DT Na Końcu Świata

Koty i kotki do adopcji

Moderatorzy: Estraven, LimLim, Moderatorzy

Post » Pt sie 05, 2022 13:38 Re: DT Na Końcu Świata

To zabieranie zwierzaka ma podobną ilość wad i zalet :roll: W sytuacjach, gdy właściciel utrudnia (vide pan, który nie pozwolił zapakować agresywnego kota do torby iniekcyjnej, ale sam nie był w stanie utrzymać pacjenta), to najlepiej byłoby go wypchnąć za drzwi. Ale jest cała masa zwierzaków, które przy opiekunie są spokojniejsze albo z którymi opiekun - jeśli umie - poradzi sobie lepiej. Z mojego podwórka: Amiś u weterynarza jest tak zestresowany, że prawie nie widać mu tęczówek, ma tak ogromne źrenice. W Warszawie łapali go przez rękawicę spawalniczą, bo wyglądał bardzo groźnie a moja wet zapytała, czy on nie ma problemów neurologicznych, bo te źrenice są dziwne. Gdyby miał się nim zajmować ktoś obcy, to kocisko pewnie wylądowałoby w kagańcu lub zostałoby zsedowane.
Obrazek*Obrazek*Obrazek*

Stomachari

 
Posty: 10655
Od: Sob kwi 16, 2016 21:29
Lokalizacja: Nieopodal Sochaczewa.

Post » Pt sie 05, 2022 20:56 Re: DT Na Końcu Świata

Nie wyobrazam sobie zostawienia Hrabiny u weta na badania beze mnie. jak miała rwane zeby to zostałam z nia do momentu az dostała zastrzyk. Ona strasznie sie boi, tylko przy mnie sie uspakaja. Za to Krystiana bardzo chetnie oddałabym na czas pobierania krwi, bo to furiat jest, w torbie iniekcyjnej 4 osoby go trzymały, drze paszczę , drapie, gryzie :strach: Inne badania, które nie bola np. usg, osłuchanie spoko, pobieranie krwi, zakładanie wenflonu powoduje,że w kota wstepuje demon.Jak przychodzę do weta, z transporterkiem, to juz od drzwi pytają czy to Krystian , jest :mrgreen:
Żadne niebo nie będzie niebem, jeśli nie powitają mnie w nim moje koty.

Myszorek

 
Posty: 4807
Od: Czw sie 08, 2019 8:34

Post » Śro sie 10, 2022 12:50 Re: DT Na Końcu Świata

Przeglądam grupy adopcyjne na fb. Jakoś w maju/czerwcu był wysyp postów: "adoptuję kota". W wakacje żadnego nie widziałam, ale ciągle szperam. Skoro nikt nie wypatrzył moich ogłoszeń, to może ja wypatrzę cudze o chęci adopcji.
I załamuje mnie i przeraża, ile jest ogłoszeń pilnych. Z dziś: pani zmarła, kota wywalono na dwór, drzwi zamknięto. Pilnie poszukiwany chociaż DT.
Płakać się chce :(
Oraz inne w podobnym duchu.

Było też jedno o kociakach, które muszą opuścić obecny DT, albo trafią do klatki. Nie bardzo rozumiem, co to znaczy. Schronisko? Czy kennel u kogoś w domu z braku miejsca? Bo jak kennel, to jeszcze nie tak tragicznie. I tu się krzywo uśmiechnęłam z uwagi na Stempelka...
Obrazek*Obrazek*Obrazek*

Stomachari

 
Posty: 10655
Od: Sob kwi 16, 2016 21:29
Lokalizacja: Nieopodal Sochaczewa.

Post » Czw sie 11, 2022 11:50 Re: DT Na Końcu Świata

Czytam sobie po raz kolejny książki Herriota. Jeden rozdział opowiada o biednej acz licznej rodzinie - jedenaścioro dzieci, a w czasie opisanym w książce matka w ciąży, spodziewająca się pojawienia dwunastego potomka. Ojciec nigdy nie pracował, "miał słaby krzyż". Dzieci wykonywały różne drobne prace: roznosiły mleko lub gazety. Chodziły w zużytych, przenoszonych, często podartych ubraniach.
Rodzina miała pod opieką różne psy, koty, króliki i papużki.
Nie przejmowali się brakiem pieniędzy, jakoś żyli i byli szczęśliwi, a o zwierzęta troskliwie dbali.
Wśród dzieci była dziewięcioletnia dziewczynka, która przeszła w przeszłości "paraliż dziecięcy" (czyli zapewne jedną z kilku wersji Polio). Została jej po tym kruchość, utykanie i lekki zez.
Właśnie tej dziewczynce pracownik banku i hodowca cocker-spanieli podarował jednego szczeniaka wraz z rodowodem.
Szczeniak od samego początku miał nieustające wymioty. Wyrzucał niestrawioną treść pokarmową w powietrze jak fontanna.
Przez długi czas czytałam ten rozdział tak, jak został napisany (bowiem Herriot nie wysuwa żadnego oskarżenia): hodowca podarował szczeniaka. Nawet uważałam, że to miłe. Inne zwierzęta należały do wszystkich dzieci razem, podczas gdy ten jeden piesek wyłącznie do utykającej dziewczynki. Może było mu jej szkoda i dlatego dał taki prezent?
I dopiero od jakiegoś czasu patrzę na to krytycznie. Facet pewnie szybko się zorientował, że jeden szczeniak jest dziwny, wymiotuje w nienormalny sposób. Zwietrzył kłopoty i pozbył się problemu.
Tylko kim trzeba być, żeby problematycznego szczeniaka podarować dziewczynce dotkniętej chorobą z bardzo biednej rodziny?! :evil:
Owszem, Herriot nigdy nie wziął pieniędzy za leczenie zwierząt z uwagi na panującą w rodzinie biedę i koniec końców jego przyjaciel - specjalista od małych zwierząt - zoperował zwężenie odźwiernika również za darmo (jako przyjacielską przysługę), ale to nie zmienia postawy hodowcy! :evil:
Obrazek*Obrazek*Obrazek*

Stomachari

 
Posty: 10655
Od: Sob kwi 16, 2016 21:29
Lokalizacja: Nieopodal Sochaczewa.

Post » Pt sie 19, 2022 1:17 Re: DT Na Końcu Świata

Stempelek miał robione zęby. Jeden ułamany kieł martwy został usunięty. Pozostałe ułamane są żywe, więc wet nadbudowała je kompozytem, który może się trzymać od pół roku do kilku lat, zależnie między innymi od tego, co kot będzie jadł. Reszta zębów wyczyszczona i wypolerowana.
Kulka na boku to był śrut. Na RTG pokazał się tylko ten, innych nie ma. Był w tkance podskórnej, ale nie spenetrował mięśni. Dostałam nawet śrucinę na pamiątkę.
Cholerni gołębiarze. Zgaduję, że ułamane zęby to też robota jednego z nich. Pewnie kopnął kota, gdy tylko miał okazję.
Zamiast zainwestować kasę w porządny gołębnik i wolierę, wolą wydać ją na zakup wiatrówki i strzelać do kotów, gotując im powolne umieranie. A ptaki mogą przecież siedzieć na ufajdanym dachu walącej się szopy. Wszakże to doskonałe warunki a gołębiarz nie ma sobie nic do zarzucenia.
To trzeba jednak mieć w głowie pusto, żeby karać resztę świata za swoje niedbalstwo i skąpstwo.

Jeden z zewnętrznych, który śmiało mógłby mieć dom, ma ranę. Może tworzyć się ropień. Kot od paru dni jest niebywale przymilny, wcześniej uciekał, teraz szuka kontaktu a dziś nie miał apetytu. Jedno i drugie może być związane ze złym samopoczuciem.
Mam nadzieję, że ropnia nie będzie...
Głupolek, bo zaraz poleciał za kotem (którego kastrację mi uniemożliwił :roll: ) chociaż ich rozdzieliłam. Szuka zwady, jakby mu było mało ran...
Obrazek*Obrazek*Obrazek*

Stomachari

 
Posty: 10655
Od: Sob kwi 16, 2016 21:29
Lokalizacja: Nieopodal Sochaczewa.

Post » Pt sie 19, 2022 6:26 Re: DT Na Końcu Świata

straszny jest los tych wolnobytujących kotów :(( dobrze, że u Stempelka, to jednak tylko powierzchowne sprawy, niech zdrowieje i niech rany zewnętrznego goją się bez ropni żadnych.
Obrazek

maczkowa

 
Posty: 7101
Od: Pon gru 03, 2018 16:47

Post » Pt sie 19, 2022 6:48 Re: DT Na Końcu Świata

Gołębiarze to inny rodzaj człowieka. Kochają ptaki ale strzelają, nastawiają wnyki, wywożą złapanych "oprawców" ... Są bez serca. Dokładnie robią to co piszesz. Łatwiej kupić broń czy założyć pętlę niż zabezpieczyć swoje tzw ukochane ptaki.
Kciuki ogromne :ok:
Podejrzanemu o ropień może warto podać unidox w karmie. Nawet profilaktycznie. Przy takich upałach zagrożenie jest realne.
Obrazek

Dla naszych Słoneczek [*] Kochamy i tęsknimy.

ASK@

Avatar użytkownika
 
Posty: 55353
Od: Czw gru 04, 2008 12:45
Lokalizacja: Otwock


Adopcje: 11 >>

Post » Pt sie 19, 2022 11:38 Re: DT Na Końcu Świata

maczkowa, ASK@ - dziękuję za ciepłe słowa :)
Pojechałam dziś z zewnętrznym do wet. Jak późno w nocy wyłożyłam jedzenie i kot przyleciał z entuzjazmem a potem nic nie tknął, to postanowiłam, że czekać nie można. Na szczęście rana, która wczoraj spozierała spomiędzy sierści, ładnie się goi i zasusza. I nie jest tak głęboka, jak się obawiałam na pierwszy rzut oka. Po omacaniu okazała się niegroźna.
Węzły chłonne niepowiększone, zęby ładne, nie widać nadżerek w pysku, temperatura w normie. Ale na termometrze został żywy tasiemiec, który się ruszał, więc najbardziej prawdopodobne, że kot potwornie zarobaczony. I tak chciałam dać mu coś na robale, bo chudy, tylko chciałam wprowadzić jakąś rutynę karmienia, lecz widok tasiemca przesądził wszystko. Kocurek dostał tabletkę do paszczy, będę kolejne dawki podawać co tydzień. Oprócz tego 3-dniowy antybiotyk na ewentualny stan zapalny i NLPZ a także kroplówka z Duphalytem. Po powrocie rzucił się na jedzenie i wciągnął 3 saszetki. Gdyby znów stracił apetyt, to mam Loxicom w syropie na 2 kolejne dni.
No i mam odrobaczyć w miarę możliwości pozostałe koty zewnętrzne. Wszystkie są chude, nie chcą utyć mimo moich starań, więc ma to sens.
Obrazek*Obrazek*Obrazek*

Stomachari

 
Posty: 10655
Od: Sob kwi 16, 2016 21:29
Lokalizacja: Nieopodal Sochaczewa.

Post » Pt sie 19, 2022 12:02 Re: DT Na Końcu Świata

Są teraz preparaty na kark na zewnętrze i wewnętrzne robale. Nie pamiętam nazwy. Wetka mi zamawia. Gdy przychodzę z kateringiem, zakrapiam im wysoko, między uszy. Nie odgarniam futra bo jest to niemożliwe. Ale, uwierz, sprawdza się. Nawet tak skąpane. Co roku to robię. Lepsze to niż tabsy. Dziki mają często pchły, roznosicieli robali, więc wewnętrzna tabletka jest krótko trwała.
Dobrze, że z małym lepiej.
Obrazek

Dla naszych Słoneczek [*] Kochamy i tęsknimy.

ASK@

Avatar użytkownika
 
Posty: 55353
Od: Czw gru 04, 2008 12:45
Lokalizacja: Otwock


Adopcje: 11 >>

Post » Pt sie 19, 2022 16:34 Re: DT Na Końcu Świata

Między innymi Stronghold działa na robale wewnętrzne. Mam zapas w domu, więc tym, które nie pozwolą sobie otworzyć paszczy, zakroplę. Dzięki :)
U mnie nie był w stanie wytłuc robali wewnętrznych (na pewno u jednego kota a czy więcej, to już mi w pamięci się zaciera), ale na pewno lepsze to niż nic :)
Obrazek*Obrazek*Obrazek*

Stomachari

 
Posty: 10655
Od: Sob kwi 16, 2016 21:29
Lokalizacja: Nieopodal Sochaczewa.

Post » Pt sie 19, 2022 20:50 Re: DT Na Końcu Świata

:ok: za wszystkie kotki. A głupiemu gołebiarzowi to sama bym w zadek z wiatrówki takim śrutem strzeliła.
Żadne niebo nie będzie niebem, jeśli nie powitają mnie w nim moje koty.

Myszorek

 
Posty: 4807
Od: Czw sie 08, 2019 8:34

Post » Sob sie 20, 2022 13:14 Re: DT Na Końcu Świata

Dzięki :)

Stempelek zaczął się wczoraj interesować szwem. Jeszcze rany po śrucie nie otworzył, ale nieco podrażnił, więc założyłam mu kaftanik. Najpierw go "sparaliżowało", potem próbował się uwolnić, robiąc wielokrotne obroty i wybijając się w powietrze z pozycji leżącej (trochę jak ryba wyrzucona z wody), ale że długo mu towarzyszyła niezborność ruchowa, to się co chwilę przewalał. Siedziałam z nim, aż się oswoił z ubrankiem na tyle, żeby sobie głowy nie rozbić. A wtedy to zrobił się zły. Poprawiałam troczki, bo raz za ciasne, raz za luźne, a wtedy łapał mnie zębami i tłukł ogonem o podłogę.
Zostawiony w spokoju leży nieruchomo na boku (aż mu uszy ostygły. Podobnie zachowywała się Oreonka, którą trzeba było dogrzewać termoforem. Oczywiście była w gorszym stanie, ale ten bezruch bardzo wychładza. Teraz jest upalnie, więc się nie boję o Stempelka, raczej mu w kaftanie nawet za ciepło). Nie ma ochoty się podrywać, gdy wchodzę do łazienki.
Ubranko to dla niego złoooo.
Obrazek*Obrazek*Obrazek*

Stomachari

 
Posty: 10655
Od: Sob kwi 16, 2016 21:29
Lokalizacja: Nieopodal Sochaczewa.

Post » Sob sie 20, 2022 13:44 Re: DT Na Końcu Świata

Przywyknie. Spokojnie. To jest inna sytuacja. Nie denerwuj się.
...
Uwielbiałam i uwielbiam Wszystkie stworzenia...
Najpierw był serial. Odkrywczy bom ja dinozaur i takie filmy nie były normalną normą w TV. Potem książka.
Mam takie same odczucia wraz z biegiem tzw kariery. Teraz wiele rzeczy widzę inaczej. Tą książkę i serial też. Wychwytuję to co wydaje się być niewidoczne i mnie dobija wszystko. Zabrała mi "wiedza" beztroskę. I nie tylko w tym przypadku.
Oglądam serial o kotach, film o czymś tam i...np.widzę, że są koty...niekastrowane :strach:. W telewizorni jaja rzucają mi się na oczy :roll: Aż chcę krzyczeć, że nie dziwne jest ich reakcja czy zachowanie. Skoro klejnotami trzepią.
Takich przykładów mogę dużo przytoczyć ale...odpuszczę :smokin:
Myślę, że wielu tak ma.
Zabrano nam niewinność :placz:
Obrazek

Dla naszych Słoneczek [*] Kochamy i tęsknimy.

ASK@

Avatar użytkownika
 
Posty: 55353
Od: Czw gru 04, 2008 12:45
Lokalizacja: Otwock


Adopcje: 11 >>

Post » Sob sie 20, 2022 14:45 Re: DT Na Końcu Świata

Dzięki :)

ASK@ pisze:Takich przykładów mogę dużo przytoczyć ale...odpuszczę :smokin:
Myślę, że wielu tak ma.
Zabrano nam niewinność :placz:

Jeśli najdzie Cię chęć, to śmiało pisz :)
W programie rozrywkowym Kirsten Dunst opowiadała o kocie, który do niej przyszedł, wszedł do domu, zaczęła go karmić no i stał się jej kotem. Ta część historii jest ładna. Aktorka powiedziała coś takiego: "Sądziłam, że to samiec, bo zwykle rude koty to samce. Przyszła do mnie kiedyś koleżanka i powiedziała, że jajka kota są strasznie małe i wcale nie wie, czy to chłopiec. Dla mnie to i tak bez różnicy." Pomijam wypowiedź koleżanki, interesuje mnie ta część, w której aktorka nie zainteresowała się płcią kota i nie poddała go odpowiedniemu zabiegowi. A dokładniej: że nie poddała kota odpowiedniemu zabiegowi, dzięki czemu przy okazji poznałaby jego płeć.
To podobno spaczenie, jak się wychwytuje tylko tyle z czyichś słów :mrgreen:
Obrazek*Obrazek*Obrazek*

Stomachari

 
Posty: 10655
Od: Sob kwi 16, 2016 21:29
Lokalizacja: Nieopodal Sochaczewa.

Post » Sob sie 20, 2022 15:23 Re: DT Na Końcu Świata

Stomachari pisze:Dzięki :)

ASK@ pisze:Takich przykładów mogę dużo przytoczyć ale...odpuszczę :smokin:
Myślę, że wielu tak ma.
Zabrano nam niewinność :placz:

Jeśli najdzie Cię chęć, to śmiało pisz :)
W programie rozrywkowym Kirsten Dunst opowiadała o kocie, który do niej przyszedł, wszedł do domu, zaczęła go karmić no i stał się jej kotem. Ta część historii jest ładna. Aktorka powiedziała coś takiego: "Sądziłam, że to samiec, bo zwykle rude koty to samce. Przyszła do mnie kiedyś koleżanka i powiedziała, że jajka kota są strasznie małe i wcale nie wie, czy to chłopiec. Dla mnie to i tak bez różnicy." Pomijam wypowiedź koleżanki, interesuje mnie ta część, w której aktorka nie zainteresowała się płcią kota i nie poddała go odpowiedniemu zabiegowi. A dokładniej: że nie poddała kota odpowiedniemu zabiegowi, dzięki czemu przy okazji poznałaby jego płeć.
To podobno spaczenie, jak się wychwytuje tylko tyle z czyichś słów :mrgreen:

Nasza :wink: Justyna Steczkowska swego czasu nieźle sobie nagrabiła fotką z kotem i mocno eksponowanymi nogami, jej :!:. Prosiła o domy dla kociąt jej nie wykastrowanej kotki. Miot któryś tam. Sesja profesjonalna. Pończochy czy rajstopy chyba Gatta. Komentarze, dla nas kociarzy, były mocno "budujące" :smokin: Nieźle ją uświadomili. Łagodnie i nie.
Obrazek

Dla naszych Słoneczek [*] Kochamy i tęsknimy.

ASK@

Avatar użytkownika
 
Posty: 55353
Od: Czw gru 04, 2008 12:45
Lokalizacja: Otwock


Adopcje: 11 >>

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 39 gości