OTW18- cyborgi,f.39,41,42,43,46;nowe malce f.od70

**Adopcje: 11 >>**

Tutaj czas płynie inaczej. Wolniej a jednocześnie jakby szybciej. Jestem tak zmęczona płynnym światem w mojej głowie, że staram się przeczekać bez ruchu minuty i godziny.
Mam fajne kobietki w pokoju. Każda ma inny pesel i bagaż na plecach. Bywa wesoło. Gaduła jestem...jakoś przełkneli. :mrgreen:

Okazało się, że one też :lol:

Waliłam po imieniu i jakoś się przełamały i one. Teraz śmiechu jest sporo i wspólnej pomocy.
Myślę o naszych kotach. Bardzo tęsknię. Mam durny syndrom, że tylko JA wszystko upilnuję jak należy.
Janusz nosi PT nery i wątróbkę. To co koty lubią. Sam chodzi do lasu. A widząc, jak koty czekają już bez słowa katering robi. Nawet nery im kroi.
Z lustra w pokoju patrzy na mnie mops o kaprawych oczkach. Z trudem siebie rozpoznaję.
Życie to nie jest bajka :strach:

szczerze mówiąc nie wiem co pisać więc tylko potrzymam kciuki, koty dadzą radę ...

**Adopcje: 11 >>**

IrenaIka2 pisze:szczerze mówiąc nie wiem co pisać więc tylko potrzymam kciuki, koty dadzą radę ...

Bo tutaj nie da rady nic " mądrego " walnąć :wink:

Muszę to przejść i cieszyć się z tego co jest.

Za kciuki dziękuję Wszystkim mocno. :201494

Kciuki są. Syndrom, że tylko ja mogę coś zrobić, też mam, wysoko rozwinięty

Nadal

lecą

Od nas tez :ok:

i ciepłe myśli :1luvu:

**Adopcje: 11 >>**

Dzięki za kciukasy :201494

Napisałam długiego posta i znikł.
Więc krótko. Jestem, żyję i dziś mi smutno.
Czekam na rezonans.

Trzymaj się Asiu!
Ja trzymam kciuki za rezonans, a Tycia wciska swój mokrawy nosek w Twoje ucho i dodaje otuchy jak umie.
:ok:

za pozwoleniem ASK@,proszę:

Madie potrzebuje pomocy doświadczonego łapacza w odłowieniu kotów na sterylizacje/kastracje w Trzebiatowie (k.Kołobrzegu).

Wyjazd z Warszawy 26.10. powrót 28.10. samochodem z Madie i TŻ.

Potrzebny łapacz.

Stado liczy ok.30 kotów .Jest dokarmiane przez jednego ponad 80-letniego Pana.
Jeśli my teraz im nie pomożemy,to chyba już nikt....