OTW18- cyborgi,f.39,41,42,43,46;nowe malce f.od70

Koty i kotki do adopcji

Moderatorzy: Estraven, LimLim, Moderatorzy

Post » Nie wrz 09, 2018 16:10 Re: OTW18- cyborgi,f.39,41,42,43,46;nowe malce f.od70

Czasem człek jest w dołku i wtedy bardziej odczuwa wszelkie kopy. Może czasem za bardzo. Bardziej personalnie nawet jak tak nie jest. Niejako odnośniki do Dt są i do mnie bo nim jestem. A moje nerwy... Mam trudną adopcję za sobą. Dziesiątki godzin przemyśleń i strachu. Nie mam twardej skóry choć mocno nad tym pracuję.

Kinnia, z roku na rok jest coraz trudniej. Ale to wiesz. Cudem jest gdy ktoś "normalny" się trafi i nie...zwieje gdy są problemy. W erze łatwo dostępnych kotów, każdy kto stawia warunki jest odebrany jak dureń. Doskonale ludzie dają to odczuć. Jednocześnie jest we mnie wielki strach o te co mam w domu. Że zostaną. Że nie dam rady. Że coś się stanie mi, rodzinie czy im. Że kiedyś ulegnę i zamknę oczy przy wydawaniu kotów na warunki. By zaliczyć kolejną i kolejną adopcję.

Głowa mnie dziś boli. W świat poszły Emotki. Zwykłe i czarne. Kto je zechce?
Ulotka, takie cudo a siedzi. Ulisiek...Uzi...
To jeszcze dzieci. A dorosłe? One też czekają.
O każdego miałam pytania ale warunki adopcji są warunkami i doopa.

Żeby nie było ,żem nad U-Boosiem i UFOlkiem tylko rozpaczałam. Każdego kota oddaję z lękiem w sercu.Ale zdechlaka to już umieram. Tak też było z Entusiem. Mam nadzieję ,że Bożenka odezwie się. Zaszły w ich życiu spore zmiany. Ale ruszyli z kotami przez nie. Można? Można!
Obrazek

Dla naszych Słoneczek [*] Kochamy i tęsknimy.

ASK@

Avatar użytkownika
 
Posty: 55353
Od: Czw gru 04, 2008 12:45
Lokalizacja: Otwock


Adopcje: 11 >>

Post » Nie wrz 09, 2018 17:38 Re: OTW18- cyborgi,f.39,41,42,43,46;nowe malce f.od70

Fot kilka.
Tak w ramach monologu :twisted:

Jeszcze w komplecie
Obrazek

Obrazek

Emirek w plamie słońca zawiązki wygrzewa
Obrazek
Obrazek

Dla naszych Słoneczek [*] Kochamy i tęsknimy.

ASK@

Avatar użytkownika
 
Posty: 55353
Od: Czw gru 04, 2008 12:45
Lokalizacja: Otwock


Adopcje: 11 >>

Post » Nie wrz 09, 2018 18:05 Re: OTW18- cyborgi,f.39,41,42,43,46;nowe malce f.od70

Mi to też trudno uwierzyć, że Ulotka jeszcze siedzi :oops:
Aczkolwiek pewno telefonów dużo, tylko żadnych sensownych :roll:


A co do tego, czy jest lepiej czy gorzej z dzwoniącymi - mi się wydaje, że debili nadal podobna ilość, może teraz częściej zdarzają się zwroty z powodu wyjazdu za granicę :roll: ale też coraz więcej jest świadomych, co to dzwonią i pytają, czy też wymagamy siatek na oknach albo od razu mówią, że mają siatki.
A jeszcze kilka lat temu w ogóle absurd, dla kota siatki zakładać...

Szalony Kot

 
Posty: 23304
Od: Pt wrz 24, 2010 13:01
Lokalizacja: Grodzisk Maz./ Warszawa

Post » Nie wrz 09, 2018 18:57 Re: OTW18- cyborgi,f.39,41,42,43,46;nowe malce f.od70

Tak, są o Ulotkę pytania. Nawet do rasowych kotów :wink: na dokocenie. Gdzie RC i Purina jest podstawowym żywieniem. A zdziwko jeszcze większe gdy mam wymagania.Bo do...rasowego 8O

Emilka, Duża UFO i U-Boota w ciągu trzech dni wstawiła metalowe siatki w okna i na balkon. Chcieć to móc.
Obrazek

Dla naszych Słoneczek [*] Kochamy i tęsknimy.

ASK@

Avatar użytkownika
 
Posty: 55353
Od: Czw gru 04, 2008 12:45
Lokalizacja: Otwock


Adopcje: 11 >>

Post » Pon wrz 10, 2018 23:50 Re: OTW18- cyborgi,f.39,41,42,43,46;nowe malce f.od70

Enterek pozdrawia z Ameryki!
Obrazek Obrazek

Nie jestem nawet pewna czy widać zdjęcia bo z telefonu próbuje...

Przeprowadziliśmy się 10 dni temu, kociaki spokojnie zniosły podróż i bardzo szybko przyzwyczajają się do zmian. Do niektórych ja nie moge się przyzwyczaić, np. do tego, ze nawet najlepsze kocie puszki maja tutaj sól w składzie 8O Szukamy idealnych wiec wiele nowości jeszcze przed nimi. Z niektórych nowości już się baaardzo cieszą, np nowego łóżka które pełni funkcje nieistniejącego parapetu.
Obrazek
Powiem Wam ze chyba nigdy w życiu niczym się bardziej nie stresowałam niż tym, jak koty zniosą przeprowadzkę, a okazało się ze wszystko jak na razie idzie super. Wiadomo ze jeszcze coś się może popsuć, w końcu mam kota ex-zdechlaka :) ale jak na razie nic na to nie wskazuje a my jesteśmy dobrej myśli :)

she's a witch

Avatar użytkownika
 
Posty: 161
Od: Wto paź 03, 2017 19:08

Post » Wto wrz 11, 2018 7:19 Re: OTW18- cyborgi,f.39,41,42,43,46;nowe malce f.od70

Niech Wam się dobrze żyje w tej Ameryce :1luvu:
Mam nadzieję ,że Entusiek i Ingrisia nadal będą miaukolić po polskiemu bo w domu się tak gada. :wink:
Najlepiej :ok:

Entuś już okrzepł, nabrał sił, rozbestwił się. Ma kochającą rodzinę. Jestem pewna ,że teraz tak łatwo nie da się chorobie.

Bożenko, jesteście żywym przykładem ,że nie ma rzeczy niemożliwych jeśli zwierzę jest członkiem rodziny.
Bardzo Wam dziękuję.
Obrazek

Dla naszych Słoneczek [*] Kochamy i tęsknimy.

ASK@

Avatar użytkownika
 
Posty: 55353
Od: Czw gru 04, 2008 12:45
Lokalizacja: Otwock


Adopcje: 11 >>

Post » Wto wrz 11, 2018 9:11 Re: OTW18- cyborgi,f.39,41,42,43,46;nowe malce f.od70

she's a witch pisze:Enterek pozdrawia z Ameryki!
Obrazek Obrazek


Wszystkiego najlepszego temu kotku i jego całej rodzinie w Ameryce.
Niech wam się wiedzie. :ok:
Obrazek

mimbla64

Avatar użytkownika
 
Posty: 14224
Od: Pon lis 12, 2007 9:29
Lokalizacja: Warszawa Wola

Post » Wto wrz 11, 2018 16:35 Re: OTW18- cyborgi,f.39,41,42,43,46;nowe malce f.od70

Amerykance Was uciszyły
Tak spokojnie się zrobzrobiło
Obrazek

Dla naszych Słoneczek [*] Kochamy i tęsknimy.

ASK@

Avatar użytkownika
 
Posty: 55353
Od: Czw gru 04, 2008 12:45
Lokalizacja: Otwock


Adopcje: 11 >>

Post » Wto wrz 11, 2018 17:18 Re: OTW18- cyborgi,f.39,41,42,43,46;nowe malce f.od70

Nie tyle wieści, co tzw. życie. Choć wieści cieszą :D
“To co robimy dla nas, umiera wraz z nami. To co robimy dla innych i dla świata zostaje po nas i jest nieśmiertelne.” -A. Pine
nasz wątek: http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1&t=159694

Alienor

Avatar użytkownika
 
Posty: 24225
Od: Pt mar 19, 2010 14:48

Post » Śro wrz 12, 2018 7:47 Re: OTW18- cyborgi,f.39,41,42,43,46;nowe malce f.od70

Sądny poranek. Nawet dobrze spałam. Janusz był na nocnej zmianie więc nikt nam się nie kręcił. Nie wstawał do łązienki i peta. Nie szurał kopytkami w poszukiwaniu paputków. A potem w drodze z i do wyra. Luzik. Obudziłam się 4,25 nawet wyspana. Obłożona futrami na każdym calu. Może bym i polegiwała se dłużej gdyby nie to ,że jakiś drań z pęcherza robił sobie łóżko wodne :strach: Tyłek podniosłam. Ruszyłam w towarzystwie do ludzkiej kuwetki. Ale nie dane mi było zasiąść na sedesie bo któreś walnęło kupala na środku prawie. Wielkości Ewerestu. Rozmazmując deczko po kuwecie i podłodze. Westchnęłam ciężko i wzięłam sie za ogarnianie. Wstrzymując heroicznie fontannę co ze mnie się zrobić chciała. Niestety, to było pierwsze. Koty tak zaczęły się kręcić, że zaraz chata cała byłaby upecana w stemplach. Uff, nareszcie nastał czas ulgi. Jeszcze tylko Ulosia buzi dawała. Jeszcze Ulisiek przymiarki robił by półki zdewastopwać. Wstałam, rączki umyć chciałam i zerkłam w lusterko. Spojrzałą na mnie obca baba z kędziorem neronowskim na czole. Nie dał się ten pitolony kędzior ugładzić ni wodą ni żelem. Nic to, przyjdzie mnie łeb pod kran wsadzić. Koty dopominały się o śniadanie i trzeba było podziwianie fryza odłożyć. Już warki odchodziły. Tanecznym krokiem ruszyłam ku kuchni. By nikogo nie zdeptać, Nie potrącić. Nie kopnąć. Puszką obdzieliłam. Temu na drapak, temu na fotel, temu pod drzwi... zaniosłam.
Sięgnęłam do lodówki bo dzikunowe jedzenie. Kuźwa jasna. Szuflada pływa. TŻ-t na dno położył wątróbkę drobiową i przywalił 5 kilosami ner. Wycisnęły one wsie soki. I ten krwawy sok lśnił na dnie. Mycie. Wycieranie. Ogarnianie toreb co mokre kleksy zostawiają. Koty zaczynają się kłębić bo to już trwa deczko. I jest inaczej niż zwykle. Sprawdzić trzeba. Czas na krojenie. Byłam i tak jeszcze przed czasem i miałam w planach zupy ukończenie. Już widziałam jak szybciusio udrabiam żarło, pakuję, gar wstawiam i robię sobie włos firmowy. Otwieram szczelnie zapakowane kocie przysmaki a tam... wątróbka wieprzowa 8O Ki diabeł. Na metce nery w środku nie nery. Wycinam kod paskowy z ceną . Pakuję to cholerstwo. Ogarniam blat i drzwiczki szafek bo leje się na wszystkie strony. Dokładam kolejną torbę. I kolejną. Jakos do sklepu donieść muszę. Sprawdzam drugi pakunek. Są nery! Są i futra na blacie. Tłoczą się na podłodze by zlizać kapki. Szybciusio biorę się za szykowanie bo zegarek też szybciusio się rozkręca. Za moimi plecami tabun koni się zmaterializował. Czołowa klacz wybiła się do przodu wskakując z wdziękiem na blat. Dupa zaciążyła, łapy się nie zahaczyły i Tami rąbneła w miskę z suchym. W panice zad podniosła i wpadła w drugą. Pobuksowała deczko na chrupach co malowniczo aż na przedokój się wysypały i łapiąc równowagę wleciała w fontannę kocią. To nie basen. Woda wychlapała się a przerażona kocia wyrwawszy się z topieli zaliczała pomarańczowy talerzyk z mokrym Emek. Malce zostały z wielimi oczami co im prawie z orbit nie wyszły. Nie muszę mówić , że żarcie też popłynęło. Po chwilowej ciszy, gdzie kociejstwo zamrało , wszystko ruszyło w popłochu roznosząc wszystko w różnych kierunkach. Za moment zostałam sama ja i tragedia. Moje przekleństwo wyciągnęło Dankę z wyrka. dziecie pracowicie wzięło się za sprzątanie. A mnie zastanowiło buczenie nad głową. Okazało się ,że stado koni goniło... szerszenia. Wpadł ci on, rabanu narobił i ulokował się w kloszu. Danka pozamykała koty. Stoję, gapie sie na plamę owada i zastanawiam co dalej. Nikt tego nie odkręci. Bozia nie dała nam wzrostu. Trudno, niech siedzi. Ale on siedziec nie chciał tylko wypad sobie co i raz robił. Walnięty ścierą ku otwartemu oknu znikł. By raptem wyskoczyć z ukrycia by ruszyć ku córce. Ta z wrzaskiem zaczęła spierniczać po przedpokoju. Mało nie umarłam ze śmiechu widząc ta parę. Zabójca zawrócił i zaczął szaleć po kuchni. Udało się mi go w śierkę ucapić i wywalić ją za okno. Niestety, zabepieczenia nie pozwoliły jej na lot ku ziemi. Zanim drań się z niej wygrzebał trzasnęłam oknem. Czy uwierzycie,że on z wściekłością dobijał się by wejść 8O Wreszcie zrezygnował. A mnie się już wszystkiego odechciało. Córka zabrała się za wykończenie sprzątania. Ja umyłam fontannę. Popakowałam dzikunom śniadanie. Zegarek nabrał zawrotnego tempa. Jakoś ogarnęłam siebie. Biorąc sakwy przy wychodzeniu okazało się ,że mimo trzech toreb, wątróba przeciekła i ucha parcianki zmieniły kolor. Przepakowałam. Obojuczona dwoma plastikami ruszyłam ku kotom. Ranek czas zacząć.
Pani Ewa w sklepie zamarła widząc dobro jakie przyniosłam.
Brama od kotłowni była wyłamana.
Dodatkowy dzikun czekał na jedzenie.
Obrazek

Dla naszych Słoneczek [*] Kochamy i tęsknimy.

ASK@

Avatar użytkownika
 
Posty: 55353
Od: Czw gru 04, 2008 12:45
Lokalizacja: Otwock


Adopcje: 11 >>

Post » Śro wrz 12, 2018 8:30 Re: OTW18- cyborgi,f.39,41,42,43,46;nowe malce f.od70

Ja na tą opowieść to nie mam nawet czego sensownego napisać.
Jesteś dzielna Joasiu :1luvu:
Mili <3 (AMY <3 pamietamy) Obrazek plus Bagira ObrazekObrazek
Watek : viewtopic.php?f=46&t=204368
Bagi do adopcji: viewtopic.php?f=13&t=200315

MonikaMroz

Avatar użytkownika
 
Posty: 18200
Od: Nie lip 24, 2011 9:30
Lokalizacja: Kutno

Post » Śro wrz 12, 2018 9:34 Re: OTW18- cyborgi,f.39,41,42,43,46;nowe malce f.od70

Nie musisz. Bywają takie dni, że wszystko się wali i plącze. Każdy je ma. Takie psemko.
Obie z Danką byłyśmy złe ale i roześmiane.
Ona ma wolne ja muszę oczkami świecić. Przytomnymi.
Miałam wysłać pilny list ale ...adresu nie wzięłam z tego wszystkiego
Już wczoraj po pracy źle się zanosiło. W aptece okazało się ,że lekarz źle mi recepty wypisał. Pomylił dawki w jednym specyfiku. 2 tygodnie nie mogłam się dostać. A potem tydzień czekania na recepty. 3 dni dulczenia na leki bo w aptekach nie mają wszystkiego od ręki. A przy okienku wynikło to co napisałam. Wypisane miało być według kardiologicznych zaleceń, które dołączyłam. Leki muszę brać. Nie mogę ciągle i ciągle latać czy dzwonić więc wykupiłam na 100%. Calipozu w ogóle nie umieszczono na niej choć też miał być.
Szara rzeczywistosć.
Obrazek

Dla naszych Słoneczek [*] Kochamy i tęsknimy.

ASK@

Avatar użytkownika
 
Posty: 55353
Od: Czw gru 04, 2008 12:45
Lokalizacja: Otwock


Adopcje: 11 >>

Post » Śro wrz 12, 2018 9:38 Re: OTW18- cyborgi,f.39,41,42,43,46;nowe malce f.od70

Ale miałaś początek dnia :strach:

Oby pozostała część była lepsza :ok: :ok: :ok: :ok:
Obrazek
Maciuś ['], Kubuś ['], Filemon ['], Pimpuś ['], Maksiu ['], Nikitka ['], Tosia ['], Filip ['] :( kiedyś się spotkamy
To i owo na dług u weta - viewtopic.php?f=20&t=216152

ametyst55

 
Posty: 21524
Od: Pon sie 16, 2010 14:04
Lokalizacja: niedaleko Kraków

Post » Śro wrz 12, 2018 9:39 Re: OTW18- cyborgi,f.39,41,42,43,46;nowe malce f.od70

O matko, to jest jeden z tych porankow, gdzie na pierwsze pół godziny zużywa się energię całego dnia ..

Szalony Kot

 
Posty: 23304
Od: Pt wrz 24, 2010 13:01
Lokalizacja: Grodzisk Maz./ Warszawa

Post » Czw wrz 13, 2018 6:59 Re: OTW18- cyborgi,f.39,41,42,43,46;nowe malce f.od70

Wątek jest milczący mocno. Niejako gółówno gadająca to ja :placz:

A ja jestem zmęczona. Tak mi zapierdziela kręgosłup, że czasem nie wiem na jakim świecie żyję. Prawa strona na odmianę mi siada. Ledwo nogą pociągam a chód nimfy to przeszłość.

Nie napiszę nic nowego jak się poużalam, że zmęczona jestem. Wiek swoje robi. Takie futrzane party to już nie dla mnie. Wczoraj na wieczornym karmieniu próbowałam ułowić młodego kota biegającego po ulicy. Ciemno już było. Cudem jest ,że nie wpadł pod auta. Zwiał między bloki. Długo go szukałam ale doopa. W świetle latarni widziałam zakatarzony nos i brudne łapki co białe winny być. Dziś rano też go szukałam. Mam nadzieję, że znalazł sobie bezpieczną przystań na noc. I ma dostęp do żarcia, wody. Głupi człowiek jest i tyle. Martwi się a nie powinnam. To tylko kot.

A tymczasem Emotki bardzo podrosły. Są cudne. Takie długaśne się zrobiły o szczeciniastej sierści. Emmunia to czarodziejka i kokietka. Tuli się, miaukoli, pcha na ręce, wtula w człowieka. Emirek udaje ,że ma za nic nasze ramiona ale lubi gdy go się molestuje. Oboje śpią w wyrku. On wciśnięty w nogi. Ona na klacie. Zawsze zadziwia mnie, że tak małe stworzenia wydają tak mocne odgłosy. Mruczą tak,że własnych myśli nie słychać. On zje wszystko. Ona wybrzydza. Kochają cosmę i animondę w tackach. Surowe miesko. Żółteczko. I... kąpanie wszystkiego w fontannie. Kochają też wybieg na parapecie. Całe noce i dnie mogą tam siedzieć, spać, bawić się, oglądać świat.
W ogóle wszystkie koty są przeszczęśliwe mając możliwość siedzienia na tym marnym wybiegu. Bardzo się cieszę ,że zdecydowałam się na tę robociznę. Powolutku opanowaliśmy wszystkie okna. Czekam teraz na ruch "życzliwych" co to donos zrobić mogą.

Dziś szykujemy się na pierwsze szczepienie. Taki jest plan. Oby wszystko się udało.
Piwniczniaki też bardzo się zmieniają Ulosia i Uliś to przylepy jakich mało. I wielkie rozrabiaki. Kto pamięta Bemolka i Vipka to będzie sobie mógł wyobrazić jaki jest Uliś. Niestety, ta dwójka znów się smarcze i dzisiejsze ich szczepienie odwołane. Uzinek jest spokojniejszym kotem. Delikatnym nieśmiałkiem. Wdzięcznym za każdy głask. Biedne oczko ma kłopoty niekiedy. Nie jest nachalem ale zawsze jest blisko.
Obrazek

Dla naszych Słoneczek [*] Kochamy i tęsknimy.

ASK@

Avatar użytkownika
 
Posty: 55353
Od: Czw gru 04, 2008 12:45
Lokalizacja: Otwock


Adopcje: 11 >>

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 56 gości