mimbla64 pisze:Faktycznie bidule.
Trzymam kciuki za nie.
A pozostałe oprócz Ulotki jakie mają pcie?
Same chłopaki?
Tak, wszystko wskazuje ,że reszta Klanu Cyborgów to sami chłopcy.
ten biedak najbardziej chory to Uliś. Tak wczoraj tuląc go przyszło mi do serca. Wzruszyłam się okrutnie. Tak we mnie się wczepiał, tak utulał, łapinkami przebierał ,że aż zasnął. Nawet na króciutki moment nie dusił się przy oddychaniu. Zjadł kilka strzykawek Convy. Pięknie współpracował. Ulżyło mi, że je. Jest taki drobniusi. A pysio szczurzy mu się zrobił.
Reszta Cyborgów łomocze jak cholera byleby papka była. Mój magazyn beybików szybko się wytrzebi. Oczywiście okrasza mnie sykami jak na prawdziwe potwory brzydko-okie przystało. Strasznie sie rozruszały w większej klatce. Umocowana do prętów półka-leżaczek jest prawdziwym rarytasem. Janusz na mnie (jak zwykle) nawrzeszczał, że po co. Ale one bardzo się cieszą. Hamak też wisi. Próby opanowania go kończą się miękkim lądowaniem. Kiedyś się uda. Dzielnie znoszą mycie oczek z zaschniętej ropy. Rozdzielanie zrośniętych powiek. Zakrapianie i płukanie bo aż w środku się nici paskudne snują. Nie walczą.
Mały Uliś nie przepada za kroplówkami. Niestety, wneflon zatkał się szybciusio. Ale to cienkie takie narzędzie, łapinka malunia, żyłki jak niteczki... to wysiada wsio szybko. Dziś była podskórna. Pięknie reaguje na płyny, choć walczy jak lew. Jest spokojniejszy po "opiciu" się. Gorączka spada. Nawet siedzi przytomnie a nie ciagle pokłada się.
Ale nie ma co cieszyć się.
Reszta tałatajstwa kociego źle znosi zamieszanie jakie panuje. Tak jak zamknięcie pokoju gdzie mogły sobie podulczyć. Oczy szczególnie i Szabuś. Choć ten ostatni jak dostał swój karton, to deczko uspokoił się. Tam śpi, ogląda tv, zerka na kociejstwo, wychodzi by prosić o głaski. Bardzo się zmienił. Zrobił się odważniejszy i bardziej otwarty. Choć nadal nie bawi się.