Sierra pisze:O kurczę
.
Właśnie:
maczkowa pisze:ale kotce puszczają zwieracze i w sposób niekontrolowany się załatwia? Czy chodzi o to, że się załatwiła poza kuwetą po prostu? Paskudne to, co z niej wyszło..bierzesz to do weta? Napiszesz?
Są dwa warianty. Najczęściej jest tak, że jak kotka zaczyna wymiotować, to puszczają jej zwieracze jedne i/albo drugie, więc w niekontrolowany. Druga możliwość (i tak właśnie było za pierwszym razem, kiedy podlała kanapę): siedzi sobie przycupnięta i bez zmiany pozycji, bez ustawiania się do oddawania moczu, zaczyna sikać. Nie wiem, czy ma nad tym kontrolę. Na pewno większą niż przy skurczach żołądka, ale czy pełną?
W pierwszym odruchu wyrzuciłam te dziwne obiekty, dopiero rano wyłowiłam ręczniki papierowe z kosza z tym czymś. Wsadziłam do pojemniczka, ale nie wiem, czy teraz się nada
maczkowa pisze:skąd masz tom że kotu trzeba podać aż tyle kapsułek węgla?
O ile pamiętam tak mi jedna wet powiedziała. No i z wyliczenia dawki względem człowieka oraz z praktyki. Jak za pierwszym razem trochę się bałam przesadzić i dałam tylko kilka kapsułek (między 2 a 5, nie jestem już pewna), to efektów prawie nie było.
Wiem, że na jednych kapsułkach jest napisane, iż w nadmiarze mogą prowadzić do zatwardzenia, ale węgiel nie ma takich właściwości. On neutralizuje toksyny, nie wiąże wody.
Blue pisze:To może być czop z nabłonków, śluzu, krwinek i kryształów.
Ale wrzuciłabym to do pojemniczka z zimną wodą i dała wetowi (niech wyśle to jako wycinek) do zbadania - bo już samo to że kotka krwawi (nie wiadomo skąd w sumie) podczas parcia na pusty pęcherz jest niepokojące. Pomijając odruch parcia po wymiotach. Najwyżej badanie wykaże że to czop. To też trzeba będzie wyjaśnić bo on się sam z siebie nie robi w takiej postaci, będzie to oznaczało że w pęcherzu coś się niepokojącego dzieje. Kotka ma usuniętą macicę?
Wyciągnęłam z kosza ręcznik papierowy z tym czymś i teraz jest płaskie. Chyba to był czop nabłonków, śluzu i krwinek. Kryształów nie podejrzewam, bo kotka miała sporo badań moczu i w żadnym kryształy nie wyszły. Je tylko mokrą karmę i od dawna dolewam do każdej porcji wodę, a odkąd zaczęła mieć problemy w tym roku, jeszcze więcej wody.
Wydaje mi się (popraw mnie, proszę, jeśli się mylę), że nabłonki przy intensywnym parciu mogą się zacząć odklejać ze ścian pęcherza i tym sposobem wytworzy się czop - w danym momencie, nie jako stały element, tylko nagle (jak łupież ze stresu). Kryształy chyba tak nie mogą powstawać.
Poniżej badania moczu z lutego, też z dni, gdy z kotką coś się działo, zamówiłam wtedy posiew, ale nie było bakterii do wzrostu:
Kryształów brak mimo wysokiego pH, są za to pojedyncze nabłonki.
Tak, ma usuniętą macicę.
Edit: Z tym że kotka miała zapalenie okolic sromu i ujścia cewki moczowej właśnie w lutym (obrzmienie i bordowy kolor błony śluzowej krocza), kiedy wyszedł z posiewu brak bakterii. Wet powiedziała, że to wskazuje na srom i pochwę. Zaczęłyśmy leczenie, ale z powodu reakcji niepożądanych przerwałyśmy. Potem było znośnie, stan zapalny częściowo zmalał. Ale może czas zrobić wymaz i posiew z tych okolic.