aga66 pisze:Asiu udomowisz go i będziesz domu szukać. Innego wyjścia nie ma i prosze się nie odgrażać.
A czym że ja groże
wyciepaniem? Jeśli o to chodzi to faktycznie groźba
Ale... Jeszcze żaden nie wylądował pod chmurką mimo zagęszczenia i braku finansów. Bo dużo nas. Za dużo.
Nowy po powrocie z Koterii poczuł się jak u siebie i tryb muziaka włączył się. W telefonie o tymczasy zapytań brak. No prawie brak. Ci co odzywają się należą do tych nie czytaczy lub nie otwierających okien i balkonu cały rok. Smutne jest to, że zamiast ubywać nas to przybywa futer.
Nowy chudy jest jednak bardzo. Tylko łeb ma wielki. Zamknięty pokój jest kością niezgody. Przestrzeni jest mało przez to. Do tego zamówione żarcie nie doszło. Nie wiem co się zadziało w bitibie i zooplusie ale paczek niet. A takie stado potrafi żreć i żreć. O żwirze milczeć będę.
Ulisiek nadal źle się czuje. Badania ok a zdrowie do doopy. Martwi mnie bardzo. Rujka Ulotki wyciszona. Choć woń jaką rozsiewa podświadomie w głowach kocich kręci deczko.
Martwi mnie też pogoda za oknem. Zimno. Śnieg i mróz. Woda zamarza. Jedzenie też. Janusz mówi, że las zamrożony. A pod blokiem i w chaszczach leśnych koty czekają na michę. Bez względu na czas i ciemnice. Biedne są.