Strona 23 z 95

Re: DT Na Końcu Świata

PostNapisane: Śro sty 08, 2020 13:32
przez Stomachari
Mimo trudności, jakie czasem sprawia, Irysowi jest dobrze i bardzo się z tego cieszę :) I zdjęcia dostaję, co mnie niezmiernie uszczęśliwia :)
Irysowi zdarza się czasami nasikać. Na przykład jak w Sylwestra suka bała się huków i schowała się do łazienki, która jest we władaniu kota, to Irys obsikał legowisko psa.

Re: DT Na Końcu Świata

PostNapisane: Śro sty 15, 2020 23:25
przez Stomachari
Aliś od poniedziałku ma jakieś rewolucje jelitowe. Pakuję w niego Attapectin i węgiel, i raz jest lepiej, raz znów tak sobie. Nie wiem, co mu zaszkodziło. A może jakiś wirus? Amiś pierwszy miał objawy, ale nie tak nasilone i chyba już mu przeszło. Alisiowi jakoś nie przechodzi.

Re: DT Na Końcu Świata

PostNapisane: Pt sty 17, 2020 19:53
przez Stomachari
Alisiowi szkodził każdy posiłek. Zastosowałam głodówkę i kroplówki. Wiem, że część osób bardzo krytykuje takie postępowanie, ale w tej sytuacji moim zdaniem to było najlepsze wyjście. Chyba po prostu układ pokarmowy musiał odpocząć. W każdym razie jak kot nic nie je, to jest lepiej. Dostał kilka razy płyn wieloelektrolitowy z dodatkiem aminokwasów, do tego pastę Coloceum do pyska (której żaden kot nie lubi a która pachnie jak krem do rąk) i na razie się uspokoiło.
Piesa też przeszła dobę rewolucji jelitowych, czyli to jakaś zaraźliwa franca zwierzaki mi atakuje.

Re: DT Na Końcu Świata

PostNapisane: Nie sty 19, 2020 23:41
przez Stomachari
Chyba wychodzimy na prostą, jeśli chodzi o jelita :)

Koty zjadły większą część różnych eksperymentalnych puszek i tacek, które kupowałam dla Amisia. Zostały ze dwie Granaty (200 g), które uczulają, a przynajmniej takie mam wrażenie, może 5 puszek Miamora (200 g) i Animonda Carny (400 g) chyba z 12, ale ona na pewno szkodzi tym u mnie, więc może upłynnię ją tam, gdzie koty mają się po niej dobrze. Amiś je Feliksy. Chyba jeszcze schudł :placz: Ale nie wcisnę w niego więcej. Cosma Thai też już nie robi na nim wrażenia, potrafi nie dojeść.

Re: DT Na Końcu Świata

PostNapisane: Pon sty 20, 2020 16:05
przez Stomachari
Amiś miał dziś pobieraną krew. Tak się zestresował i taką awanturę zrobił, że i ja się w środku trzęsę. Musiał sobie dobrze zapamiętać daleką podróż i kłucie.
Najbardziej stresowała go staza. Jak się zacisnęła, to było już tylko gorzej. A potem przy ukłuciu igłą ostre szarpnięcie. Aż wet wbiła sobie igłę głęboko w palec, tak się rzucił.
Myślałyśmy, że mu krwi nie pobierzemy.
Miauczał, potem krzyczał (bo to miauczeniem trudno nazwać), warczał i raz syczał. Wściekły i przerażony. Widać było, że jest o krok od gryzienia.
Wreszcie spróbowałyśmy bez stazy. Nie ten sam kot. Skarżył się, ale już nie tak wściekle, nie szarpał się ani nie drgnął przy wbijaniu igły.

Re: DT Na Końcu Świata

PostNapisane: Pon sty 20, 2020 16:16
przez fili
Już nie pamiętam kiedy ostatni raz moje koty miały zakładaną stazę przy pobieraniu krwi. Zazwyczaj technik uciska łapkę a wet pobiera krew i koty to zdecydowanie lepiej znoszą.

Re: DT Na Końcu Świata

PostNapisane: Pon sty 20, 2020 16:32
przez Stomachari
No proszę, czyli można bez niej. Cenna uwaga, postaram się zapamiętać. Skoro gdzie indziej wet tak robi zawsze a nie tylko, gdy kot się rzuca, i to pomaga jak widać nie tylko mojemu kotu, ale innym też, to warto, żebym na przyszłość prosiła bez stazy.

Re: DT Na Końcu Świata

PostNapisane: Wto sty 21, 2020 16:00
przez Stomachari
Albo mi się kotka wczoraj czymś zestresowała (a miała czym), albo zaraziła się tą francą, która wpierw dopadła Alisia.

Re: DT Na Końcu Świata

PostNapisane: Śro sty 22, 2020 23:46
przez Stomachari
Amiś też miał sensacje. Ale na dzień dzisiejszy jest już lepiej.
Tymczasem krew Amisia się zmarnowała. Kurier przyjechał później, niż miał. Za jakieś 2 tyg. znów pobieranie. Że też musiało się tak stać z krwią kota, który tak przeżywa kłucie :(

Re: DT Na Końcu Świata

PostNapisane: Czw sty 23, 2020 20:56
przez Stomachari
Lubię te chwile, kiedy łobuzy grzecznie sobie leżą w wygodnych miejscach i drzemią. Każdy w jakimś, które lubi, a nie takim, które akurat zostało, bo inne zajęte. Lubię na nich patrzeć, chociaż za dużo nie można, bo się mogą podnieść. I lubię spokój, który towarzyszy ich wygodnemu leżeniu :mrgreen:

Re: DT Na Końcu Świata

PostNapisane: Pt sty 24, 2020 8:05
przez aga66
Ja wolę jak latają i się bawią ale to już rzadkie chwile są bo nie są takie młode już.

Re: DT Na Końcu Świata

PostNapisane: Pt sty 24, 2020 19:16
przez Stomachari
Jak się wspólnie bawią (a przynajmniej ja to interpretuję jako zabawę, trochę wbrew nowemu trendowi behawiorystów) i są w tym zapamiętałe, to też bardzo lubię te chwile :) Nie umiem powiedzieć, co wolę, ale zabawa też jest super :) Tylko czasem twarz muszę zasłaniać, gdy przelatują tuż nad moją głową, jak przebywam na kanapie, i to jest pewien minus ;)

Re: DT Na Końcu Świata

PostNapisane: Sob sty 25, 2020 23:56
przez Stomachari
Dałam wczoraj Cat'z Finefood z kangurem. No i dziś Amiś miał jakieś rewolucje. Zgaduję, że to dlatego, że żołądek się przyzwyczaił do monodiety opartej na Felixie.

Re: DT Na Końcu Świata

PostNapisane: Nie sty 26, 2020 15:49
przez maczkowa
U moich kotów, przez dłuższy czas mialam jakieś sensacje, z perspektywy czasu myslę, że przez ciagłe zmienianie karm, a zmienianie było, bo się ciągle nudziły i nie chcialy tego samego jeść. Przejście w ogromnym % na mieszanki barfowe _ plus czasami surowe mięso różnych gatunków w zasadzie zlikwidowały mi problem kupowy.

Stomachari- trochę nie pamiętam, to Aliś, czy Amiś wrócił z adopcji? Przed adopcją też były takie problemy z karmą i trawieniem?

Re: DT Na Końcu Świata

PostNapisane: Nie sty 26, 2020 20:06
przez Stomachari
W tamtym roku z adopcji wrócił Aliś.
Bracia jak byli kociakami, przed adopcją, to miewali problemy trawienne. Wtedy dawałam suchą Acanę i wystarczyło kilka chrupek za dużo i zaraz biegunka. To było w 2016 r., ale pewnie skłonność do problemów mogła pozostać.