Strona 11 z 95

Re: DT Na Końcu Świata

PostNapisane: Śro kwi 10, 2019 10:44
przez Stomachari
Aliś wraca z adopcji...

Smutne jest to, że nie miałam z panią dobrego kontaktu. Rzadko rozmawiałyśmy i przez to ciągle myślałam o Alisiu. Ale jak już kontakt był, to najczęściej pokazujący, iż pani na kocie zależy. Stąd teraz moje rozdarcie. Duże rozdarcie...

A nad tym rozdarciem zaczyna dominować przerażenie, jak ja udźwignę tyle tymczasów...

Re: DT Na Końcu Świata

PostNapisane: Śro kwi 10, 2019 20:28
przez Stomachari
Aliś z powrotem na pokładzie.
Niestety mocno podtuczony. W transporterze ważył więcej niż koty w klatce łapce. Z trudem niosłam.
Na razie przestraszony :(
Może zapodam mu Zylkene?

Re: DT Na Końcu Świata

PostNapisane: Czw kwi 11, 2019 4:49
przez maczkowa
przykro mi, naprawdę - tak cieszy, gdy koty znajdują dobry dom. A co się stało? Pisałaś od razu, że z Panią taki sobie flow, ale, że przygotowała się, zabezpieczyła mieszkanie, że wygląda, że Alisiem jednak będzie dobrze? Pani nawaliła, czy z kociakiem nie zagrało? Bo to sporo czasu minęło jednak..

Re: DT Na Końcu Świata

PostNapisane: Czw kwi 11, 2019 17:39
przez Stomachari
Syn tej pani (nie mieszka z nią) ma silne uczulenie na Alisia (na dwa swoje wychodzące koty nie ma - tak się zdarza) oraz jeden z jej wnuków również ma. Ona dość często się tym wnukiem zajmuje. Dziecko było ciągle chore, nawet z zapaleniem oskrzeli, szukali przyczyny, wreszcie wyszło, że to alergia. Ponadto okazało się dość nagle, że pani musi pójść chyba w przyszłym tygodniu do szpitala, zapewne na 2 tyg., potem po jakimś czasie prawdopodobnie znowu. A z kolei jak wychodziła na pół dnia na badania, to Aliś miauczał głośno pod drzwiami, bo jest mocno z nią związany. Sąsiadka powiedziała pani, że kot wył.
W tym układzie opieka dochodząca nie bardzo by się sprawdziła, szczególnie że nie wiadomo, jak często pani będzie w szpitalu. Synowi kota nie da, bo wtedy Aliś będzie wypuszczany a ona by tego nie chciała. Pani hotelików się obawia, zresztą słusznie. Wydaje się, że najlepszym wyjściem jest powrót kota do mnie. (Podejrzewam zresztą, że gdyby chodziło o samą alergię wnuka, to może rozważaliby odczulanie. Pani nie mówiła, czemu musi iść do szpitala, ja nie pytałam, ale może chodzi o coś poważnego jak nowotwór.)

Aliś nie zjadł tego, co jadał u siebie (dostałam reklamówkę saszetek, niestety Whiskasa. Na początku karmiony był lepiej...) Pani co kilka dni dawała mu surowe mięso, ale nie bardzo poradził sobie z tym, które mu zaserwowałam. Może nie z tego zwierzaka, nie ta wielkość kawałków, a może stres go ciągle blokuje. Nie cierpię, jak zwierzak nie je.

Re: DT Na Końcu Świata

PostNapisane: Czw kwi 11, 2019 18:21
przez aga66
To sie porobiło. I tak dobrze, że Alisia nie wyciepali na dwór bo i tak się zdarza.

Re: DT Na Końcu Świata

PostNapisane: Czw kwi 11, 2019 20:03
przez Stomachari
Ano porobiło się...
Najgorzej, że Aliś nie je :( Kolejny posiłek nie tknięty. Cieszy się na michę, a potem się wycofuje i nie je. Teraz jeszcze wsadził kocyk do naczynia. A nałożyłam mu mięsa, Whiskasa i Feringi, pełen komplet. Jeszcze mogę sypnąć chrupek i tak go przekonać. Jak nie chrupy, to kończy mi się pole do manewru.

Re: DT Na Końcu Świata

PostNapisane: Czw kwi 11, 2019 22:40
przez Stomachari
Chrupki (Whiskas) też są be. Aliś próbował pogryźć, pomemłał i wypluł. Nie smakuje? Czy zęby? :roll:
Zylkene nie podam, bo nic nie je a do paszczy nie pozwala sobie wsadzić. Za bardzo się boi i oprócz odwracania głowy w końcu kłapnął mi zębami po palcach.

Doszłam też do wniosku, że oprócz kwestii zdrowotnych i innych utuczenie kota jest po prostu niepraktyczne. Aliś nie ma talii, więc jak przede mną uciekał, to nie miałam za co złapać. Kulisty pocisk pruł przed siebie i jedyne, co zwiększało moje szanse, to śliska podłoga. Żadnego przewężenia, chyba że to między głową a barkami. A jak wystawił pazury, żeby zwiać z kolan, to od razu zrobił mi sznyty na rękach. Nie wyobrażam sobie jego galopady w zabawie z drugim kotem, w której przebiegłby po brzuchu człowieka. Toż to można dech stracić.

Re: DT Na Końcu Świata

PostNapisane: Pt kwi 12, 2019 18:50
przez Stomachari
Wzięłam dziś braci do wet.

Amiś był niedawno obmacywany i drgnął przy ucisku wokół kręgosłupa lędźwiowego. Nie ma co czekać, dziś miał planowane od dawna RTG. W bodajże ostatnim piersiowym kręgu jest cień, który może oznaczać albo stan zapalny, albo zwyrodnienie. Mam przez 5 dni podawać Loxicom (NLPZ) oraz przez miesiąc chondroitynę. Za ok. 3 tyg. kolejne RTG. Oprócz tego w części lędźwiowej przy jednym kręgu jest coś, co może być albo zwyrodnieniem, albo po prostu kot się poruszył w trakcie robienia zdjęcia.

Aliś miał kroplówkę z aminokwasami. Nic wczoraj nie zjadł. Miał zmierzoną temp. - 38,6 st. C, był też obmacany - jeden węzeł chłonny powiększony, i obejrzany. I wyjaśniło się, czemu nie chce jeść. Jak tu nie być czarnowidzem jeśli chodzi o zdrowie zwierzaków? Aliś ma stan zapalny dziąseł przy niektórych zębach, a jeden ząb możliwe, że nawet się rusza, będzie do usunięcia. Stres mógł przyspieszyć toczący się od dawna stan zapalny i zaostrzyć objawy a kot mógł wcześniej ukrywać, że źle się czuje, ale chyba nikogo nie dziwi, co sobie pomyślałam oraz co w związku z tym poczułam, kiedy zobaczyłam ten ogień w paszczy :evil:
Sanacja umówiona na środę, wcześniej się nie dało.
Aliś krótko po przeciwbólowym zastrzyku chłeptał Gourmeta rozrzedzonego wodą, ale potem już nie chciał. Nie tknął Convy. Zainteresował się mocno rybną Cosmą, ale do pysia nie wziął, tylko mlasnął. Skusił się na parę łyków mleka Winston. Nie mam wiele więcej pomysłów. Jeśli nie zostanie przy tym mleku (a pewnie nie, podobnie jak nie został przy Gourmecie), to pozostają mi tylko kroplówki. O ile pozwoli sobie wykonać. Dziś dostał przeciwbólowy i przeciwzapalny w zastrzyku.

Re: DT Na Końcu Świata

PostNapisane: Sob kwi 13, 2019 7:26
przez aga66
Biedny Aliś, nadzieja, że po zabiegu się poprawi.Tylko czekać do środy to długo przy niejedzacym kocie.

Re: DT Na Końcu Świata

PostNapisane: Nie kwi 14, 2019 0:06
przez Stomachari
Mam podawać rano i wieczorem po 100 ml kroplówki z aminokwasami. To Alisia nawodni i odżywi. Dzisiejsze kroplówki nam się udały. Jeśli tylko kot cierpliwie przeczeka wszystkie następne, to przynajmniej nie muszę się martwić o wątrobę i nerki...
Komfort Alisia to niestety odrębna sprawa :(
Poprzednio dostał Tolfinę, od teraz mam podawać w zastrzykach Loxicom (to samo, co Amiś). Chciałam inny, mocniejszy, ale nie odważono mi się go przepisać.
Kupiłam zupkę Miamore Drink z tuńczykiem. Z palca Aliś zlizał, nawet kilka razy, potem kroplę z nakrętki od słowika również, ale z miski ruszyć nie chciał.
Jeśli nie liczyć problemów z jedzeniem, to kot zachowuje się całkiem raźnie. Bawił się zabawkami i dokazywał na drapaku. Albo tak świetnie maskuje ból dziąseł, albo ta historia jest bardziej skomplikowana.

Dziękuję za troskę :)

Re: DT Na Końcu Świata

PostNapisane: Nie kwi 14, 2019 7:55
przez aga66
A w DS nie było takich problemów zdrowotnych? Chyba niemożliwe żeby się tak nagle posypał?

Re: DT Na Końcu Świata

PostNapisane: Nie kwi 14, 2019 19:49
przez Stomachari
Jest możliwe, że stres mocno nasilił stan zapalny. Że brakowało ostatniego "bodźca", żeby kot się posypał i ten "bodziec" właśnie nastąpił.
Pierwszy stolec był zwykłej wielkości czyli kot miał układ pokarmowy pełny. Czyli w domu jeszcze jadł.

Aliś zlizał trochę musu Alpha Spirit. Mało, ale wyjątkowo chętnie, byłam mile zaskoczona. Myślałam, że dobra karma przegra z Gourmetem, ale nie, było podobnie.

Re: DT Na Końcu Świata

PostNapisane: Pon kwi 15, 2019 13:59
przez Stomachari
Na noc Aliś pochłonął jedną całą puszeczkę Gourmeta. Widząc, jak pośpiesznie je z apetytem, szybko otworzyłam drugą o innym smaku i z tej zjadł już tylko kilka większych kęsów. Dziś już jej nie chciał, chociaż wąchał i się oblizywał.
Mam nadzieję, że główną rolę odgrywa tu ból, bo jemu spróbujemy zaradzić w środę. Jeśli dodatkowo kot po prostu grymasi, to nie mam pomysłu, co z tym zrobić, bo nie ma jednej uniwersalnej karmy nawet wśród tych śmieciowych, którą mogłabym podawać w akcie rozpaczy. Żadna nie smakuje więcej niż jeden raz a zazwyczaj więcej niż na jeden kęs. Nie wiem też, ile Aliś wytrzyma kroplówek, bo ma ich coraz bardziej dość, chociaż wciąż je dzielnie znosi.
Na wszelki wypadek dziś do zestawu dołączony został antybiotyk. Pobrano też krew na badania. Morfologia dobra, testy FIV/FeLV ujemne. Na wynik biochemii czekam do jutra.

Re: DT Na Końcu Świata

PostNapisane: Pon kwi 15, 2019 18:32
przez aga66
Dobrze, że choć zjadł puszeczkę, oby po środzie się poprawiło.

Re: DT Na Końcu Świata

PostNapisane: Pon kwi 15, 2019 18:51
przez Stomachari
Bardzo na to liczę.
Dziękuję za obecność :)