OTW18- cyborgi,f.39,41,42,43,46;nowe malce f.od70

Koty i kotki do adopcji

Moderatorzy: Estraven, LimLim, Moderatorzy

Post » Nie wrz 23, 2018 14:22 Re: OTW18- cyborgi,f.39,41,42,43,46;nowe malce f.od70

Strasznie (ostatnio moje ulubione słowo :oops: ) we łbie mi się kiwa. Jakaś burza z bujaniem, czy co. :? Aviomarin łyknąć :roll:
Emmunia nie odpuszcza mi i cięgiem na mnie poleguje. Jak bujać się, to razem.

Janusz drzemie przed pracą. Ja robię ogłoszenia i oglądam pół-okiem Pielęgniarki. Nic innego nie ma, a coś musi gadać. Nie mam nastroju na milczenie ścian.
Czas leci szybciusio. Nawet przy lenistwie.
Gapię się na te swoje koty i martwię się. Cisza w telefonie. Cisza na mailu. Tyle ich i każdy byłby szczęśliwszy "u siebie". A na razie drepczą po mnie, na mnie, na naszych kołderkach i mebelkach. Demolując chatę i nasze serca. Przeżerając mój i TŻ-ta "majątek". A mnie się już gaciory prują i na nowe nie stać :placz: Jak doopa była mniejsza to i okrawek materiału starczył. Chusteczki wielkość. Jak teraz trzeba beli użyć to odczuwa się wyraźnie zmianę. :twisted:

Zimno dziś. I podpaduje. Nasze pchały się na okno. Jak otworzyłam to przestały. Wąsy zimno im omiotło i odpuściły.
Kot bezdomniaczki rano były, choć nie bardzo głodne. Skubaniem się skończyło. Przy takiej pogodzie mniej ludzi się też kręciło. Większość przesiadła się w auta by do kościoła dotrzeć. Spokój więc był. Ale i tak nie jadły. Już martwię się nimi. Zima coraz bliżej. Paskudne dni będą coraz częstsze. Rudzia już śpi pod maskami. Widzę to po jej futrze.
Reklamy w telewizji wyświetlają już ekspozycję stałą. Nawet nie zmieniają obrazów. Tylko kilka słów nowych dodane jest. Wrócił "męski katar" i rutinoscorbin i nasivin i... cała rzesza innych bzdetów.
Ale zapadający szybko mrok sam w sobie wystarczy by w dół wpaść.
Obrazek

Dla naszych Słoneczek [*] Kochamy i tęsknimy.

ASK@

Avatar użytkownika
 
Posty: 55324
Od: Czw gru 04, 2008 12:45
Lokalizacja: Otwock


Adopcje: 11 >>

Post » Nie wrz 23, 2018 19:50 Re: OTW18- cyborgi,f.39,41,42,43,46;nowe malce f.od70

Rozbestwiło nas nieco to lato. A tu już jesień :( i będzie coraz gorzej z pogodą.
“To co robimy dla nas, umiera wraz z nami. To co robimy dla innych i dla świata zostaje po nas i jest nieśmiertelne.” -A. Pine
nasz wątek: http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1&t=159694

Alienor

Avatar użytkownika
 
Posty: 24225
Od: Pt mar 19, 2010 14:48

Post » Pon wrz 24, 2018 10:17 Re: OTW18- cyborgi,f.39,41,42,43,46;nowe malce f.od70

Strasznie w nocy wiało. Bardzo. Waliło po oknach. Po altankach śmietnikowych. Unosząc smieciory i rąbiąc nimi o ściany i dachy. Koty obległy mnie. Wtulały się co i raz podskakując przy głośniejszym walnięciu. Emotki na klacie. Uliś jako szal szyjny, Ulosia czekała aż łóżko wodne się napełni, Uzi wtulony w bok, Mila trącająca mnie w policzek, Tami obok i Rudzik ze Żwirkiem... Jako wisienka na torcie syczące powietrze wyszło z rur o 4 rano. I koniec spania. Trzeba było tyłek podnieść i sprawdzić czy nas nie zalewa. Wzięli się za kaloryfery. Może ciepło będzie. Choć do nas wsio wpływa na końcu bo ciśnienie małe i połowa pozakręcana. Na dodatek zamiast ner znowu wątróbkę dostaliśmy wieprzową. Świergocząca Pani Sprzedawczyni uraczyła Janusza tym dodatkiem. Musiałam rano pędzić by zwrotkę zrobić. Ale wpierw lodówkę umyć bo strasznie się z niej ulewało. Czasu mało sie zrobiło. Pomyliłąm kotłownianej Koci pojemniki. Zamiast kurzęcej wątróbki dostała nery. Ona nie przepada za nimi. Trudno. Zmykać musiałam bo pracownicy się meldowali.
Dzikunki były. Mimo deszczu, walenia gałęzi i wiania. Nie znoszę z parasolką chodzić ale trzeba było.
Telefon mi siada. Rozłącza się w dogodnym dla niego momencie. Bateria leci na łeb. Zero pisania, dzwonienia, spokojnej rozmowy. Dziwne tylko ,że w pracy takie sceny się wyprawiają przede wszystkim. W domu jest przyzwoicie. W miarę. Głóka telefoniczna szwankuje po upadku na rozumek.
Obrazek

Dla naszych Słoneczek [*] Kochamy i tęsknimy.

ASK@

Avatar użytkownika
 
Posty: 55324
Od: Czw gru 04, 2008 12:45
Lokalizacja: Otwock


Adopcje: 11 >>

Post » Pon wrz 24, 2018 10:42 Re: OTW18- cyborgi,f.39,41,42,43,46;nowe malce f.od70

U nas też lało. Z okropną pogodą rośnie moja nienawiść do zarządu spółdzielni, prezesa i wielu mieszkańców.
Obrazek
Obrazek

MalgWroclaw

Avatar użytkownika
 
Posty: 46709
Od: Czw paź 15, 2009 17:39
Lokalizacja: Wrocław, stolica Śląska :)

Post » Pon wrz 24, 2018 10:43 Re: OTW18- cyborgi,f.39,41,42,43,46;nowe malce f.od70

MalgWroclaw pisze:U nas też lało. Z okropną pogodą rośnie moja nienawiść do zarządu spółdzielni, prezesa i wielu mieszkańców.

Amen.
Najgorszy czas przed nami.
Obrazek

Dla naszych Słoneczek [*] Kochamy i tęsknimy.

ASK@

Avatar użytkownika
 
Posty: 55324
Od: Czw gru 04, 2008 12:45
Lokalizacja: Otwock


Adopcje: 11 >>

Post » Wto wrz 25, 2018 8:14 Re: OTW18- cyborgi,f.39,41,42,43,46;nowe malce f.od70

Dziś będzie o nóżkach. Smęcę ostatnio i smęcę. Więc napiszę słów kilka o nóżkach. Nie moich a ...wieprzowych. A ściślej mówiąc o galarecie z kopytek.
Oboje lubimy ten rarytas. Kiedyś tam, często to gotowałam. Takie "biedne" jedzenie pod względem finansowym. Wszak gnaciska drogo nie wychodzą. Jakoś gaz nie jest liczony bo nie widać jak bije.
Pierwsza część nie wymaga wiele pracy. Myjesz, opalasz aż sąsiedzi wzywają straż, wstawiasz, zbierasz szumowiny i pyrczy się pół dnia. Jak wsio odpada od kości to jest gotowe. I tutaj nastaje część druga. Nie ulubiona przeze mnie. Wymaga wiele stania, pecania się w kleistym czymś co pokroić trzeba. Walka z tłustym klejem daje popalić. Ale wreszcie praca zamienia się w apetyczne danie. Wywar jeszcze przed zalaniem dosalam, dopieprzam aż oczy wychodzą...(nie moje) i jest gotowe. Potem szereg różnych pojemników stoi na blacie by wystygło. To część trzecia. Po ostudzeniu trafia delicja do lodówki. Zajmując wiele miejsca i rozchlapując się zawsze deczko. Ale to deczko wystarczy bym z przekleństwem na ustach zmywała półki. Jak już każda tacka jest zapakowana następuje wielke sprzątanie. Wszystko jakbym kropelką upecane miała. Od ścian przez blat, po podłogę... Taki urok. Potem Janusz tylko sprawdza czy już zsiadło się. Moje pośwęecenie jest zeżerane szybko. Za szybko. Tylko wspomnienie przy zmywaniu daje popalić smutkiem.
Aaaa, jeszcze nie można o ocetu zapomnieć kupić.
Wraz z moją niemocą skończyły się nóżki w galarecie. O ile pierwszą część przebrnę. O tyle kolejne są nie dla mnie. Pomocników nie ma. Co prawda nie bardzo się upraszam o nich. Janusz po krojeniu mięsiwa i skór czyni kuchnię i resztę domu jaskinią wyglądającą jak po rytualnym mordzie okrawków. Sprzątania jest kilka godzin. By odkleić się d podłogi należy wielokrotnie ją umyć. Tymi swoimi paputkami Małż roznosi i wibija wszystko co upadnie. O frontach szafek zmilczę. O kotach też zmilczę. Wpierw należy je pilnować by się nie rozgotowały. Potem przy krojeniu bym sieczki z nich nie zastała. A studzenie jest ulubioną częścią przedstawienia. Każda miseczka to pokusa wielka. Każdej należy pilnować. Tylko zamknięcie w szafie pancernej zwanej lodówką daje spokój. Ogarnięcie terenu po TŻ-cie i paputkach futerek daje popalić podwójnie.

Jednak nóżki są degustowane w naszym domu. Przypadkowo odkryliśmy sklep co to daleko jest od nas, ale pyszne je robią. Zakupując w pobliskiej aptece leki dla mnie zaleźliśmy tam. Prawdziwie są, takie domowe. Przypadkowo okazało się ,że to firma Babci Lodzi jest. Tej od obiadów co pod naszym prawie domem serwują. Choć długo trwało zanim zaskoczyłam, że u nich mogę zmówić. Podjęłam próbę któregoś ranka. Przypadkiem. Były już kobietki przy garach, dały wodę do wiaderka com dla kotów prosiła i zgadałyśmy się o galaretach Janusza ulubionych. Nie ma problemu z zamóieniem. Zadzwonią zaraz, powiedzą co i kierowca przywiezie. Ile? Ano jak daleki czas gwarancji to nawet sześć. TŻ-t opchnie na pewno dwie na wejściu. Mnie niech coś też zostanie. Ależ będzie miał radochę. A ja spokój. Mam zajrzeć wracając z pracy. I zajrzałam. Zmartwiona mina Pani Kasi nie wróżyła nic dobrego. Są nóżki? Ano są. Pani Kasia zamówiła sześć świeżych nóżek wieprzowych. Przyjechało sześć nóżek wieprzowych. Gnatów dorodnych. Zapomniała dodać ,że w galarecie mają być :placz:

Świat blondynek :mrgreen:
Obrazek

Dla naszych Słoneczek [*] Kochamy i tęsknimy.

ASK@

Avatar użytkownika
 
Posty: 55324
Od: Czw gru 04, 2008 12:45
Lokalizacja: Otwock


Adopcje: 11 >>

Post » Wto wrz 25, 2018 14:17 Re: OTW18- cyborgi,f.39,41,42,43,46;nowe malce f.od70

:lol:
ObrazekObrazekObrazek

Maryla

 
Posty: 24787
Od: Pt sie 22, 2003 9:21
Lokalizacja: Świder

Post » Wto wrz 25, 2018 20:57 Re: OTW18- cyborgi,f.39,41,42,43,46;nowe malce f.od70

Asiu kocham Twoje opowieści :1luvu: :1luvu:
Dobro raz dane, wraca z podwójną siłą.
Kacperku[*]przepraszam Cię za to, co musiałam Ci dziś zrobić. Dziękuję Ci za 16,5 roku bycia razem.
05-1995-27-12-2011.:( :(
Rysio-16-02-2013 [*] :( :( Przecinak-Synuś-13-12-2016[*] :( :(
ObrazekObrazek

Hieny na pokład.
Dążymy do szczęścia, nie zadeptując trawników innym.

meg11

 
Posty: 19342
Od: Wto sty 11, 2011 15:22
Lokalizacja: Radom

Post » Wto wrz 25, 2018 22:28 Re: OTW18- cyborgi,f.39,41,42,43,46;nowe malce f.od70

meg11 pisze:Asiu kocham Twoje opowieści :1luvu: :1luvu:


Mogę się tylko dołączyć :lol: :1luvu:

waanka

Avatar użytkownika
 
Posty: 2391
Od: Czw paź 30, 2014 20:36
Lokalizacja: Warszawa

Post » Śro wrz 26, 2018 7:26 Re: OTW18- cyborgi,f.39,41,42,43,46;nowe malce f.od70

Fajnie, że ktoś czyta i ma radochę. Mam wrażenie ,że na własnym podwórku jestem jedynym produkującym się :mrgreen:

Ranki są ciemne mocno. Jak tylko świt nastał zamarłam przy oknie. Trzepałam nery i wątróbkę. Odganiałam futra. Zerkałam na świat za oknem i... zamarłam z nożem w dłoni. Siwa trawa na murawie boiska zaniepokoiła mnie mocno. Od razu ścisnęło mi w żołądku. Już szron? Czy tylko rosa? Janusz wyśmiał moje obawy o przymrozek. We wrześniu 8O Normalna jestem :roll: Okazało się,że całkiem normalna. Aż za bardzo. Po wyjściu do zwierzyńca podwórkowego skrobanie autowych szyb dało jasno do zrozumienia, że jest PRZYMROZEK!
Nawet woda przymarzła u kotów pod marketem!
Zaczęło się :placz:
Obrazek

Dla naszych Słoneczek [*] Kochamy i tęsknimy.

ASK@

Avatar użytkownika
 
Posty: 55324
Od: Czw gru 04, 2008 12:45
Lokalizacja: Otwock


Adopcje: 11 >>

Post » Śro wrz 26, 2018 8:27 Re: OTW18- cyborgi,f.39,41,42,43,46;nowe malce f.od70

:201481
uważaj na siebie
Obrazek
Obrazek

MalgWroclaw

Avatar użytkownika
 
Posty: 46709
Od: Czw paź 15, 2009 17:39
Lokalizacja: Wrocław, stolica Śląska :)

Post » Śro wrz 26, 2018 13:18 Re: OTW18- cyborgi,f.39,41,42,43,46;nowe malce f.od70

No jak prawie po 3 miesiącach ciepełka do 30 st nagle deszcz ze śniegiem czy przymrozek to ani się wierzyc nie chce, a jednak...
“To co robimy dla nas, umiera wraz z nami. To co robimy dla innych i dla świata zostaje po nas i jest nieśmiertelne.” -A. Pine
nasz wątek: http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1&t=159694

Alienor

Avatar użytkownika
 
Posty: 24225
Od: Pt mar 19, 2010 14:48

Post » Czw wrz 27, 2018 7:32 Re: OTW18- cyborgi,f.39,41,42,43,46;nowe malce f.od70

Wczoraj padłam. Coś sobie trzepłam w gnatach czy co innego ,że nie mogłam się ruszyć. Leki p.bólowe dowaliły bujawką we łbie. Zero zupy dla narodu rodzinnego, zero ogarnięcia domu, zero żarcia dla mnie bo nie dobrze mi było na sam widok kuchenki i garnka... Koty szczęśliwe,że pani poleguje. Dla opieki i dobra mego, ułożyły się ze mną. W domu zimno. Ponoć grzeją ale nie dolatuje do nas nawet okrawek. Nawet rurki ciepłe nie są. Dziś mają przywlec sie tyłeczki robotników by ew odpowietrzyć kaloryfery. Choć ja wątpię w winę powietrza. Jak zwykle ciśnienie słabe puścili i do nas nie dolatuje. Przy zapowietrzeniu osprzęt i kilka pierwszych żeber jest ciepłe. Raczyła byłam podzielić się tymi złotymi myślami z osobą co mój telefon odbierała.
Janusz jak przyszedł z pracy nie skomentował mego leżenia. On coś tam jeszcze działał z telewizją i zmywaniem. Ja usnęłam. Trudno, kanapkę może sobie udziergać.
W nocy obudził nas huk. Brzęk metalowych rurek. Pisk kotów. Jakis koci kretynek zwalił suszarke do prania. Odgłos niósł sie po chacie po ciemnicy. No i zaczęło się. Dopiero widać było ile kotó mamy w łóżku i pokoju. Przerażone wpadały z przedpokoju gdzie stała winowajczyni. Robiąc huku wielkiego buksowały po okolicy. Z naszego wyra wyskakiwały co i raz przerażone duże i małe panikarze. jak w horrorze o nietoperkach spierniczających z jaskini. Wpadając jedno na drugie straszyły się na wzajem. Z kątów, mevli, posłąnek i foteli poderwały się inne śpiochy. Nie wiedząc skąd nadchodzi atak krążyły po chacie szurając stopkami nerwowo. Kakieś prychy, jęki, pyskóki... słychać było zewsząd. Spod koca odezwało się grobowe qrwamaćcoznowu. Wystrachając jakiegoś co do TZ-ta spał wtulony. I raptem zapadła cisza. I raptem luz zrobił się na wyrku. Janusz chciał się podnieść i ustawic na powrót ustrojstwo. Zabroniłam kategorycznie. Nie protestował chrapiąc za chwilke wiekim chrapem. Niech leży i nie kusi. Bo inaczej kilka razy jeszcze lądować będzie. Rankiem ukazał się widok dokładnie złożonej suszarki. Pokonały system! Na zewłokach tejże polegiwały rozwalone koty. Też nie podniosłam bo raniusio mocno było. Po co raban czynić? Wina okazało się być pranie zawieszone a nie przypięte. TŻ-t nie widział potrzeby żabek użyć by utrzymać łachy na drutach. Koty urządziły polowanko i ściągając kusząco wiszące rzeczy rozwaliły wszystko.
Obrazek

Dla naszych Słoneczek [*] Kochamy i tęsknimy.

ASK@

Avatar użytkownika
 
Posty: 55324
Od: Czw gru 04, 2008 12:45
Lokalizacja: Otwock


Adopcje: 11 >>

Post » Czw wrz 27, 2018 8:13 Re: OTW18- cyborgi,f.39,41,42,43,46;nowe malce f.od70

Wasza wina. Trzeba było nie ustawiać na kociej drodze :wink:
Ale przygody.
Obrazek
Obrazek

MalgWroclaw

Avatar użytkownika
 
Posty: 46709
Od: Czw paź 15, 2009 17:39
Lokalizacja: Wrocław, stolica Śląska :)

Post » Czw wrz 27, 2018 13:16 Re: OTW18- cyborgi,f.39,41,42,43,46;nowe malce f.od70

Wesoło u Was :mrgreen:
Zdrowka Asiu, trzymaj się :ok:

Hania66

 
Posty: 4591
Od: Pt mar 10, 2006 17:20
Lokalizacja: Warszawa

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 42 gości