziwnie też przełyka. A paszcza wydawała się być bardzo nie fajna. I capiąca.
A więc okoliczność całości też nie fajna.
Pognaliśmy do weta. Ogólnie przegląd nie wypadł źle. Uszy do uwagi. Ale paszcza....paszcza to jedna wielka rana i ogień w środku. Zaniedbane zapalenie co rozlało się mu aż do przełyku. Nadżerki na wewnętrznych policzkach zmieniły sie w dziury. Dziąsła to krwawa rana. Wszystko purpurowe. Musiało go bardzo boleć. Bardzo to chyba słabe słowo. Widząc te rany poryczałam się prawie. To nie powstało w jeden dzionek. Nawet w tydzień. Jak on cierpieć musiał. Dlatego miał kłopoty z jedzeniem i kłopoty z przełykaniem. Może dlatego lał i kupkał gdzie nie trzeba.
Od razu zrobiliśmy testy. Uff, ujemne wyszły. Została pobrana krew na badania. Może być coś na rzeczy.Oby nie. Dziś powinny być wyniki.
Szabo był dzielnym chłopczykiem. Mruczał i gniatał cały czas stół wetowski. Mnie. Naszą Asię wetkę.
Popełniłam czyn karygodny i dostał łyśkasa suchego. O dziowo je. Ale jest na p.bólowych. Z mokrym kłopot. Kot głównie śpi.
Fotki bedą jak pomyślę o nich. W tym nawale zapomniałam u weta zrobić.