Moderatorzy: Estraven, LimLim, Moderatorzy
Stomachari pisze:Nie wiem, czy udałoby mi się to przeprowadzić
Na zwykłe spacery chodzę z piesą na smyczy o długości 2 m, a piesa jest z tych, co to w strachu zaczynają się wyrywać do drugiego psa i szczekać. Więc najczęściej smycz służy mi do przytrzymania jej przy sobie, abym mogła zasłonić jej oczy. Wtedy milknie. Musiałabym zatem mieć na tyle dobry refleks, aby jednym szarpnięciem przyciągnąć ją do siebie i tym samym odzyskać zapas smyczy, którym mogłabym trzasnąć o ziemię. Jedna ręka musiałaby trzymać wyrywającego się psa, druga świstać w powietrzu.
Chyba nie ogarnę...
Stomachari pisze:Moje próby zastosowania różnych technik treningu jak dotąd spełzły na niczym, pewnych rzeczy nie jestem w stanie wykorzenić. Osiągnięciem jest w ogóle to, że piesa przestaje szczekać, gdy ma zasłonięte oczy. Pytałam mailowo behawiorystkę, czy to dobry kierunek działań. Odpisała, że jako środek do celu metoda jest właściwa, ale trzeba by było pójść krok dalej, bo samo zasłanianie oczu to stanie w miejscu. Aby jednak móc wprowadzić konkretną metodę, musiałabym umówić się na spotkanie osobiście. I tu pojawiają się trudności Przede wszystkim cena. Mogłoby się okazać, że potrzeba kilku spotkań. Ledwo mi starcza na zdrowotne ogarnianie zwierzaków i na karmę dla nich, nie wysupłam jeszcze na behawiorystę. Tym bardziej, że groźnych sytuacji jak dotąd nie było wiele, a samo szczekanie i konieczność zasłaniania oczu mogę przeżyć, praca nad tym to nie jest coś niezbędnego.
Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 173 gości