Re: DT Na Końcu Świata
Napisane: Pt maja 07, 2021 18:13
Dziękuję za wszystkie informacje
Ostatnio było pracowicie, więc nie pisałam, ale przeczytałam od razu.
anka1515 - czyli na USG nigdy nic nie wyszło, dopiero po otwarciu kota?
Sierra - jak się szuka kociego ginekologa? Czy tylko z polecenia?
Było tak:
Parę dni temu próbowałam wprowadzić Cat'z Finefood z dziczyzną. Aliś zwrócił pierwszy raz i myślałam, że to wynik pospiesznego jedzenia. Jak zwrócił drugi raz (w tym wypadku nie zdołał nawet dojeść posiłku), to było dla mnie jasne, że to wina tej karmy. Nietolerancja? Alergia? W każdym razie do kolekcji.
Amiś, Aliś i kotka (chyba w tej kolejności) musieli być leczeni antybiotykiem, bo biegunka przejść nie chciała. Póki był antybiotyk, kotka dobrze trawiła. Skończył się antybiotyk, było stopniowo gorzej. Dwa dni temu było dużo gorzej, próbowałam wygrać domowymi środkami. Dzień przerwy? albo i nie? i wczoraj wymioty cały dzień. Przy każdych wymiotach kotka oddawała mocz pod siebie. Pojechałam dziś po Cerenię, ale na razie nie była potrzebna. Ostatnie wymioty o 3 w nocy.
Trzy posłanka do prania.
U kotów pojawiła się jakaś odporność czy nietolerancja na korę wiązu czerwonego. Pierwszą dawkę mogę podać. Potem po ok. 10 (może krócej) godzinach przestaje działać. Gdy podam drugą, bardzo szybko koty zaczynają nią wymiotować. I nic nie zostaje. Chyba muszę przeprosić się z Attapectinem, którego odstawiłam do lamusa, oczarowana korą wiązu.
Amiś miał parę dni temu kryzys (zdarza mu się co kilka tygodni) i nie chciał prawie nic jeść. Przeszło. I chyba znów wróciło - wczoraj czy przedwczoraj. Na razie Felix i Cosma z owocami jeszcze wchodzą, ale tylko to. Co ja mam mu zamówić?
Ostatnio było pracowicie, więc nie pisałam, ale przeczytałam od razu.
anka1515 - czyli na USG nigdy nic nie wyszło, dopiero po otwarciu kota?
Sierra - jak się szuka kociego ginekologa? Czy tylko z polecenia?
Było tak:
Parę dni temu próbowałam wprowadzić Cat'z Finefood z dziczyzną. Aliś zwrócił pierwszy raz i myślałam, że to wynik pospiesznego jedzenia. Jak zwrócił drugi raz (w tym wypadku nie zdołał nawet dojeść posiłku), to było dla mnie jasne, że to wina tej karmy. Nietolerancja? Alergia? W każdym razie do kolekcji.
Amiś, Aliś i kotka (chyba w tej kolejności) musieli być leczeni antybiotykiem, bo biegunka przejść nie chciała. Póki był antybiotyk, kotka dobrze trawiła. Skończył się antybiotyk, było stopniowo gorzej. Dwa dni temu było dużo gorzej, próbowałam wygrać domowymi środkami. Dzień przerwy? albo i nie? i wczoraj wymioty cały dzień. Przy każdych wymiotach kotka oddawała mocz pod siebie. Pojechałam dziś po Cerenię, ale na razie nie była potrzebna. Ostatnie wymioty o 3 w nocy.
Trzy posłanka do prania.
U kotów pojawiła się jakaś odporność czy nietolerancja na korę wiązu czerwonego. Pierwszą dawkę mogę podać. Potem po ok. 10 (może krócej) godzinach przestaje działać. Gdy podam drugą, bardzo szybko koty zaczynają nią wymiotować. I nic nie zostaje. Chyba muszę przeprosić się z Attapectinem, którego odstawiłam do lamusa, oczarowana korą wiązu.
Amiś miał parę dni temu kryzys (zdarza mu się co kilka tygodni) i nie chciał prawie nic jeść. Przeszło. I chyba znów wróciło - wczoraj czy przedwczoraj. Na razie Felix i Cosma z owocami jeszcze wchodzą, ale tylko to. Co ja mam mu zamówić?