Czy wy wiecie ,że szerszeń dziś znowu wpadł.
Otworzyłam okno w kuchni by wywietrzyć zapach gotujących się jaj...kurzych
do żurku przeznaczonych, a ten się radośnie zameldował. Bucząc ostrzegawczo zaczął robić kółka. Na pewno był to ten sam co wczoraj. Miał te same pazury z czerwonym lakierem i pieprzyk pod okiem
Zanim koty zorientowały się na dobre co i zacz, wpadł do otwartej właśnie lodówki. Łaził po rancie, fruwał nad garami i komentował zawartość. Raczej komentowała.
Bo to chyba facecia była skoro te pazurki sobie ulakierowała
Złapałam w torbę parcianą i wystawiłam za okno. Bo Janusz tyłeczek swój podniósł strasznie wolno na słowo
szerszeń. W nocy lało. Kocyki parapetowe zapaćkane na maksa.Wstawiona rano pralka wszystkim dopiekła. Nie dało rady spać. Mnie tam nie zawadza ale rodzinka nie bardzo zadowolona była.
Wczoraj weta zaliczyliśmy z Emotkami. Wetka, tradycyjnie już, oczy
zrobiła patrząc na wyjmowany drobiazg
. Pyta mnie czym karmię. Malce trafiły do nas 3 sierpnia. Emmunia ważyła 0,60 coś tam. Emirek 0, 70 i coś. Wczoraj dziewunia miała na wadze 1,6 kg. A chłopaczek 2,1 kg. Samej mnie zatkało, choć patrząc na nie widzę jak pięknie rozwijają się. Powiedziałam zgodnie z prawdą, że wagony żarcia idą. Tacki, puszki, Conva, surowe mięcho, gotowane mięcho ... mam wrażenie ,że nic innego nie robię tylko otwieram zapasy i karmie, karmię, karmię
I zamawiam w internecie płacząc i płacąc
Malce zdrowe jak rybki (odpukać ) zostały zakute Purevaxem. Założone zostały książeczki. Odrobaczyłam je w zeszłym tygodniu. Maluchy ,jak na razie, dobrze zniosły szczepienie. Choć doba jeszcze nie minęła. I wszystko możliwe. Choć mam nadzieję ,że nic się nie zadzieje. Spały z nami. Wtulone w siebie i moje nogi.
Śniadanko weszło. Emirek je to co piwniczniaki. Stoją razem przy talerzu. Trzy spore tyłeczki i grzbiety i jeden mały ale sprawnie działający. Emmunia woli tacki pasztetowe Animondy. Musze jej otwierać dodatkowe.
Na mnie polegiwała Ulotka. To cudna kocia jest. Cudna. Taka miziata panna. Ulisiek walczył także o dostęp do biusta mego. Ten swoje awanse dość gwałtownie okazuje. Brutalek słodki. Uzinek woli obok się położyć by on i inni nie zawadzali. Dotknięty mruczy i wywala brzuszek.
Wszystkie jakoś skupiły się w pokoju gdy deszcz zaczął walić w okna. Oraz chłodniej się zrobiło.
Szukałam wczoraj po wieczorze malca. Nic.